RAHMAN STRASZY POWIETKINA
Po bolesnej i gładkiej porażce z Władimirem Kliczko, Hasim Rahman (50-7-2, 41 KO) zanotował pięć zwycięstw ze słabymi rywalami przed czasem i nieoczekiwanie został wyznaczony przez federację WBA jako obowiązkowy pretendent dla Aleksandra Powietkina (22-0, 15 KO). Co prawda mało kto już wierzy w moc pięści "Skały", lecz on sam zapowiada zwycięstwo nad Rosjaninem i zdobycia trzeciego tytułu mistrza świata wszechwag.
- Zostałem wyznaczony oficjalnym challengerem dla Powietkina i obiecuję odebrać mu pas mistrza. Po porażce z Władimirem Kliczko wziąłem się ostro za trening i kiedy spotkam się z Powietkinem, wyjdę na ring ważąc od 105. do 107. kilogramów. To będzie dla Aleksandra krótka noc, bo mam coś do udowodnienia. Walkę z Kliczko przyjąłem 30 dni przed terminem, ponieważ zdawało mi się, że gdy trafię, będzie po wszystkim. Władimir jednak okazał się dużo trudniejszym przeciwnikiem niż myślałem i jeśli jeszcze raz przyjdzie mi się z nim mierzyć, na pewno będę potrzebował więcej niż miesiąc przygotowań - przyznał sensacyjny pogromca Lennoxa Lewisa.
- Nie wiem kiedy dojdzie do mojej walki z Powietkinem, ale już teraz do niej trenuję. Nasz pojedynek skończy się przed czasem. Chcę by wszyscy kibice wiedzieli, iż niedługo będę potrójnym mistrzem świata - zapowiada odważnie Rahman.
Święta prawda. Tak, jak z Maskajewem Hasim wyfrunie za liny.