NISHIOKA POKONAŁ MARQUEZA
W walce wieczoru na gali w MGM Grand w Las Vegas Japończyk Toshiaki Nishioka (39-4-3, 24 KO) po dwunastorundowej walce obronił tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze super koguciej, choć wspaniały meksykański wojownik, Rafael Marquez (40-7, 36 KO), ze wszystkich sił próbował mu go odebrać.
Po rozpoznawczej rundzie rozpoczynającej pojedynek, w drugiej do ofensywy przystąpił 'Raffa', który zaznaczył swoją przewagę w samej końcówce, gdy kilkukrotnie mocno trafił championa. W trzeciej rundzie japoński mańkut trzymał rywala na dystans długim prawym prostym, do którego dokładał od czasu do czasu kontry. Kolejne dwa starcia były bardzo wyrównane. Mocniejsze ciosy zadawał Meksykanin, jednak mistrz trafiał nieco częściej.
W szóstej odsłonie przewagę uzyskał Marquez, jednak w następnej rundzie dominował już Japończyk. Przypadkowe zderzenie głowami w ósmym starciu utworzyło rozcięcie na prawej stronie twarzy mistrza, co pretendent bezwzględnie wykorzystał, wyprowadzając w jego kierunku jak najwięcej uderzeń. Marquez mocno rozpoczął również następną rundę, ale w końcówce Japończyk zdecydowanie odpowiedział.
Obraz walki zmienił się w dziesiątym starciu, które zdeterminowany mistrz zdecydowanie wygrał. Podobnie wyglądała jedenasta odsłona. Nishioka bił mocno i celnie, a rozbijany Meksykanin nie był w stanie podjąć z nim równorzędnej walki. 'Raffa' zebrał się w sobie i w ostatniej rundzie próbował bić się z mistrzem jak równy z równym, jednak świeższy Japończyk wygrał również to starcie. Przebudzenie Nishioki w ostatnich rundach zanotowali sędziowie, którzy przyznali mu jednogłośne zwycięstwo (117-111, 116-112, 115-113).
Trzeba koniecznie zobaczyć powtórkę, bo w tym samym czasie była walka w Atlantic City.
Marquez zostawił serce, dał z siebie wszystko, zabrakło kondycji w ostatnich 4 rundach. Do 8 r walka wydawała się równa. Szkoda szansy, ale Raffa najlepsze lata ma już za sobą, chociaż serce ciągle wielkie. Nishioka odnotował najcenniejsze zwycięstwo w karierze, które powinno otworzyć mu drogę do kolejnych ciekawych walk w US. Ogólnie dobry bokser, z sercem do walki i dobrą kondycją.