BRADLEY: NIE OBIECYWANO MI WALKI Z PACQUIAO
Timothy Bradley (27-0, 11 KO) wyjawił, że podczas negocjacji z szefami Top Rank nigdy nie padła obietnica zorganizowania mu walki z Mannym Pacquiao (53-3-2, 38 KO).
- Po prostu chcę wyrobić sobie nazwisko - wyznał 'Desert Storm', który 12 listopada zadebiutuje pod banderą nowego promotora na gali PPV z udziałem 'Pacmana'.
- Chcę, żeby ludzie mnie rozpoznawali, zaczepiali na ulicy i prosili o zdjęcia. Dotychczas nic takiego nie miało miejsca, nawet w moim rodzinnym mieście, ale Top Rank pomoże mi zrealizować ten cel - dodaje Bradley.
Natychmiast po podpisaniu kontraktu z grupą Boba Aruma, wszędzie pojawiły się spekulacje, że niepokonany Amerykanin będzie następnym przeciwnikiem czołowego pięściarza P4P i największej gwiazdy Top Rank - Filipińczyka Manny'ego Pacquiao.
- Nie obiecano mi walki z Pacquiao, ale skoro należę teraz do Top Rank, chętnie się z nim zmierzę - komentuje Bradley.
- Wyjaśniliśmy Timowi, że to nie działa w ten sposób. Dopiero po dwunastym listopada będziemy rozmawiać z Mannym na temat jego następnej walki. Wszystko ustalamy z Mannym i Tim musi to zrozumieć - powiedział Arum.