PROKSA: Z BOKSEM JAK Z FIRMĄ
W ostatnim czasie zachęcaliśmy czytelników portalu sportowebeskidy.pl do zadawnia pytań Grzegorzowi Proksie (25-0, 18 KO), który na początku października stanie przed szansą wywalczenia tytułu mistrza Europy w wadze średniej. Dziś publikujemy odpowiedzi mieszkańca Węgierskiej Górki, który znajduje się już w końcowej fazie przygotowań do pojedynku życia.
Rozmowa z Grzegorzem Proksą:
Marecki611: Masz świetny refleks, Twoje ataki są bardzo spektakularne. Ale czy nie sądzisz że należało by poprawić obronę? Tak wiele ryzykujesz walcząc otwarcie i moim zdaniem bardzo ryzykownie.
Grzegorz Proksa: Jest wiele elementów do poprawy. To nie jest tak, że mam już dobry taiming i nie trzeba nad nim pracować. Prawda jest w sumie taka, że pojawia się on dopiero w ostatnim tygodniu przygotowań i trzeba wiele pracy nad tym. Codziennie pracuje nad udoskonaleniem obrony, niekoniecznie przez podnoszenie rąk, ale przez odpowiednie balansowanie i dystansowanie, czyli to co najbardziej wyprowadza rywala z równowagi pozwala przejąć mi kontrole nad tym co dzieje sie w ringu.
Marcin Kudraszew: Czy myślałeś o kontynuowaniu kariery w USA ?
G.P.: Naturalnie. Tylko nie uważam, że osiągnąłem jeszcze odpowiedni poziom. Zobaczymy co będzie po walce z Sebastianem Sylvestrem. Jest wiele opcji, które mogą się pokazać zarówno po zwycięstwie i porażce, której teoretycznie nie zakładam rzecz jasna, ale jednak to jest sport. Myślę, że nad dalszą karierą zaważą warunki finansowe.
Remigiusz: Jaka jest ulubiona kombinacja ciosów "Super G"?
G.P.: Nie mam niestety, choć ciągle udoskonalam kilka akcji. Swój boks opieram na automacie i instynkcie.
Remigiusz: Twoje ulubione elementy bokserskiego rzemiosła, to obrona przed ciosem/ciosami prostymi: (unik, odchylenie, zbicie)?
G.P.: Myślę, że odchylenie oraz zakroki.
Remigiusz: Jakie ćwiczenia na refleks wykonuje "Super G"?
G.P.: Bardzo dużo pracuję nad kontratakiem. Wyobrażam sobie jak przeciwnik wchodzi we mnie kombinacją i zastanawiam się jak odpowiednio się obronić, przejśc do ataku i ustawić się w bezpiecznej dla siebie pozycji by zbudować kolejną pułapkę.
Remigiusz: Czy Grzegorz ma w planach wyjazd do USA i pójście drogą Tomasza Adamka lub Pawła Wolaka - treningi oraz walki z najlepszymi?
G.P.: Tomek zostawił wszystko, postawił na jedną kartę. Ja czuje się już związany duchowo z moją miejscowością, dobrze się w niej czuje. Jednak gdy nie będzie wyjścia to nie mogę odmówić. Nie jest powiedziane, że tylko mieszkając w USA można walczyć z najlepszymi. Jestem mieszkańcem małej Węgierskiej Górki, a jednak doszedłem do walki z absolutną światową czołówką w jakiej znajduje sie Sebastian Sylvester. Nieprawdaż?
Remigiusz: Wiemy że niedługo kończy się Grzegorzowi kontrakt z obecnym menedżerem. Czy Grzegorz będzie chciał związać się z jakąś grupą promotorską np. 12Round Promotions, Sauerland itp. która zapewni mu odpowiednie warunki treningowe oraz możliwość walki o pasy prestiżowych organizacji?
G.P.: Na dziś nie chcę się nad tym zastanawiać. Całą koncentrację skupiam na tym by dojśc do życiowej formy 1 października.
Remigiusz: Czy lubisz pojedynkować się z bokserami walczącymi zza podwójnej gardy?
G.P.: Uwielbiam. Myślę, że Sylvester jest idealnym pięćciarzem, dzięki któremu będę mógł pokazać technikę i jakim pięknym sportem i miłym dla oka jest boks.
Remigiusz: Jak, zdaniem "Super G", można znokautować tak walczącego boksera?
G.P.: Jednym ciosem bedzie bardzo trudno. Oczywiście zdażają sie pojedyńczę ciosy np. na wątrobę, ale z kimś takim jak Sylvester trzeba zadawać dużo ciosów i wciągać go na wymianę, aby te ciosy celne w końcu sie skumulowały.
