KHAN: W PRZYSZŁYM ROKU POKONAM FLOYDA
Mistrz świata WBA i IBF wagi junior półśredniej, Amir Khan (26-1, 18 KO), uważa, że w 2012 roku będzie w stanie pokonać Floyda Mayweathera Jr. (42-0, 26 KO). Przypomnijmy, że zanim to nastąpi, Anglik będzie musiał 10 grudnia pokonać Amerykanina Lamonta Petersona (29-1-1, 15 KO).
- Floyd Mayweather jest legendą. Myślę, że będzie bardziej doceniony wtedy, gdy przejdzie na emeryturę. Czy go kochamy, czy nienawidzimy, nadal chcemy oglądać jego walki. Jest jednym z tych, dzięki którym nasza dyscyplina przykuwa uwagę innych, dzięki któremu boks żyje i się rozwija. Widziałem się z Floydem kilka razy. To świetny facet, ale żeby być na szczycie, muszę pokonywać tych najlepszych. Chcę więc być pierwszym, który pokona Mayweathera. Będę na to gotowy w 2012 roku - zapowiada Khan.
Jak mozna przez rok w kolko gadac ciagle o tym samym? lol
Po kiego w ogole o tym pisac? Czy jest ktos na tych portalach, ktory by tego jeszcze nie wiedzial? Watpie.
Malkontentom którzy nie mogą znieść że powodzi się "wyszczekanemu Pakistańczykowi"...Proponuję kibicować Powetkinowi ! chłop zan swe miejsce w szeregu i mimo 32lat na karku niedoszły pogromca Kliczków będzie się lał z ...samym Holyfieldem.
brianoconner - gdyby Perscott nie przegrywał co drugiej walki pewnie rewanż by dawno dostał....A może Pacquiao też ma dać rewanż jakiemuś frajerowi co znokautował Mannego 12 lat temu.
Może dać to dużo do myślenia antyfanom Floyd'a, którzy choć nie znają go osobiście - oceniają :)
nie porównuj Khana do Pacquiao to tak jak by podtykać kotu pod nos mysz jak na razie tą myszką jest Khan
gdyśmy 10 lat temu pisali o Mannyn to byś stwierdził że to kiepski mistrz z dwoma parszywymi porażkami. Ocena boksera który kończy karierę jest bardzo łatwa. Sztuka to przewidzieć kto będzie wielki w przyszłości.
Jak na razie nie ma ŻADNEGO boksera który ma mniej niż 25 lat i większe osiągnięcia niż KHAN...może są wielkie talenty jak Garcia ale bez takich osiągnięć.
Jak khan wychodził do Barrery też mu do pięt osiągnięciami i legendą nie dorastał...i co z tego.
Barrera stary dziadek ale sukces nie ma co aż mnie powala z nóg Maidana bije jak Wolak na oślep pięściarz z techniką obije ich jak będzie chciał z Paulem Maccloskey wyżebrał przez kontuzje rywala mistrzem może jest ale wielki nie będzie
Trudno sie z Tobą nie zgodzić.
Jednak Khan według mnie z Barrerą tez nie wygrał- tylko sędzia. Do tego według mnie Barrera mógł walczyć dalej- i chciał tego. To sędzia przerwał.
Fakt, że Khan wygrywał punktami, ale diabli wiedzą jak wyglądałaby II połowa walki w jego wykonaniu.
Z McCloskey'em powtórzyła się ta sama sytuacja. I już nie chcę spekulować, czy Khan fauluje celowo głową.
Zauważ, ze nawet z Maidaną druga połowa walki to w zasadzie zwłoki Amira. Sędzia mógł tę walkę przerwać i ogłosić TKO na Khanie- a nie zrobił tego.
Amir to niezły bokser, ale jakoś mnie do tej pory nie przekonał.
