BOZELLA: STOCZĘ TĘ WALKĘ, A POTEM OTWORZĘ WŁASNY GYM
15 października w Staples Center w Los Angeles na gali Hopkins-Dawson swój osobliwy debiut na zawodowym ringu przejdzie Dewey Bozella.
NIEZWYKŁA HISTORIA DEWEYA BOZELLI >>
52-letni Amerykanin zaboksuje na dystansie czterech rund z nieznanym jeszcze przeciwnikiem.
- Za młodu byłem zgorzkniały, bo nie wierzyłem, że kiedykolwiek wyjdę z więzienia i czułem, że przyjdzie mi tam umrzeć - wyznaje Bozella. - Zjawiłem się na obozie Bernarda Hopkinsa i pozwolono mi na tę walkę. Dziękuję za to Bogu. Ciężko pracowałem i zasłużyłem na tę szansę. Jestem gotowy i wyjdę do ringu, żeby stoczyć prawdziwy pojedynek. Debiut zawodowy jest jak wyjście z więzienia. Coś nowego i niezwykłego.
Trudno uwierzyć, że ten ciężko doświadczony przez los pięściarz pozostaje tak pozytywnie nastawiony do życia. Bozella z dnia na dzień stał się bohaterem mediów sportowych i zamierza odpowiednio to wykorzystać.
- Po walce zamierzam otworzyć własny gym. Chcę pomagać dzieciakom i dorosłym, żeby unikali kłopotów. Gym będzie otwarty dla każdego, ale najbardziej zależy mi an dzieciach - oświadczył eks-więzień. W czasie 26-letniego pobytu za kratkami Bozella ukończył studia. Zapytany przez dziennikarzy, skąd znalazł na to motywację, nie wiedząc, że kiedykolwiek znajdą się dowody uniewinniające, odpowiedział. - Zawsze zastanawiałem się, w jaki sposób mogę oddać społeczeństwu mój dług, skoro nie mam nic do zaoferowania... Wiedziałem, że jakoś wyjdę. W trumnie lub na własnych nogach, ale musiałem opuścić to miejsce.
Polak18
Z tym najcięższym to lekka przesada,fakt Sing Sing jest okryte złą sławą,ale na Świecie są gorsze pudła,Ekwador,Wenezuela,Kolumbia czy Brazylia,a nawet Rosja czy Tajlandia,tam to dopiero jest Sajgon.
dokladnie, ja siedzialem noc na dołku i mnie roznosiło. A co dopiero jakbym miał tam spedzic tyle czasu... Życze temu facetowi, żeby pozostawił po sobie na tym świecie coś z czego bedzie dumny. Wtedy bedzie szczesliwy :)