Remigiusz: Życzę jak najwięcej sukcesów Grzegorzowi Proksie. Chciałbym, aby zaczął pojawiać się na dużych galach.
G.P.: Miałem przyjemność zaczynać na pięknych galach. Debiut podczas starcia Castillo- Diaz, kolejna walka na gali gdzie miał miejsce pojedynek roku Castillo – Corrales (nieżyjący już), to było wspaniałe widowisko. W końcu moja czwarta walka w Thomas & Mack Center na walce Paquiao - Morales II. Zapamiętam to do końca życia. Nie mniej jednak jeszcze wtedy dostałem to w prezencie można powiedzieć od menedżera, a raczej na zachęte. Oczywiście chciałbym tam wrócić, ale musiało minąć trochę czasu żeby móc do tych miejsc dorosnąć boksersko.
Valtz: Od dłuższego czasu mówiłeś, że Twoim celem jest zdobycie pasu EBU. Jeżeli zwyciężysz w najbliższej walce (czego jestem całkowicie pewien), to cel zostanie spełniony, ale co potem? Zamierzasz bronić tego pasa w Europie i czekać na szansę walki o tytuł, czy może kontynuować karierę za oceanem?
G.P.: Będę chciał utrzymać pas, aż dostanę szansę walki o mistrzostwo świata.
Valtz: Sylvester jest ciężki do znokautowania, a walka jest na jego terenie. Nie obawiasz się o sędziowanie w tej walce?
G.P.: Przyzwyczaiłem się do tego, że zawsze walczę na wyjeździe. Bardzo często wspierali mnie moi kibice, to bardzo miłe. Mam nadzieję, że teraz kiedy najbardziej ich będę potrzebowal również nie zawiodą. Nie mniej jednak wychodząc do ringu, wiem o co walczę i dla kogo. To jest moją siłą, którą nie jest w stanie złamać nawet tysiące Niemców.
Mariusz: Panie Grzegorzu, przychylam się do opinii o Pańskim wielkim talencie bokserskim. Muszę więc tym bardziej zapytać dlaczego obrał Pan sobie za trenera fachowca przeciętnej klasy? Mam oczywiście na myśli Fiodora Łapina, którego osiągnięcia oraz kompetencje nie należą do szczególnych. Dodam, że nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem jakoby o wynikach bokserskich stanowił jedynie zawodnik. Zawodnicy trenowani przez trenera Łapina nie mogą być nawet statystycznie samymi beztalenciami, tymczasem ich wyniki to zgroza. Dołączył Pan więc poprzez osobę szkoleniowca do grona co raz powszechniej krytykowanych zawodników z grupy 12Round Promotions, którzy wraz z Albertem Sosnowskim staczają się po sportowej równi pochyłej.
G.P.: Panie Mariuszu... ile razy był pan obecny na sali treningowej i widział jak osoba trenera Łapina pracuje z kolektywem grupy czy też z jakimkolwiek zwodnikiem? Czy jest Pan niedzielnym kibicem czy też zdobywał Pan sukcesy w boksie zawodowym i jest Pan gotowy i kompetentny do oceny osoby Fiodora Łapina? Weźmy inny przykład – prowadzi Pan firmę która generuje przychody i rozwija sie w czasie. Ma coraz to lepsze kontakty i coraz to lepsze perspektywy. Czy zatrudni Pan księgową czy też dyrektora marketingowego firmy pańskiego przedsięwzięcia, i świadomie zniszczy Pan swoje "dziecko" które stworzył Pan od podstaw? Nie zatrudni Pan nawet inwestując znacznie większy kapitał, osobę o jak największych kwalfikacjach. Dlatego z całym szacunkiem, ale ja jako pięściarz zawodowy sam zatrudniam/dobieram osoby, a znając wielu zawsze wybiorę najlepszego pośród nich, aby być pewnym, że osiągnę szczyt własnych możliwości, który też ma jakiś limit, tak? Dlatego nie mogę się nawet w najmniejszym stopniu zgodzić z Pana jakimkolwiek zdaniem. I nie żyję w błędzie, bo moi koledzy choćby z grupy 12Rounds również są podobnego zdania.
Mariusz: Środowisko kibiców boksu zawodowego bardzo często wyraża obawy o pański talent, o drogę, którą Pan obrał. Przyznaję, że "coś" w tym jest. Może nawet coś więcej niż "coś"...
