DE LA HOYA: VICTOR SIĘ ROZKRĘCAŁ

Zapewne jeszcze przez długi czas będą trwały dyskusję na temat zachowania Floyda Mayweathera Jr. (42-0, 26 KO) podczas jego ostatniej walki z Victorem Ortizem (28-3-2, 22 KO). Całą sytuacją bardzo zniesmaczony jest promotor Victora, Oscar De La Hoya, który twierdzi, że gdyby nie sytuacja z czwartej rundy, Ortiz mógłby odwrócić losy walki, bo dopiero się rozkręcał.

- Oglądałem walkę jeszcze raz i muszę powiedzieć, że Ortiz dopiero się rozkręcał. To była dopiero czwarta runda i widać było, że Victor się rozgrzewa, spychał Mayweathera na liny. No i wtedy Mayweather zadał tamten cios, a sędzia kompletnie się pogubił.

Ortiz chciał sprowadzić walkę do ulicy, a nie jak wielu myśli szukać fauli. Nie szukam usprawiedliwień dla Victora, jednak twierdzę, że później pojedynek mógłby potoczyć się inaczej. Zachowanie Mayweathera było nie na miejscu, Ortiz chciał przeprosić Floyda, a ten go uderzył, tak się nie robi - twierdzi De La Hoya.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: dragon165b
Data: 25-09-2011 13:30:14 
kolejny brak obiektywizmu szkoda komentować
 Autor komentarza: clyde22
Data: 25-09-2011 14:02:29 
Ortiz probowal zrobic dokladnie to samo co Castillo w pierwszej walce z Floydem czyli wykorzystac przewage fizyczna,ktora mialy dac dodatkowe kilogramy.Mialo byc zastraszenie FMJ, zepchniecie do lin i serie na korpus.Floyd dokladnie tego sie spodziewal wiec sam zaskoczyl Ortiza agresywnym ,ofensywnym boksem i zepchnal go do defensywy,w ktorej delikatnie mowiac Vic czuje sie nie najlepiej.Mayweather byl kapitalnie przygotowany do tego starcia i o ile w walce z Castillo przewaga fizyczna Meksykanina byla bardzo widoczna to tutaj nie wygladalo,ze "Vicious" ma jakakolwiek przewage nad "Moneyem".Mimo wszystko uwazam,ze Ortiz doczekalby sie swoich szans na nokaut w tej walce chociaz najbardziej prawdopodobne bylo zwyciestwo na punkty Floyda lub interwencja sedziego w koncowych rundach.Zwroccie uwage ,ze Floyd przestrzelil sporo ciosow a nawet gdy trafil jak po uppercucie w czwartej rundzie jego rece nie wrocily na miejsce i Vic skontrowal go lewa reka.To zapoczatkowalo ostatnia akcje przy linach.Jesli taktyka Ortiza bylo sprowadzenie walki do ulicy to powinien tego sie trzymac.Floyd byl wytracony z rownowagi po uderzeniu glowa i prawdopodobnie ostro zaatakowalby Vica dajac mu okazje do kontry.Niestety Ortiz zaczal blazenade z przeprosinami i dal Floydowi i sobie szanse na skonczenie walki,w ktorej nie chcial juz byc.Mimo kiepskiego,rozczarowujacego finalu, walka moim zdaniem znakomita.Jesli Ortiz potrafilby kontrolowac swoje zachowania w ringu bylby naprawde trudnym rywalem dla Floyda.Syndrom Goloty chyba nie pozwoli zostac "Vicious" wielkim bokserem.
 Autor komentarza: Fryto666
Data: 25-09-2011 14:12:29 
Ortiz byl w tej walce bez szans. Ludzie mowia, ze Mayweather jest slaby fizycznie w tej kategorii wagowej, ale on z walki na walke jest coraz silniejszy, a nie traci szybkosci ani kondycji. Nie ustepowal ani poteznie bijacemu Mosleyowi ani o wiele wiekszemu Ortizowi. Sam byl strona wiecej atakujaca w obu tych pojedynkach.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.