NIEZWYKŁA HISTORIA DEWEYA BOZELLI

Wielokrotnie w historii boksu mieliśmy do czynienia z pięściarzami, którzy zmagając się z niebywałymi przeciwnościami losu, dawali przykład siły ludzkiego ducha, niezłomnego nawet w obliczu najcięższej próby. Jednym z takich bohaterów jest Dewey Bozella, który mimo swoich 52 lat zadebiutuje 15 października jako zawodowiec na gali Hopkins-Dawson w Los Angeles, w czterorundowej walce z nieznanym jeszcze rywalem. Pod koniec września otrzymał pozytywną decyzję Komisji Sportowej stanu Kalifornia, zezwalającą mu na stoczenie profesjonalnej walki. Jednak nie sam wiek debiutanta jest wyjątkowy, ale dramatyczna historia jego życia.

Bozella był amatorskim pięściarzem, który w 1983 roku został skazany na karę więzienia za morderstwo 92-letniej Emmy Crapser, którą znaleziono martwą w jej mieszkaniu. Zakład karny Sing Sing w miejscowości Ossining w stanie Nowy Jork, stał się jego drugim domem na połowę dotychczasowego życia, gdyż opuścił go po 26 latach odsiadki, w 2009 roku. Jak się okazało, Bozella ponad ćwierć wieku spędził za kratami niesłusznie!

Pięściarz od początku zaprzeczał, że dokonał zbrodni, o którą go posądzono. Ostatecznie sprawiedliwość zatriumfowała, a sąd uznał go za niewinnego ponad wszelką wątpliwość, wskazując na oczyszczające dowody, których nie wzięto pod uwagę w trakcie procesu w 1983 roku. Bozella w więzieniu nie tracił czasu i oprócz walki o odzyskanie dobrego imienia, skończył studia, ożenił się oraz został więziennym mistrzem wagi półciężkiej. O jego umiejętnościach miał okazję przekonać się sam Lou Del Valle, były czempion WBA tej kategorii, który zmierzył się z Bozellą i wygrał dzięki kontuzji łuku brwiowego swojego więziennego przeciwnika.

- Miałem szczęście, bo gdyby nie to rozcięcie, on wygrałby te walkę. To była prawdziwa wojna – stwierdził Del Valle.

Po opuszczeniu zakładu karnego Bozella zaczął pracę z młodzieżą jako trener w bokserskim gymie w Newburgh. Jego marzeniem było jednak stoczenie zawodowej walki. Tym razem los, który nie oszczędzał pięściarza przez połowę jego życia okazał się łaskawy, a pomocną dłoń wyciągnął sam Oscar De La Hoya.

- Nie potrafię znaleźć słów, aby opisać wyraz jego twarzy, gdy odbierał dokumenty z kalifornijskiej komisji sportowej. Był niesamowicie szczęśliwy. Zasłużył na to naprawdę. To zaskakujące, że wyszedł z więzienia po tak długim czasie bez gniewu, bez rzucania oskarżeń na kogokolwiek – powiedział Oscar De La Hoya, który był świadkiem przekazania Bozelli decyzji zezwalającej na podjęcie walki.