G.P.: Jak Bóg da, to w listopadzie skończę 27 lat . Zrobię wszystko by być do tego czasu mistrzem Europy. Dobieram do swojego teamu ludzi, którym ufam. Nie ma oczywiście ludzi nieomylnych, ja jednak wierzę w słuszność mojego wyboru. Zawsze wybieram najlepsze dla siebie opcje.
Mateusz: Grzegorzu, czy fakt, iż będziesz walczył na gorącym niemieckim terenie z miejscowym faworytem wpłynie na Ciebie w jakiś sposób ?
G.P.: Będe musiał być z pewnością mocno skoncentrowany przez każdą sekundę walki, jak i przerwy.
Mateusz: W jakim limicie wagowym odbędzie się walka z Sylvesterem?
G.P.: 72.5 kg.
Dziękujemy Czytelnikom za zadane pytania, a także Grzegorzowi Proksie za odpowiedzi na nie.
TYLE!
To już jest problem Proksy. Dopóki wygrywa, nie ma się co czepiać. Ja nie podejmuje się ocenić Łapina, jako trenera. Na to, co się dzieje z bokserami KP on ma mocno ograniczony wpływ.
Zobaczymy jak wypadnie z Sylvestrem w ogóle.
Pozwolę sobie podjąc polemikę do odpowiedzi do pytania Pana Mariusza - z oczywistych względów zaciekwaił mnie ten wątek hehehe
1.Szkoda, że odpowiedź zaczyna się od próby oceny kompetencji pytającego. Zapewne są one nieznane więc po co je oceniać?
2.Rozwój nie byłby rozwojem gdyby zakładał niszczenie "własnego dziecka". Nie byłby rozwojem również wtedy gdyby zakładał stagnację.
3.Zgodnie z logicznym powiedzeniem "po owocach go poznacie" można spokojnie oceniać Łapina. Nawet zakładając ograniczonośc zasobów, z którymi pracuje. Pisząc o zasobach mam na myśłi oczywiście zawodników i wszelkie zaplecze do ich rozwoju. Fakty są tu nieubłagane - albo Łapin i jego zawodnicy nie walczą z porządnymi przeciwnikami albo walczą i mają okrutne z nimi problemy. Statystyka jest tu nie do oszukania.
4.To logiczne, że pięściarz jest człowiekiem i samostanowi o sobie.
5.Jednakże samostanowienie jest już czymś cholernie trudnym i opiera się o kompetencje lub jak kto woli o sumę doświadczeń. Warto tu sobie zadać pytanie jak owe kompetencje wypracować, bo kompetencji nie buduje się w zaufaniu do z natury subiektywnych ocen "zadowolonych kolegów z grupy KP".
6.Chyba nikt nikomu nie odbiera więc prawa do decyzji, warto jednak sprawdzać się w swych decyzjach. Zachowania Łapina typu "daj sędziom punktować" czy unikanie odpwiedzialności za wyniki, co widać w wywiadach świadczy o tym, że Łapin zna co najwyżej rzemiosło bokserskie. Nie jest jednak pedagogiem, czyli kompletnym nowoczesnym trenerem, który rozumie złożoność pracy z ludźmi. Do tego jest potrzebne coś wiecej niż rzemiosło. Tu trzeba rozumieć pojęcia coaching czy mentoring i umieć stosować ich narzędzia.
7.Kończąc - w KP przydałby sie dobry psycholog sportowy.
http://sport.onet.pl/boks/zaskakujaca-walka-adamka-czekam-na-sygnal,1,4856933,wiadomosc.html
Na dzis widzialbym go w ringu z Albertem, dla Wacha takie wyzwanie jeszcze chyba za wczesnie.
Człowiek "dojrzały psychicznie i w pełni odpowiedzialny za siebie" też popełnia błędy.
Człowiek "dojrzały psychicznie i w pełni odpowiedzialny za siebie" nie idzie jednak w zaparte i potrafi podjąć dyskusję starając się zrozumieć inny punkt widzenia. Przykro mi to pisać, ale Proksa w swych odpwiedziach broni Łapina jak niepodległości, co oznacza, że moim skromnym zdaniem ogranicza swoje postrzeganie rzeczywistości. Po prostu nie przyjmuje inności poglądów, co raczej na zdrowie mu nie wyjdzie.
Ja szanując Proksę absolutnie nie zgadzam się co do oceny Łapina. Czas pokaże jak to wszystko sie poukłada.
