CORTEZ: ORTIZ ZAPŁACIŁ ZA BRAK DOŚWIADCZENIA
Potężna fala krytyki spadła na 66-letniego Joe Corteza, któremu przypadła rola sędziego ringowego w sobotnim pojedynku pomiędzy Floydem Mayweatherem Jr. (42-0, 26 KO) a Victorem Ortizem (29-3-2, 22 KO). W czwartej rundzie 'Vicious' przepraszał przeciwnika za cios zadany głową. Cortez odjął mu za to punkt, a Ortiz kilkukrotnie ponawiał przeprosiny, na co 'Money' odpowiedział dwoma potężnymi ciosami, po których Victor nie zdołał już powstać.
Kilka godzin później Ortiz wyznał, że sędzia ringowy nie wznowił walki i dlatego nie spodziewał się ataku ze strony rywala. Powtórka ukazuje Corteza instruującego technicznego do włączenia zegara, lecz w żadnym momencie nie pada wyraźna komenda skierowana do obydwu pięściarzy. Cortez odrzuca ten zarzut, twierdząc, że wyłączną winę ponosi Ortiz, który przegrał przez brak doświadczenia.
- Wznowiłem walkę zgodnie z zasadami, ale Ortiz chciał jeszcze raz przeprosić i nie próbował się bronić. Bardziej doświadczony Mayweather to wykorzystał i nie zrobić niczego wbrew regulaminowi. Nigdzie nie ma zasady, że pięściarz musi przepraszać drugiego dwa albo trzy razy. Jeśli pada komenda, musisz walczyć. Ortiz zapłacił za brak doświadczenia - oświadczył Cortez.
Pier.ol się.I nie pisz mi co mam robić.
W pełni popieram.Ortiz po pierwszym ciosie nie był naruszony i patrzył na sędziego,to jest oczywiste,że nie czuł pozwolenia na walkę w tym momencie,czekał na reakcję arbitra,który wszystko zjebał ,bo spoglądał na kogoś poza ringiem.To nie pierwsza sytuacja w walce Judah vs Khan sędzia w momencie kluczowym też patrzy poza liny,ciekaw jestem na kogo.Wtedy podejmuje decyzje.
Data: 19-09-2011 13:06:42
Sprawdzałem to przed chwilą i radzę sprawdzić innym. Sędzia doliczył do 7(!!!) i przerwał walkę. Więc co to było? Nokaut, czy poddanie? Jeszcze jeden powód by uznać sędziowanie Corteza za beznadziejne lub skorumpowane. Moim zdaniem , nie było jednoznacznego oczywistego wznowienia walki, tylko jakiś niewyraźny gest. Ortiz nie przyjął postawy, a sędzia nie patrzył na zawodników. W sumie skandal.
Dokładnie tak było i zresztą CORTEZ teraz sie broni...
Nieprzespana noc i niektóre bez sęsu konwersacje!
POZDRAWIAM!!!
Cortez się pogubił,Ortiz też,tylko Floyd nie i mamy taki finał.
Postępek Floyda chwały mu nie przynosi,ale psów na nim wieszać nie będę.A Ortizowi po tej Bańce,moim zdaniem wyprowadzonej z pełną premedytacją współczuł nie będę.
Ja tak samo Ortizowi niewspułczuje ale zreszta co tu gadać?
Ty ślepa pało !
Ten KO pokazał, że jak go czysto trafić, sprawa jest roztrzygnięta.
Ta walka udowodniła też, ze Ortiz nie panuje nad emocjami i jest mało inteligentny.
O tej walce będą mówić jeszcze za 100 lat. Trzeba przyznać, że Money to geniusz ringowy. W tak błyskawicznym tempie ocenić (przeanalizować) poprawność chytrego planu i wdrożyć go do realizacji- to niespotykane!
Facet ma emocje na poziomie psychopaty.
Nic tylko czysta logika!!!
Z tym dowodem na słabość szczęki w tym momencie to żeś do.ebał:)uhu...
