KHAN: PACQUIAO ZNOKAUTUJE BRADLEYA
Po podpisaniu przez Tima Bradleya (27-0, 11 KO) kontraktu z promującą Manny'ego Pacquiao (53-3-2, 38 KO) grupą Top Rank i obwieszczeniu, że 'Desert Storm' wystąpi na najbliższej gali filipińskiego króla boksu, całe środowisko doszło do wniosku, że na pierwszą połowę przyszłego roku Bob Arum planuje pojedynek 'Pacmana' z niepokonanym Amerykaninem.
- To jedna z najgorzej dobranych par w historii boksu. Jestem absolutnie przekonany, że Tim Bradley zostanie ciężko znokautowany przez Manny'ego Pacquiao. Jestem tego pewien w stu procentach - oświadczył Amir Khan (26-1, 18 KO), przyjaciel oraz dobry kolega Pacquiao i jednocześnie rywal Bradleya, który kilka miesięcy temu odrzucił ofertę walki unifikacyjnej o wszystkie tytuły w wadze junior półśredniej.
- Zrozumcie, Pacquiao jest ode mnie dużo silniejszy. Przyznaję się do tego. Być może jestem od niego szybszy, ale on jest znacznie silniejszy i doskonale o tym wiem. Ja i Manny mamy podobne style. Doskok, atak i wycofanie. On znokautuje Bradleya. Tim nie ma ciosu, nie może wykończyć absolutnie nikogo. Ma jakieś 12 nokautów w ponad 25. walkach. Bradley nie ma czym uderzyć, brakuje mu siły. To mały i twardy facet, ale ta walka to wielki mismatch i na pewno nie sprzeda się dobrze - dodaje Brytyjczyk.
Jak powszechnie wiadomo, najgroźniejszym narzędziem w arsenale 'Pustynnej Burzy' jest głowa, którą skutecznie rozbijał wszystkich swoich ostatnich przeciwników. Amir Khan doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
- Większość swoich walk Bradley wygrywał dzięki ciosom głową. Prawie wszystkich swoich przeciwników rozcina dzięki faulom. Wydaje mi się, że pięciu albo nawet dziesięciu jego ostatnich rywali trafiał i rozcinał właśnie głową. Manny będzie musiał na to uważać. Freddie Roach jest na to przygotowany, zna Bradleya na wylot. Już dawno powiedział mi: "Rzuć mu wyzwanie, to będzie dla ciebie łatwa walka". Tim nie był w ringu z nikim tej klasy. Jeśli będzie chciał atakować głową, oberwie po niej - zapewnia 24-letni Brytyjczyk.
Nic więcej na ten temat nie potrzeba. Chyba, że ktoś się boi, że Bradley zesra się przed wyjściem na ring, czego nie wykluczam. Kogoś interesuje taka walka w ogóle?
Właśnie w tym cały problem. Każda walka Pacquiao z kimkolwiek innym niż Mayweather będzie krytykowana, również przeze mnie.