Na dziś dzień nie ma podstaw do twierdzenia, że Proksa wybiera źle. W wieku 27 lat doszedł do walki z tytuł europejski z byłym mistrzem świata. Ilu polskim bokserom to się udało? Być może, jak zarobi więcej, to zmieni Łapina na lepszego trenera. Trudno oczekiwać od boksera, żeby aktualnego trenera publicznie krytykował. Podoba mi się też model współpracy Proksy ze Zbarskim, bo to jest model typu artysta- impresario, a nie model alfons - prostytutka (która nie decyduje z kim i za ile).Porównanie może niesmaczne, ale oddaje istotę stosunków panujących w większości grup boksu zawodowego.
Zgadzam się z Tobą w 100%.Mamy tutaj świetny przykład dużego talentu Proksy,który sam na wlasne życzenie "go"sobie marnuje.
Mi sie wydaje,ze trener Łapin nadaje sie do pewnego momentu kariery,jak rywale sa słabsi,kariera sie dopiero rozwija. Jak przychodzą wieksze walki to zaczyna sie problem,brak pomysłu na walki,jaka obrac taktyke itp.
Przykłądy są: Jackiewicz w walce O MŚ,Włdarczyk w walce o MŚ. Alberta tez można do tego dorzucic jego walka np o ME.
Może to i jest dobry trener ale do pewnego etapu,potem powinna jego praca się kończyć.
Jedno jest pewne trener napewno im w tym nie pomaga. Podczas przerw miedzy rd mowić do zawodnika "ljewy" "prjawy" to zwykły kibic z trybuny jest wstanie dać takie same wskazówki.
Z drugiej strony oni widzieli bardzo dobrze,ze jak nic nie bedzie robił Włodarczyk tylko stał za tą podwójną gardą to i tak wygra,wiec po co jakies ryzko?
Taka ciekawostka: 7 a 9 miejsce :)
Ano ja się wstrzymam z krytykowaniem Łapina do czasu obejrzenia kilku walk Proksy i nawet Szpilki,bo uważam że oni mają znacznie więcej talentu niż wcześniej wymienieni.Zobaczymy co im będzie podpowiadał.
Ja również dla mnie to dobry trener.Po Proksie i Szpilce widać ,że wie o co w tym wszystkim chodzi i bazuje na naturalnych predyspozycjach zawodników.Po prostu nie każdy ma wielki talent a Włodarczyk i tak został mistrzem świata jakby nie było.Jackiewicz dobrze walczył mimo,że przegrywał z Zaveckiem a przecież Rafał już był przez wszystkich dawno skreslony.Cygan też jest poprawny ale nie wiem czy ma talent i psychikę mistrza,siłę fizyczną by królować w półciężkiej.Wszyscy robią postępy po prostu albo Wasilewski nie dał im jeszcze odpowiednich wyzwań albo sami zawodnicy nie zawsze mają wystarczające podłoże by zbudować z nich championów.Więcej zastrzeżen jeśli chodzi o KP,najwięcej mam do sposobu prowadzenia ich przez promotora,wielu niejasnych sytuacji,kłamstw i gierek.Trener i zawodnicy są ok.A szczególnie kibicuję Szpilce i Proksie-ten na szczęście idzie własną ścieżką.
Grzegorz będzie mistrzem Europy:)
Poza tym też cieżko jest go ocenia po walce Włodarczyka, bo dla nich to było "w to mi graj" bo i tak wiedzieli i cały czas śledzi mniej wiecej jak to u sędziów wyglada,to po co trener mial jakieś wielkie taktyki wymyślac.
ciekawe jak Proksa bedzie walczył z Sylvestrem który co prawda nie ma renomy boksera jadowitego co potrafi lutnąć jednym ciosem ale na pewno jest w tym wzgledzie bardziej zaawansowany niż Navasques, wiec ewentualne nonszlanckie tańczenie wokól niego z opuszczonymi rękami moze być jednak dość niebezpieczne
Pamiętacie takiego gościa jak Adam Małysz? On jest dowodem na to, że talent to coś co trudno spieprzyć, chociać pewnie można. Piszecie tak naprawdę o roli trenera, więc napiszcie, że ona jest ważna w pewnym ograniczonym acz istotnym zakresie.
Tymczasem dobieracie sobie argumenty pod własna tezę. Kto napisał, że super trener zrobi wirtuoza z przeciętniaka? Nikt. Ale nie ma chyba wątpliwości, że podciągnie poziom nawet przeciętniaka. Moim zdaniem Łapin ma tak ograniczony warsztat, że nawet przeciętniaków nie poprawia.
Z drugiej strony co to za trener, który non-stop zasłania się brakiem talentów? A jeśli już mu się trafia talent to jaki wpływ ma taki trener na ów talent? Małyszowi zmieniano trenerów a on robił swoje. Tymczasem to reszta kadry była miernikiem klasy trenerów a nie sam Małysz.