...Reasumując, jest za wiele zbiegów okoliczności, by nie mieć podejrzeń, co do sfingowania przebiegu walki od początku do końca. Powinna być ona uznana za "no contest", a jej uczestnicy (łącznie z sędzią)ukarani dyskwalifikacją i karami finansowymi..."
Rozumiem, ze walka wzbudzila wiele emocji i bedzie zapamietana i zapisana na kartach historii na sasiednich stronach, gdzie rewanzowy pojedynke Tyson-Holyfield jak rowniez dwumecz Bowe-Golota sie znajduja... Podejrzewanie jednak, ze walka byla "sfingowana" jest bezsensowne. Kolejne zdanie odnoszace sie dyskwalifikacji i kar finansowych jest wrecz smieszne. Gdy zaczynamy nawet rozpatrywac tego typu ewentualnosci, musimy miec ku temu jakiekolwik podstawy np. zlamanie regulaminu, powazne uchybienia regulacyjne etc. Nic takiego sie nie wydarzylo i Cortez mowiac, ze Ortiz popelnil podstawowy blad, nie chroniac siebie samego w czasie walki jest calkowicie prawidlowe i logiczne. Nic dodac, nic ujac. Oczywiscie zgadywac zawsze mozemy, ale po co?
...O tej walce będą mówić jeszcze za 100 lat. Trzeba przyznać, że Money to geniusz ringowy..."
Dokladnie. Wykorzystanie kazdego bledu przeciwnika, bez wzgledu na wage sytuacji, jest zdecydowanie tym elementem, ktory jest jednym z dominujacych w repertuarze Floyda. Kochac go lub palac do niego nienawiscia, wszystko jedno, ale docenic jego geniusz musi kazdy. Jezeli nie Floyd, to kto?
...Co się tyczy "moralnej ułomności człowieka", to nie wiem, co chcesz bym "elaborował". Chory system wartościi jest właśnie moralną ułomnością człowieka. Z całą pewnością coś takiego można zarzucić komuś, kto popularność traktuje jak cnotę, czy wyznacznik czyjejś wartości..."
Kto jest tym, ktory moze powiedziec wolnej spolecznosci, co jest tym dobrym a co zlym systemem wartosci moralnych. Mozesz cytowac najznakomitszych filozofow, psychologow, znawcow socjologii, czy tez cale strony z jakiejkolwiek religijnej czytanki, ale nie zmienia to faktu, iz sa tylko subiektywne opinie albo wrecz teorie nie majace wiele wspolnego z jakakolwiek rzeczywistoscia. Rozumiem, iz jestes pod wplywem tych "moralizatorow" ktorzy widza nasze spoleczenstwo jako "zepsute" etc...LOL... No coz, nawet nie bede probowal wyprowadzac cie z bledu, gdyz absolutnie masz prawo do swej opinii. To wszystko oczywiscie w bezposrednim nawiazaniu do sytuacji ringowej z ostatniej soboty. Bez wzgledu na twoje oceny moralnego czy tez etycznego zachowania Mayweathera w ringu, prawda jest taka iz zdominowal Ortiza, wykorzystal wszystkie jego bledy i znokmautowal go calkowicie legalnie. Kontrowersja? Jaka? Oczywiscie sytuacja ta zostanie zapamietana przez dlugi czas, ale czyz nie to jest celem tego biznesu...LOL...
Grubą przesadą jest też pisanie że Floyd to tylko Balon Marketingowy.Bo tak można napisać o synie Chaveza,ale nie o Floydzie.
