LEAPAI NAMAWIA HELENIUSA
Mający za sobą serię piętnastu pojedynków bez porażki Alex Leapai (23-3-3, 18 KO) od kwietniowego zwycięstwa nad Peterem Okello pozostaje nieaktywny. Australijczyk urodzony na Samoa nie chce dłużej czekać na swoją szansę i wyzywa do boju wysoko notowanego Roberta Heleniusa (16-0, 11 KO, #3 IBF, #3 WBA, #11 WBC).
- Widziałem go w akcji kilka razy i uważam, że mój styl umożliwiłby mi pokonanie go. Zwycięstwo Heleniusa nad Samuelem Peterem nie jest wiele warte, ponieważ Nigeryjczyk został zbity przez braci Kliczko i Eddiego Chambersa – twierdzi "Lionheart".
Swoje zdanie wypowiedział również menadżer pięściarza. Według jego opinii walka z Leapai niesie za duże ryzyko dla obozu Heleniusa i dlatego do niej nie dojdzie. A kto będzie kolejnym rywalem "Nordyckiego Koszmaru"? Jeśli wierzyć Noelowi Thornberry, będzie nim Darnell Wilson (24-12-3, 20 KO), który w sobotę sensacyjnie pokonał Juana Carlosa Gomeza.
- Jestem w kontakcie z menadżerami Heleniusa, ale oni nie są zainteresowani. Jestem przekonany, że widzieli zwycięstwa Leapai nad Darnellem Wilsonem, Travisem Walkerem, Owenem Beckiem i nokaut na Peterze Okello i stwierdzili, że mój bokser jest zbyt niebezpieczny. Jestem pewny, że Sauerland wybierze teraz najłatwiejszą opcję i zakontraktuje Wilsona, który pokonał w ostatnią sobotę Juana Carlosa Gomeza – powiedział menadżer boksera, Noel Thornberry.
Porównanie Wilsona do Tarvera trochę mnie zbulwersowało. Z jednej strony cepiarz i journeyman, który przegrał 6 kolejnych walk, zanim problematycznie zwyciężył "jednorękiego " Gomeza, a z drugiej dwukrotny pogromca Jonesa Juniora w jego dobrych latach, który ostatnio dał lekcję boksu Greenowi. Tarvera od Wilsona dzieli przepaść pod każdym względem, także jeśli chodzi o teoretyczną gażę za walkę.
No i jeszcze należy dołożyć do tego to, że Tarver nie przegrał nigdy przed czasem.