MAIDANA PROPONUJE KHANOWI PRACĘ
Blisko rok trwa już werbalna wojna Amira Khana (26-1, 18 KO) z Marcosem Rene Maidaną (31-2, 28 KO). W grudniu 2010 roku po znakomitej walce lepszy okazał się Brytyjczyk, który wygrał jednogłośnie na punkty. Od tego czasu Maidana przez cały czas domaga się rewanżu, a z ust Khana słyszymy jedynie kolejne wymówki. Ostatnio Amir posunął się dalej i zaproponował, by Argentyńczyk zmierzył się z Timothym Bradleyem (27-0, 11 KO). Na odpowiedź 'El Chino' nie musieliśmy czekać długo...
- Nareszcie Khan przyznał, że nie chce tego rewanżu. Ostatnio sugerował, żebym wyszedł do ringu z Jessie Vargasem, Erikiem Moralesem i Timem Bradleyem. Myślę, że to odpowiedni moment, by zażegnać ten konflikt i w ramach zadośćuczynienia proponuję Amirowi pracę na stanowisku mojego doradcy - naśmiewa się Maidana.
- Przedyskutowaliśmy to z całym teamem i jednogłośnie podjęliśmy decyzję o zatrudnieniu Khana. To doskonały pomysł. Myślę, że dołączyć może również Alex Ariza. On i Amir to dwaj najlepsi eksperci od mówienia ludziom, co mają robić. Skoro Khan nie zgadza się na rewanż, miejmy nadzieję, że sprosta innemu wyzwaniu - wtóruje Sebastian Contursi, aktualny doradca Marcosa.
A co do rewanżu to na pewno byłby hitem i wcale bym nie skreślał Marcosa.Sądzę że wtedy szybkość Khana była dla niego swego rodzaju zaskoczeniem i dlatego przegrał wyraźnie pierwsze rundy,potem gdy się już "oswoił" dał naprawdę dobrą walkę(mimo nie wątpliwego osłabienia ciosami na korpus).
Krótko mówiąc rewanż byłby dla mnie Hitem bez faworyta.