Pomijajac nasze animozje i jakiekolwiek inne subiektywne uczucia, nie umiem znalezc zadnego wytlumaczenia dotyczacego tak krytycznej oceny sedziego ringowego. Obejrzalem walke juz kilkakrotnie i nie sadze by Cortez popelnil najmniejszy blad. Jezeli zwrocicie uwage na moment nokautu, Cortez mial odwrocona glowe przez kilka sekund, ale jest to calkowicie usprawiedliwione, gdyz kazdy sezia ringowy w tej sytuacji robilby dokladnie to samo, czyli... powinniscie wiedziec co. Zobaczywszy padajacego na mate Ortiza, zweryfikowal Cortez swa opinie z sedziami liczacym i sam rozpoczej odliczanie. Wszystko zgodnie z regulami i w bardzo profesjonalny sposob. Nie jestem wielkim fanem sedziowania Corteza, ale w tym wypadku nie mozna mu niczego zarzucic. Jedyna osoba, ktora nie sprostala wymogowi sytuacji byl Ortiz.
Dlaczego przesada. Zobacz Floyda raz w ringu "na zywo" a zostaniesz natychmiast pod wrazeniem jego niesamowitego talentu bokserskiego. Personalnie, napisalem juz to kilkakrotnie, Floyd to typowy nowobacki "n***a", ale mowiac o tym co robi w ringu, okreslenie GENIUSZ jest IMHO bardzo adekwatne...
Widocznie w tak krótkim czasie było to dla niego za wiele, by profesjonalnie ogarnąć.
Miał prawo na kila sekund odwrócić głowę? Zgadzam się, z tym, że może to zrobić podczas przerwy.
Cztery podstawowe komendy w boksie; należało wybrać jedną, wypowiedzieć (wykrzyczeć) głośno i obserwować ring po tak zapalnej sytuacji, jaką wytworzył sam Ortiz.
Jeżeli Ty nie dopatrujesz sie najmniejszego błędu Corteza, to ja się temu dziwię i się z tym nie zgodzę.
To tyle na temat tej walki z mojej strony.
Dlaczego uwazasz, ze przestal kontrolowac sytuacje? Zwroc uwage na tysiace identycznych sytuacji ringowych, sedziowie zachowuja sie dokladnie tak samo, gdyz praktycznie nie moga inaczej. Opisalem to powyzej. Jedynymi osobami, ktore zachowaly sie inaczej byli Floyd i Victor. Ten pierwszy profesjonalnie, aczkolwiek moze niezby "sportowo" wykorzystal swa szybkosc i ocene sytuacji, ten drugi zachowal sie jak kompletna gapa i zaplacil za to srogo. Wlasciwie to koniec historii.
To nie wyklad nie musisz tu pokazywac ze znasz trudne slowa bo sa tu ludzie co maja po 15 lat i z twojego komentarza nic nie zrozumia.
Jestes fanem od ponad 20lat a nie widzisz nic w floydzie bo jestes czlowiekiem ktory nie lubi hamstwa a co za tym idzie kontrowersji. Ale to nie jest reality show ze on musi pokazac swoje oblicze to jest sport a dokladniej boks a zeby dobrze sie sprzedawaly pp4 i bilety musisz byc kontrowersyjnym czlowiekiem bo w stanach kochaja takich w europie moze mnie i dlatego on taki jest malo jest takich bokserow ale wlasnie ta mniejszosc zarabia najwiecej.
Mianowice, ze można go kochać lub nienawidzić.
Wierz mi, że jest jeszcze przynajmniej trzecia grupa. Grupa, która zlewa jego zachowania tak jak zlewała zachowania np. Haye'a przed Kliczką. I obserwuje go w ringu. Ja w ringu u niego nie widzę geniuszu. Dla mnie gość jest co najwyżej bardzo dobry, ale jako kibic potrafiacy odseparować się od otoczki krzykliwych brukowych mediów stwierdzam, że przy tym jest nudny w swym cwaniactwie ringowym i wszelkiej kombinatoryce typu bark frontem do przeciwnika. Wierzę, że wielu to kręci, ale twierdzę też, że to wytwór mediów, które kreują jego wizję by zarabiać kasę.
Jest wielu o wiele ciekawszych bokserów niż on.
...Miał prawo na kila sekund odwrócić głowę? Zgadzam się, z tym, że może to zrobić podczas przerwy..."
