'USS' PRZED WALKĄ Z HERNANDEZEM
- Hernandez to moja kolejna przeszkoda. Wobec tego muszę go traktować jak jednego z najlepszych bokserów wagi cruiser w historii lub nawet najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie w historii. To, co dzieje się w ringu, jest już czymś innym, ale zanim rozpocznie się walka rywal jest najlepszym cruiserem, do jakiego mogło mi się przyjść przygotowywać - mówił nam Steve "USS" Cunningham (24-2, 12 KO) na trzy dni przed kolejną obroną mistrzowskiego pasa federacji IBF w wadze junior ciężkiej. Były rywal Krzysztofa Włodarczyka i Tomasza Adamka w sobotę na ringu w Neubrandenburgu zmierzy się z Yoanem Pablo Hernandezem (24-1, 13 KO). 35-letniego Amerykanina oraz jego 26-letniego rywala z Kuby promuje niemiecka grupa Sauerland Event.
- Twoje przygotowania do tej walki trochę różniły się od treningów przed innymi walkami?
Steve Cunningham: Tak, trochę się różniły. Były nieco bardziej intensywne, bo Yoan Pablo to bardzo dobry rywal. Musieliśmy przećwiczyć parę rzeczy, zaprosić paru mańkutów. Reszta była już taka sama: ciężka praca, ciężka praca i jeszcze więcej ciężkiej pracy. Jesteśmy pewni siebie i wiemy, że zwyciężymy, ale nie znaczy to, że nie doceniamy Yoana Pablo.
- Jednym z twoich sparingpartnerów jest Eddie Chambers. Czy teraz również ci pomagał? Hernandez jest mańkutem, Chambers zawodnikiem praworęcznym.
SC: Tym razem Eddie mi nie pomagał. Parę razy pojawił się na sali treningowej, ale nie sparowaliśmy ze sobą. Mam kilku mańkutów, z którymi często sparuję. Na przykład Alexander, którego sprowadzamy do Filadelfii z Waszyngtonu.
- Twoim trenerem jest jeden z najbardziej znanych szkoleniowców w świecie boksu Naazim Richardson. Co w pracy z nim cenisz najbardziej?
SC: Sądzę, że jedną z jego mocnych stron jest umiejętność obserwowania i pomagania w trudnych momentach. Ma wyjątkowe oko. Richardson potrafi zmotywować pięściarza do ciężkiej pracy. Potrafi wskazać zawodnikowi jego słabości i pracować z nim nad ich poprawieniem.
- Jak wielkie znaczenie ma jego pomoc podczas walki? Gdy trwa walka jesteś skupiony tylko na niej? Trudno wówczas trzymać się wskazówek trenera, które daje między rundami?
SC: Utrzymanie koncentracji nie jest dla mnie problemem. Jestem skupiony cały czas. Nie chcę przegrać żadnej rundy i staram się do tego nie dopuścić. Naazim jest w narożniku po to, aby mi w tym pomagać. Zadaniem trenera jest pomoc, przypominanie o ważnych rzeczach. Obserwuje walkę i dostrzega elementy, które mogę przełożyć na swoją korzyść.
- Po walce w Muelheim w lutym tego roku zdradziłeś, że miałeś przed nią kłopoty ze zdrowiem - w twoich płucach znajdowała się wydzielina. Teraz jest wszystko w porządku? Widzę, że masz lekki katar.
SC: Czuję się dobrze. Mam lekki katar, ale to nic wielkiego. Z płucami też wszystko w porządku. W zeszłym tygodniu złapałem lekkie przeziębienie od mojej córeczki. Na pewno nie była to jednak grypa, jak przed ostatnią walką (w lutym Cunningham wygrał z Enadem Liciną - przyp. red.).
- Na konferencji prasowej powiedziałeś, że Yoan Pablo Hernandez to twój najtrudniejszy rywal w karierze. Skąd taki wniosek?
SC: Chodzi o to, że jest moim najbliższym rywalem. Z nim muszę sobie teraz poradzić. Wobec tego muszę go traktować jak jednego z najlepszych bokserów wagi cruiser w historii lub nawet najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie w historii. Dlatego podczas obozu treningowego bez przerwy myślałem o tym, jak go przechytrzyć i pokonać. Nie mogłem dać sobie nawet najmniejszej szansy na zlekceważenie go lub dojście do wniosku, że nie jest taki dobry. To, co dzieje się w ringu, jest już czymś innym, ale zanim rozpocznie się walka rywal jest najlepszym cruiserem, do jakiego mogło mi się przyjść przygotowywać.
- Tak więc niekoniecznie oznacza to, że uważasz Hernandeza za lepszego boksera niż na przykład Tomasz Adamek, który cię pokonał?
SC: Rzeczywiście. Tak jak mówiłem, Hernandez jest dla mnie najważniejszym celem w boksie tylko podczas przygotowań. Walka z Tomaszem Adamkiem... Nie spodziewaliśmy się, że potoczy się nie po naszej myśli. Teraz wiem, dlaczego tak wyszło, te trzy nokdauny... Cóż, stało się. Myśleliśmy, że będziemy mogli boksować podobnie jak w walce z Marco Huckiem. Trenował mnie wtedy Anthony Chase, który powtarzał mi, że będziemy w stanie położyć Adamka na deski. Jednak jego okazała się bardzo twarda, a on sam bardzo silny. Każdy pamięta, co się zatem stało. Doszło do trzech nokdaunów, które dały Adamkowi przewagę.
- Byłeś zaskoczony, kiedy dostałeś informację, że Sauerland Event organizuje walkę pomiędzy swoimi dwoma pięściarzami - tobą i Hernandezem?
SC: Nie, o tej walce mówiło się już od paru lat. Do tej walki mogło dojść nawet wcześniej, jeśli nie wypaliłaby któraś z poprzednich walk. On miał walczyć z Guillermo Jonesem, ja z kimś innym. To nie zadziałało, więc nas połączono. O walce z Hernandezem myślałem od dłuższego czasu, mentalnie czuję się więc na nią gotowy.
- Mój kolega powiedział mi wczoraj, że spotkał cię na obozie przygotowawczym Władimira Kliczki w Going przed lipcową walką z Davidem Haye'em. W tajemnicy powiedziałeś mu, że miałeś walczyć 27 sierpnia. Kto byłby wówczas twoim rywalem, jeśli do tej walki rzeczywiście by doszło?
SC: Nigdy bez potrzeby nie rzucamy nazwiskami. Cel miał być taki, abym zachował ciągłość w występach. Walka z Hernandezem jest już czymś innym, ważniejszym. Na termin mojej kolejnej walki grupa Sauerland Event planowała najpierw czerwiec, potem lipiec i sierpień. W międzyczasie pojechałem na obóz Władimira, aby być po nim gotowym na moją walkę. Stanęło na sobocie, pierwszym października.
czuje wałek na pkt w tej wlace , cunna szwabskie kibice nie trawią , kasy dużej nie przynosi , najmłodszy tez nie jest
Tez wlasnie o tym pomyslalem ze moga chciec przewalkowac Cunna jest to wielce prawdopodbne