- Jestem bardzo wdzięczny, że dano mi szansę stoczenia tej walki. To jest to, o co prosiłem. Nie zawiodę, wyjdę na ring i dowiodę, że zasłużyłem na ten dar. Nigdy nie trenowałem tak ciężko, to zupełnie nowy typ treningu dla mnie. W ciągu pierwszych czterech dni zbiłem 15 funtów, to chyba świadczy o tym, że nie obijam się w gymie. Teraz moja waga oscyluje między 190 a 196 funtami, wystąpię więc w kategorii cruiser. I wygram tę walkę! – zapowiada Bozella, który do swojego zawodowego debiutu przygotowuje się w Filadelfii, wspólnie z młodszym od niego, a zarazem mającym status ringowego weterana, 46-letnim Bernardem Hopkinsem, któremu także nieobca jest więzienna rzeczywistość. W lipcu tego roku Dewey Bozella został uhonorowany prestiżową nagrodą Arthur Ashe Courage Award, a jego dramatyczne życie zostało przy tej okazji przedstawione podczas uroczystości w Nokia Theatre w Los Angeles. Do Miasta Aniołów 52-letni pięściarz powróci już za kilkanaście dni, by ponownie wejść między liny ringu, tym razem jednak nie w więzieniu, lecz na wielkiej gali zawodowego boksu w Staples Center.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Historyk sztuki, adiunkt na UAM w Poznaniu. Boks stał się jego pasją w latach 80. ubiegłego wieku, gdy Mike Tyson zmiatał z ringu kolejnych rywali, filmowy Rocky bił się w Moskwie z Ivanem Drago, a pięściarze z kadry prowadzonej przez Andrzeja Gmitruka przywieźli z Igrzysk Olimpijskich w Seulu cztery brązowe medale. Autor felietonów oraz opracowań historycznych poświęconych pięściarstwu, które poznał również w praktyce, 20 lat temu pod okiem trenera Grzegorza Swadowskiego.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Wolf
Data: 04-10-2011 09:47:14 
Wspaniałe . Najlepszy materiał EVER .
 Autor komentarza: lukaszamator
Data: 04-10-2011 09:49:41 
Historia która może być podstawą dla na naprawdę dobrego filmu o tematyce bokserskiej.
 Autor komentarza: klawesyn
Data: 04-10-2011 09:50:40 
Niesamowita historia pokazująca hart człowieczego ducha z jednej strony, a z drugiej obnażająca skandaliczną kondycję wymiaru sprawiedliwości w USA. Takich przypadków jest tam niemało. Mam nadzieję, że Bozella dostał bardzo wysokie odszkodowanie.
 Autor komentarza: Matys90
Data: 04-10-2011 09:52:59 
I tak miał farta, że nie był w stanie, w którym jest dopuszczalna kara śmierci. To dobry przykład dla jej gorących zwolenników.
 Autor komentarza: SGS
Data: 04-10-2011 10:06:20 
A ja mam nadzieje, że nie dopuszczono go tylko ze względu na dramatyczną historię bo wolałbym, żeby nie skończyła się śmiercią na ringu... Jeśli faktycznie dobrze się facet trzyma to może stać się kolejną sensacją boksu zawodowego.
 Autor komentarza: HeadCrusher
Data: 04-10-2011 10:22:42 
@Matys90, a ja jestem gorącym zwolennikiem kary śmierci - dlaczego?
Otóż oczywiście zdarzają się złe wyroki sądu - shit happens, inna sprawa, że prawo powinno być surowe. Kara śmierci jest dobrym przykładem dla społeczeństwa (a raczej przestrogą). Oczywiście powinna być stosowana tylko za morderstwa, czyli zabójstwo z premedytacją. Poza tym jasno jest powiedziane w Piśmie świętym co należy robić z mordercami. Zresztą wybacz, co się należy ludziom którzy napadają na młode dziewczyny, gwałcą a potem zabijają? U mnie w mieście był taki przypadek i został uznany za psychicznie chorego (mimo iż miał rodzinę i dzieci przez wiele lat) i dostanie kilka lat... To jest ok? Nie, na stryczek i goodbye.
 Autor komentarza: lukaszamator
Data: 04-10-2011 10:35:45 
HeadCrusher, skoro jesteś aż takim fanatykiem religijnym to idź go sam zabić, cwaniaczku. Nie każdy wierzy w brednie "pisma świętego" czy innych "świętych ksiąg"
 Autor komentarza: klawesyn
Data: 04-10-2011 10:54:20 
Powoływanie się na Biblię jako drogowskaz we wszelkich sprawach dot. moralności jest niezwykle ryzykowne. Pomijam już to, że nie dla każdego jest to tzw. pismo święte, dla mnie np. to zbiór opowiadań zaczerpniętych ze starszych kultur i wyznań i przetworzony na nowo. Chodzi o to, że Biblia jest pełna niewytłumaczalnych okrucieństw czynionych przez lub w imieniu rzekomego Boga, szczególnie ST opływa w tego typu historie. Opieranie prawa na starej księdze religijnej jest absurdem.
A teraz do meritum: Już JEDNA niewinna ofiara skazana na śmierć jest wystarczającym dowodem na to, że kara ta jest niesłusznie utrzymywana. Wszelkie badania dowodzą, że kara śmierci wcale nie odstrasza potencjalnych przestępców, a tam gdzie jest stosowana więzienia są pełne skazańców. Zatem o jakiej prewencji mówimy? To zwykłe pójście na łatwiznę, ba, kara śmierci jest często ulgą dla skazańca. Czy nie lepiej aby taki człowiek żył i każdym dniem odpłacał pracą wszelkie krzywdy wyrządzone innym? Niech pracuje w kamieniołomach, szyje spodnie, buduje drogi i linie kolejowe. To da mu poczucie odkupowania własnych win i codziennej świadomości że uczynił źle. To nie tylko humanitarne, ale faktycznie dające szansę spłaty choćby w części swojej winy ofiarom (KŚ nie spłaca win w żadnym stopniu), a dodatkowo daje szansę samemu skazańcowi na stanie się lepszym człowiekiem.
 Autor komentarza: Kopyto
Data: 04-10-2011 11:03:54 
Jeśli miał w więzieniu żonę ( bo nie wierze że czekała na niego 26 lat, tyle nawet Penelopa nie czekała ) to nie miał w tym więzieniu źle, oczywiscie nie dosłownie w więzieniu ale częste przepustki czy coś. Boksował, został mistrzem społeczności więziennej, teraz o nim głośno. Dlatego nie złości się na cały świat, bo nie zmarnował tam czasu. Dziwi mnie że aż 26 lat czekano na ujawnienie tego dowodu, komu zalezalo na tym żeby siedział tak długo?
 Autor komentarza: DAB
Data: 04-10-2011 11:13:06 
Powinien dostać miliony rekompensaty.Poza tym świetna historia,co do kary śmierci jestem przeciwnikiem,chyba,że sam wymierzasz sprawiedliwość za krzywdy na twych bliskich,śmierć za śmierć ale wyrzuty sumienia będą twoją karą.Nie uważam by jacyś ludzie ,sądy,mieli wyrokować czy ktoś ma żyć czy nie właśnie przez takie przypadki.Wielu siedzi niewinnych w więzieniach całego świata,wielu też zabito.Może kiedyś my w takiej sytuacji się znajdziemy
 Autor komentarza: xionc
Data: 04-10-2011 12:10:07 
Super material, teraz Holyfield nie bedzie juz najstarszym zawodowcem swiata :)
 Autor komentarza: liscthc
Data: 04-10-2011 14:04:53 
DAB
Uprzedziłeś mnie z tymi milionami,dokładnie to samo sobie pomyślałem.26 lat to nie 3 miechy na sankach.Aż se nie mogę tego wyobrazić,to 90% mojego życia,a on spędził w Pierdlu najlepsze lata swojego życia.
Z karą śmierci też się z tobą zgadzam,bo jeśli ktoś(odpukać)zabiłby bliską mi osobę to chciałbym go zabić osobiście,za gwałty czy pedofilstwo też bym ich mordował bo:
"To ja sobie myślę, to po co taki człowiek żyje? Po co taki człowiek żyje, jak ten chwast? Wyrwałem chwasta, ale że była już cisza nocna, to nie chciałem wołać klawisza, to zameldowałem przy misce..."