Kazdy sedzia ringowy po wznowieniu walki odwraca glowe na sekunde, dwie, by zweryfikowac iz czas zostal wznowiony. Jest to procedura wymagana od sedziow regulaminem, wiec nie ma takiej mozliwosci by zrobiul to podczas przerwy. Nie bronie Corteza, stwierdzam fakt.
Jezeli dyskutujemy o tym, czy byla to sekunda, czy tez dwie, to juz inna sprawa, ale ja ogladajac te walke nie dostrzeglem zadnego bledu popelnionego przez sedziego ringowego. Uwazam nawet iz byla to perfekcyjna praca ringowa.
Oczywiscie nie bede nawet probowal przekonac cie do zmiany opinii, gdyz byloby to pozbawione sensu. Floyd jest bardzo nielubiany przez media u nas i z pewnoscia wszyscy zycza mu by w koncu przegral, badz tez poszedl do wiezienia. Dla mnie osobiscie jest ringowa doskonaloscia i jedynym piesciarzem w ostatnich 3 dekadach boksu zawodowego na swiecie, ktory potrafi poprzec w ringu, to co wykrzykuje przed walkami... Jest takie powiedzonko:
TALK THE TALK & WALK THE WALK...
Floyd robi obie te reczy doskonale.
Powoływanie się na przykłady nie tylko nie dowodzi, że Cortez zachował się słusznie lecz dowodzi jak często niesłusznie zachowują się sędziowe podczas wielu innych walk.
Kontrolowanie walki ma być kontrolowaniem a zerkanie w hektary może mieć miejsce w czasie JASNO wyznaczonym komunikatem o zatrzymaniu walki. Żaden sędzia nie może w czasie trwania gry spuścić jej z oka.
To proste jak budowa cepa.
Wymieniles dwoch klasykow ringowego sedziowania, ktorzy sa u nas niezwykle rozpoznawalni i szanowani. Owszem, rozumiem iz ich wiek i czas reakcji jest juz spawa, ktora mozemy kwestionowac, ale zapewniam cie, iz w czsie takich wydarzen jak ostatnie PPV, ludzie chca ogladac w ringu wlasnie Corteza i jemu podobnych. Twarze musza byc rozpoznawalne i oczywiscie z zawodowego punktu widzenia nie jest to istotne, ale dochodzi tutaj bardzo wazny element "popularnosci" ludzi zwiaznych z calym wydarzenie. To tak jak chcecie wszyscy ogladac M. Buffera...LOL...
Powoływanie się na przykłady nie tylko nie dowodzi, że Cortez zachował się słusznie lecz dowodzi jak często niesłusznie zachowują się sędziowe podczas wielu innych walk.
Kontrolowanie walki ma być kontrolowaniem a zerkanie w hektary może mieć miejsce w czasie JASNO wyznaczonym komunikatem o zatrzymaniu walki. Żaden sędzia nie może w czasie trwania gry spuścić jej z oka.
To proste jak budowa cepa. "
Nie zrozumialem z tym "cepem" a z reszta sie niemalze zgadzam, z malymi wyjatkami. Po pierwsze, sedzia po wznowieniu walki musi zweryfikowac iz czas zostal wznowiony i kazdy robi to natychmiast po wznowieniu walki. Cortez to zrobil i juz w momencie kiedy zauwazylpadajacego na deski Ortiza, natychmiast zweryfikowal swa decyzje z sedziami liczacymi i rozpoczal kontynuowanie liczenia Ortiza. Gdzie jest tutaj jakas niescislosc regulaminowa badz tez nawet podstawa do takowych przypuszczen. Z pewnoscia wyjasnienie regulaminu przez znanego sedziego ringowego rozwialoby twe watpliwosci, gdyz ja tylko moge ci podac fakty, ale nie zmusz do ich zaakceptowania. Rozumiem rozterki zwiazane z sobotnia walka, ale nie umiem dostrzez zadnych bledow, oprocz braku profesjonalnego podejsacia Ortiza do swej roli... A-ha... Larry niestety skompromitowal sie brakiem profesjonalizmu w czasie wywiadu, ktore juz stal sie "legendarnym wydarzeniem"...LOL...