I uważam, ze rewanż z Prescotem ma sens. I wrew pozorom Amir się od ich potyczki aż tak bardzo nie rozwinął. Ma dalej dokładnie ten sam styl co wtedy, tylko jest bardziej konsekwentny. Ta taktyka to ciągłe zasypywanie ciosami oponenta nie patrząc, czy wchodzą czysto- czy nie.
Byłem za Barrerą ale byłem też pewien, że przegra. Barrera przegrywał tę walkę bardzo wyraźnie i nie ma co się czepiać, że sędzia był zbyt ostrożny. (co innego gdyby walka była równa lub prowadził Barrera)- naprawdę werdyktu nie ma się co czepiać...
Z Maidaną Khan prowadził.
Czy Amir wali ze łba celowo? - nie wiem. Nie wygląda to jakoś perfidnie. Barrera walił ze łba, po gongu, łokciem, klęczącego Marqueza itd ...i każdy mu to wybaczał bo był wielkim wojownikiem.
A to co robi Khan - celowo - czy to pikuś.
Też uważam, że Khan nie jest geniuszem na miarę Robinsona - ale jest bardzo, Bardzo, bardzo dobry.
Khan według boxreca jest nr 2 w swojej wadze Perscott 26... o czym więc gadać.
"Ma dalej dokładnie ten sam styl co wtedy, tylko jest bardziej konsekwentny." Trochę bez sensu to napisałeś - w boksie nie chodzi o styl tylko o wykonanie (konsekwencję)....
mocno generalizując - To Najman miał ten sam styl co Tyson...różnili się "tylko" o lata świetlne wykonaniem.
Panowie
pewnie że Khan wyprzedza naszych pięściarzy o klasę. Tego nie ukrywam. Ale żaden z nich nie jest nawet w I dwudziestce- a co dopiero dziesiątce bez podziału. Khan aspiruje (i słusznie) do I trójki/ piątki P4P- stawia się na równi z Moneyem. Dlatego do tego poziomu według mnie jeszcze nie dorósł. Ja uważam, że nie stoi jeszcze na tym samym miejscu co Manny, czy Floyd. Mam wrażenie, że Marquez rozjechałby go przed czasem.
P.S.
Stonka masz rację z moim sformułowaniem. Chodziło mi o to, że Amir nie ma dobrej obrony i gdy robi chwilowe przestoje (nie zadaje ciosów) wystawia się na uderzenia przeciwnika- i może dostać bombę (jak z Breydisem). Gdy zadaje niekończące się serie ciosów przeciwnik się zasłania, więc nie może zadać ciosu lub oddala- czyli też jest niegroźny dla Pakistańczyka, jeśli chodzi o potencjalne KO. To dobra taktyka, tylko odbiera cholernie siły. Amir nie ma konńczącego ciosu, więc w pierwszych rundach zanim osłabnie jest szansa na kilka nokdaunów lub rozcięcia skóry przeciwnika i zakończenia przed czasem.
Od czasu Prescota Khan, na swoje szczęście, nie robi sobie przestojów (chyba, ze opadnie z sił) tylko wali seriami non-stop w różnych płaszczyznach.
Można o nim napisać (dosłownie), że jego najlepszą obroną jest atak.
I to chciałem napisać :)
Pozdrawiam.
Ale zawsze trzeba brać pod uwagę wiek. Floyd w wieku Khana miał właściwie takie same osiągnięcia, Manny był sporo w tyle.
Co do Marqueza - uwielbiam gościa ale sądzę, że Khan łatwo sprawiłby mu lanie, Marquez ma za sobą prawie 20 lat ciężkiej kariery i ponad 38 lat na karku (a ja na te wagi to bardzo dużo). Do tego dodaj wielką różnicę w warunkach fizycznych.
Trzymałbym kciuki za Marqueza ale szanse były by jego były słabe:(
Jest tak że przecenia się starych wojowników bo ma się w pamięci ich wielkie walki i klasę a nie docenia "żółtodziobów" a tak naprawdę to oni właśnie teraz tworzą historię boksu.