CZAKIJEW O KROK OD MISTRZOWSKIEJ WALKI?
28-letni pięściarz wagi junior ciężkiej, Rachim Czakijew (11-0, 9 KO) jest uważany za jedną z największych nadziei rosyjskiego boksu zawodowego. Zdaniem wielu fachowców, mimo skromnego dorobku na zawodowym ringu, już teraz może on konkurować z najlepszymi pięściarzami wagi cruiser na świecie. Po zwycięstwie nad twardym Michaelem Simmsem, Czakijew potwierdził, że jest o krok od pojedynku o tytuł.
- Kiedy planujesz stoczyć kolejny pojedynek?
RC: Na razie lecę do Inguszetii, odpocząć w domu moich rodziców. A następną walkę planuję na grudzień. Będzie to najprawdopodobniej pierwsza w mojej karierze dwunastorundówka.
- Masz w rekordzie dopiero 11 zwycięstw w 11 walkach. Jesteś już gotowy do walki o tytuł?
RC: Tak, jestem już gotowy: siła i młodość pozwalają mi poważnie myśleć o takiej walce. Mam za sobą długą sportową drogę. W boksie amatorskim wszedłem na sam szczyt, zdobywając olimpijskie złoto. Jednak boks zawodowy to nieco inny rodzaj sportu, tutaj muszę poruszać się w ringu wolniej i przyzwyczaić organizm do wielorundowych walk. Promotorzy starannie wprowadzają mnie na zawodowy top, więc poziom przeciwników musi systematycznie wzrastać. Jestem absolutnie pewien, że poradzę sobie na dystansie 12 rund.
- Myślałeś kiedyś o przejściu do wagi ciężkiej?
- Z fizycznego punktu widzenia, w tej chwili nie ma na to żadnych szans, ale w przyszłości możliwe, że zmienię kategorie wagową. Byłbym w stanie rywalizować z niektórymi zawodnikami wagi ciężkiej, którzy znajdują się w rankingach, ale z tymi najlepszymi byłoby to trudne. Nie jestem zbyt wysoki, mam 183 centymetry wzrostu, a i długość moich ramion nie jest zbyt wielka. Ale w swojej aktualnej kategorii czuję się bardzo dobrze.
- A jednak wielu kibiców jest zdania, że jesteś dziś jedynym, który mógłby wnieść ożywienie do wagi ciężkiej, która zdecydowanie przeżywa kryzys.
RC: Myślę, że są oni w błędzie. Ludzie widzą mnie na ekranie i myślą, że jestem ogromny. Tak, jestem dobrze zbudowany, ale... Chociaż myślę, że w ringu wyglądałabym lepiej niż Tomasz Adamek, który niedawno walczył bez powodzenia z Witalijem Kliczką. Dodam jeszcze, że jako amator stoczyłem jedną walkę w wadze superciężkiej i wygrałem ją przed czasem.
- Swoją drogą, Twój styl walki kojarzy się niektórym z Mike`em Tysonem...
- Wiele osób mi to mówiło, ale nie sądzę, by tak było. Zgoda, istnieją pewne drobne podobieństwa, np. staram się poruszać w ringu jak on. Zresztą, szczerze mówiąc, próbuję go nieco naśladować...
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1328
Zgadzam się z wami w całej rozciągłości.
Jedno ale tylko mam. Z bumem łatwo wejść w półdystans, ale jak wejść z klasowym rywalem? Do tego Czakijew narzuca ostre tempo walki o I gongu- a to może być zgubne w 12- rundowym pojedynku. Wystarczy, ze rywal będzie sprawnie porusząl się po ringu, walił mocne proste z dystansu i może mu kondycja siąść.
A wtedy to szczęka Rahima może zostać przetestowana.
Tak było z niedoszłym panczerem Lemieuxem.
Podpałka od początku walki i złe rozłożenie sił mogą sprawić KO- tylko w drugą stronę.
polecam filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=nOBmD3YxsGE&feature=channel_video_title