...dla mnie to co zrobił Floyd to było po prostu chamstwo..."
Co najwyzej, to umiejetnosc wykorzystania sytuacji, badz tez tzw. "cwaniactwo ringowe"... Jak jednak ocenisz zachowanie Voctora (glowka, w sytuacji kiedy frustracja prawie zabila mlodego zawodnika), skoro Floyda nazywasz "chamstwo"???
Podzielam twoją opinię w sprawie Mayweathera. To dobry bokser, ale żaden geniusz. Robi (lub inni to robią za niego) koło siebie tyle szumu marketingowego, ze ludzie, którzy nigdy go nie widzieli na oczy zaczynają się zachwycać "wielkim Floydem". Ja bym chciał go zobaczyć z takim np. Angulo. Jestem przekonany, że Floyd dostałby ciężki wpierdol.
@cop
Skoro sam przyznajesz, że sędzia nie widział ciosów, tylko upadek Ortiza, to powiedz na jakiej podstawie zaczął go liczyć. Skąd wiedział, że że Ortiz nie otrzymał np. rabbit punch, albo w ogóle ciosu z głowy lub z nogi? Wyjaśnij mi jeszcze przy okazji według jakich przepisów wznawia się walkę komendą "Let's go" i liczy do 7 zamiast do 10.
Przecież Angulo to waga wyżej.Po co podawać przykłady zawodników z innej kategorii???
Floyd już raczej nie przeskoczy wyżej,a Angulo chyba całą karierę walczy w 154 funtach.Więc takie stracie byłoby bez sensu.
Skoro są przymiarki do Martinez vs Pacquiao, to czemu nie może być Angulo vs Mayweather. Odpowiednio zmotywowany Pies dałby radę zbić kategorię niżej.
No mnie te przymiarki Martineza tylko śmieszą.Bo równie dobrze można by przymierzać Martineza do Hopkinsa czy Dawsona.A Angulo to w sumie nie wiem jak stoi z wagą na co dzień,ale faktem jest że nigdy nie walczył w innym limicie niż 154.
...Skoro sam przyznajesz, że sędzia nie widział ciosów, tylko upadek Ortiza, to powiedz na jakiej podstawie zaczął go liczyć. Skąd wiedział, że że Ortiz nie otrzymał np. rabbit punch, albo w ogóle ciosu z głowy lub z nogi? Wyjaśnij mi jeszcze przy okazji według jakich przepisów wznawia się walkę komendą "Let's go" i liczy do 7 zamiast do 10."
Prosze bardzo. Sedzia ringowy ma do pomocy sedziow liczacych przy ringu. W przypadku omawianej walki, Cortez nie widzac co sie stalo, natychmiast spojrzal sie na jednego z sedziow, ktory widzac cala sytuacje, rozpoczal leganle liczenie, ktore podjal Cortez (zwroc uwage na video) i kontynuowal do konca. Sedzia ringowy ocenia stan znokautowanego piesciarza i moze przerwac liczenia w kazdym momencie i nie musi kontunowac do dziesieciu. Jezeli przerwal na siedem, bylo to calkowicie zgodne z regulaminem. Raz jeszcze, jezeli mi nie wierzysz, z pewnoscia wyjasnienie jakiegos profesjonalnie zajmujacego sie sedziowaniem specjalisty, potwierdzoi moje slowa.
To sa fakty, ktorych podwazanie jest bezsensowne w tym momencie.
Pozdrowionka.
Przecież Angulo to waga wyżej.Po co podawać przykłady zawodników z innej kategorii???"