Oby tylko zdrowiem tego boksu nie przepłacił,ale tym co przeszedł nich robi co chce...i tak nic mu nie zastąpi straconych lat,nawet owe miliony bagsów!!!
 Autor komentarza: liscthc
Data: 04-10-2011 14:07:15 
A i jeszcze może wkrótce redakcja opisze historię Rubina Cartera zwanego Huraganem,też niezła historia.
 Autor komentarza: DAB
Data: 04-10-2011 15:01:10 
liscthc
Dokładnie tak.
 Autor komentarza: Talib
Data: 04-10-2011 15:36:28 
Autor komentarza: HeadCrusher


a ja jestem goracym zwolennikiem zebys napisal ksiazke ze swoimi wypocinami.. co za klaun
 Autor komentarza: sensoro
Data: 04-10-2011 16:40:26 
Dewey Bozella .... szkoda chłopiny tyle lat stracił :/
Cwiczy z Hopkinsem tyle ze ten miał kariere a sławe ma do dziś szkoda ze Bozella nie miał swojej.
 Autor komentarza: tupac
Data: 04-10-2011 20:00:45 
Może mi się źle kojarzy, ale wydaje mi się że był jakiś film oparty na historii Rubina Cartera.
 Autor komentarza: liscthc
Data: 04-10-2011 20:23:22 
Shakur
Owszem był:
http://www.filmweb.pl/film/Huragan-1999-869

Świetny film bardzo polecam!!!
 Autor komentarza: tupac
Data: 04-10-2011 21:21:51 
liscthc
Dzięki za link, na pewno obejrzę.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.