LIACHOWICZ NIE REZYGNUJE
W sierpniu na gali w Erfurcie Siergiej Liachowicz (25-4, 16 KO) boleśnie przekonał się o sile ciosu Roberta Heleniusa i przegrał z nim przez techniczny nokaut w 9 rundzie. Pochodzący z Białorusi pięściarz nie zamierza długo zbierać myśli po porażce i wrócił już do regularnych treningów.
35-latek zapowiada powrót do czołówki wagi ciężkiej najszybciej jak będzie to tylko możliwe. Być może były mistrz świata w wersji WBO wróci na ring jeszcze w tym roku.
Po porażce w 2008 roku z Nikołajem Wałujewem Liachowicz odbudował swoją karierę zwycięstwami nad Jeremy’m Batesem i Evansem Quinnem. Kreowany na nową gwiazdę wagi ciężkiej "Nordycki Koszmar" powstrzymał jego krótki zwycięski marsz.
- Wróciłem do treningów, czuję się wspaniale. Pracuję nad ogólną kondycją fizyczną, właśnie mam za sobą przebieżkę. Niebawem pojawię się na sali treningowej. Moim celem jest jak najszybszy powrót na ring. Potrzebuję walczyć regularnie i pozostawać cały czas aktywnym. Chcę bić się z dobrymi rywalami. Zrobię wszystko, by wrócić do czołówki – zapowiada "Biały Wilk".