Nie sadze, ze Mayweathera moze ktokolwiek namowic do walki z kimkolwoiek, z kim on nie bedzie chcial walczyc i to z roznych powodow. Pierwszym i najwazniejszym jest jednak jego poczucie, ze jest niekwestionowanym numerem jeden na liscie P4P i pomimo, ze Pacquiao piastuje te pozycje oficyjalnie, to jednak Floyd jest niepokonanym mistrzem. Oczywiscie bedac swym wlasnym promotorem, Floyd jest na pozycji dyktatora warunkow i nawet wszechmocna HBO musi czekac na dobry humor Mayweather Team by dostac szanse na zarobienie kilku milionow $. Prawda jest taka, ze Floyd jest zupelnie niezaleznym piesciarzem, z masa pieniedzy i czy bedzie walczyl, kiedy i za ile, to tylko jego decyzja...
GOOD 2 B KING...LOL...
Od kiedy to liczenie rozpoczyna sędzia znajdujący się poza ringiem? To sędzia ringowy musi wyliczyć od 1 do 10, żeby orzeczono nokaut. Owszem, może w ogóle nie liczyć lub przerwać liczenie wcześniej, jeżeli uzna, że zawodnik jest niezdolny do dalszej walki. Jednak wtedy mamy tko, a nie ko, jak brzmi oficjalny wynik tej walki. To liczenie do 7 to ostatni z całej serii rażących błędów Ortiza. Wcześniejsze to:
- wznowienie walki komendą "let's go" zamiast "box"
- wznowienie walki bardzo mało czytelnym gestem dłoni gdzieś na poziomie jaj, którego zawodnicy mogli nie dostrzec
- wznowienie walki w zbyt bliskim dystansie pomiędzy zawodnikami
- nie nakazanie Ortizowi przyjęcia postawy przed wznowieniem
- odwrócenie głowy chwilę po wznowieniu walki
Od kiedy to liczenie rozpoczyna sędzia znajdujący się poza ringiem?"
LOL...Zawsze.
Oczywiscie rozumiem, ze masz swoja opinie, ale tym razem niestety zwyczajnie sie mylisz. Zapytaj kogokolwiek, kto moze ci udzielic profesjonalnej odpowiedzi.
...Owszem, może w ogóle nie liczyć lub przerwać liczenie wcześniej, jeżeli uzna, że zawodnik jest niezdolny do dalszej walki. Jednak wtedy mamy tko, a nie ko..."
Kolejny blad hugo. Niestety ale jest to niepoprawne stwierdzenie. Nie bede cie nawet przekonywal. Sam sprawdz te informacje, a jak juz to zrobisz, bedziesz wiedzial kto ma racje. Nie musisz nawet mi o tym pozniej mowic. Kazdy z nas popelnia bledy...czasami.
Pozdrowionka.
§ 45
Wyliczanie zawodnika
1. Sędzia ringowy wylicza zawodnika, gdy:
a/ dotyka podłogi ringu jakąkolwiek częścią ciała oprócz stóp,
b/ oszołomiony zwisa na linach,
c/ w pozycji stojącej jest niezdolny do obrony i podjęcia walki,
d/ znajduje się poza ringiem,
e/ nie wychodzi z narożnika po gongu rozpoczynającym drugie i kolejne starcie.
W momencie wyliczania jego przeciwnik powinien natychmiast udać się do narożnika neutralnego i pozostać tam do momentu wydania przez sędziego ringowego komendy „boks”.
2. Sędzia ringowy, zajmując pozycję między zawodnikiem wymagającym wyliczania a jego przeciwnikiem, rozpoczyna wyliczanie przez głośne i skoordynowane z sędziami mierzącymi czas wypowiadanie w odstępach jednosekundowych cyfr od „1” do „10”.
3. Sędzia ringowy nie może przed upływem „8” (ośmiu sekund) podać komendy „boks”, chociażby wyliczany zawodnik powstał wcześniej i był zdolny do dalszej walki.
4. Po wyliczeniu do „8” (ośmiu) sędzia ringowy może dopuścić zawodnika do dalszej walki tylko wówczas, gdy jej kontynuowanie nie zagraża jego zdrowiu. W przeciwnym razie walkę przerywa.