Podobnie jest z Łapinem... Jeśli Proksa jest takim talentem jak Małysz to Łapin będzie po to by... mu nie przeszkadzać. Bo pomóc mu nie pomoże.
Zastanówcie się więc jak chcecie oceniać trenera. Po czym.
Dla mnie podstawą oceny jest duża grupa bokserów, którzy stoczyli duża ilośc walk. Na tej próbce coś widać. I widać nijakość Łapina.
Piszesz tak co temat o Proksie czy K.P a Łapin robi swoje,Grzesiek chce z nim trenować i trenuje tobie pozostaje tylko to ciągłe na niego narzekanie.Z Małyszem też nie trafiłeś,jest przykładem treningu z trenerem który mu pasował-Hannu Lepisto.Proksa też tak robi a Ty co temat będziesz to krytykował:)
Jackiewicz wrócił z bokserskich zaświatów.Przecież jego już nie traktowano poważnie a tu teraz ma nawet niezłe osiągnięcia ,pokonał Bonsu,Rodrigueza, dobre w miarę równe walki z Zaveckiem.Ja kiedyś bym nie pomyślał ,że na to go stać!
Trenera należy oceniać po wynikach, a bokserzy Łapina mają ponad 90% zwycięstw. To, że walczą z bumami, to nie jego wina.
Po co Proksa ma jechać do Ameryki, jeżeli w middlweight Europa wyraźnie dominuje nad Ameryką? W Ameryce z czołówki są Martinez, Chavez, Rubio i walczący w USA Irlandczyk Andy Lee, jednak szanse Proksy na walkę z którychkolwiek z nich są żadne. Natomiast prawdopodobne zwycięstwo Proksy nad Sylvestrem w Niemczech otworzy mu drogę do walk ze Sturmem i Zbikiem. Oprócz tego w Anglii (gdzie Proksa jest znany) jest 4 dobrych zawodników (Barker, Murray, McEwan i Macklin). Są też w Europie mistrzowie świata Pirog, Gołowkin i N'Jikam, a także dobrzy bokserzy Lorenzo, Bursak i Churcidze. Przykładem zniechęcającym do wyjazdu do USA jest też kariera utalentowanego Rosjanina Korobowa, który od 3 lat obija bumów.
Co to jest za tekst?
"Trenera należy oceniać po wynikach, a bokserzy Łapina mają ponad 90% zwycięstw. To, że walczą z bumami, to nie jego wina"
To jakaś rozmyta logika?
Jeśli walczą z bumami to masz podstawy do oceny? Już któryś raz walisz tak bezsensowne tekst, że ręce opadają.
A niech se Proksa trenuje z kim chce. To po pierwsze.
Po drugie zabawne są przykłady wyciągania maxa z przeciętniaków z KP gdyż... co to za wyciąganie jak albo walczą z kelnerami, albo sędziowe wałują wyniki.
Przemnóż sobie ilośc zawodników KP x ilość walk. Potem je dokładnie przejrzyj. Ponad 90% walk albo nie daje podstaw do oceny Łapina, albo wystawia mu ocenę max dostateczną. I skończmy robić z zawodników trenowanych przez beztalencia, bo to jest nudne w porywach do żałosne.
A co do trenera skoczków - Mikeski... gość tylko potwierdza przedstawioną przeze mnie regułę. Jak się trafi na diament to przeciętny trener może go tylko spieprzyć. Co nie oznacza, że musi. Ci przeciętni trenerzy, którzy nie spieprzą talentu nie mogą być jednak z tego tytułu nazywaniu dobrymi trenerami. O jakości trenera świadczą jego osiągnięcia na wyzwaniach, nie zaś na talentach.
Przykłady?
Proszę bardzo: Emanuel Steward, który znakomicie zamaskował braki Wladimira po czasach kiedy ten zaliczał KO za KO. Może z piłki nożnej... mistrzostwo Europy Greków pod wodzą niejakiego Otto Rehhagela...
To są trenerzy!
Dobrze ,że jeszcze kolejnej dyscypliny nie wrzucasz.Paranoja:)Zaraz zejdziesz na Curling.Co temat Proksy piszesz swoje wywody o beznadziei Łapina to już się przejadło.
Jakie argumenty na co?Ty nic nie piszesz nad czym miałbym się rozwodzić a teksty o bąkach wsadź sobie z kartką i długopisem w dupę.Jak chcesz pisać jak burak to jak burak ci odpisałem.Narzekasz na tego Łapina jakby ci dziecko zrobił i zostawił.Dobranoc