5. Gdy wyliczany zawodnik na słowo „9” (dziewięć) nie jest zdolny do dalszej walki, słowa „10” (dziesięć) i „out” decydują automatycznie o jego przegranej przez nokaut (K.O.).
6. Jeżeli zawodnik wyliczony do „8” /ośmiu/ powstanie i ponownie upadnie bez ciosu, sędzia ringowy kontynuuje liczenie słowami „dziewięć”, „dziesięć”, wypowiadając „out” i ogłasza nokaut (K.O.).
7. Zawodnik, który upadł bez ciosu przeciwnika, powinien natychmiast powstać – w przeciwnym wypadku musi być wyliczany zgodnie z obowiązującymi zasadami.
8. Jeżeli w czasie wyliczania sekundant poddaje zawodnika, sędzia ringowy przerywa wyliczanie słowem „out”, a zawodnik przegrywa przez nokaut.
9. W przypadku ciężkiego nokautu sędzia ringowy powinien po rozpoczęciu wyliczania
(„1” – „2”) zakończyć je słowem „out” i wezwać lekarza, a znokautowany zawodnik powinien pozostać na macie do czasu przybycia lekarza, który zaopiekuje się nim i zarządzi dalsze postępowanie.
10. Gdy zawodnik wypadnie z ringu, sędzia ringowy zobowiązany jest rozpocząć wyliczanie, a zawodnik powinien w ciągu „9” (dziewięciu) sekund powrócić na ring zdolny do walki. W przeciwnym razie przegrywa przez nokaut. Jeżeli zawodnik znalazł się poza ringiem z winy przeciwnika, sędzia ringowy postępuje analogicznie, jak w nieprawidłowych akcjach.
11. Jeżeli w momencie wyliczania zawodnika upływa czas rundy, sędzia czasowy nie uderza w gong, wyliczanie jest kontynuowane. Jeżeli wyliczany zawodnik przed słowem „10” nie jest zdolny do kontynuowania walki, przegrywa przez nokaut. Natomiast jeśli zawodnik po wyliczeniu do „8” jest zdolny do kontynuowania walki, komenda „boks” obliguje sędziego mierzącego czas do uderzenia w gong. Wyjątek stanowi wyliczanie w ostatniej rundzie finałowych walk Indywidualnych Mistrzostw Polski i międzynarodowych turniejów objętych kalendarzami AIBA i EABA. W walkach tych, po gongu kończącym walkę, sędzia ringowy nie przerywa liczenia, a zwycięzcą zostaje zawodnik, który uzyskał w walce większą ilość punktów. Zawodnika wyliczonego do „10” (dziesięciu) obowiązuje przerwa nokautowa.
12. Gdy obaj zawodnicy upadną równocześnie na matę, sędzia ringowy powinien rozpocząć wyliczanie, a zwycięzcą zostaje ten zawodnik, którego słowo „dziesięć” zastanie gotowym do walki.
13. Jeżeli po gongu wznawiającym walkę w drugiej lub w dalszych rundach zawodnik nie wychodzi z narożnika, sędzia ringowy wylicza zawodnika do „10” (dziesięciu) co oznacza przegranie przez niego walki przez nokaut.
14. Każde wyliczanie zawodnika sędzia punktowy uwidacznia na karcie punktowej symbolami „KD-H” - jeżeli wyliczanie było wynikiem ciosów na głowę i „KD” - po ciosach na tułów. (...)
No i co? Przeczytaj regulamin cytowany powyżej przez Thouvionne'a albo zacytuj (konkretnie, a nie hasłowo)jakieś inne miarodajne źródło. Czy myślisz, że "ja mam rację, a ty się mylisz" to jest argument w dyskusji?
Jak bede mial chwile czasu, to znajde regulamin WBC czy jakikolwiek ogolno przyjety regulamin boksu zawodowego i go tutaj zamieszcze. Mysle, ze jednak zwrocenie sie z pomoca do profesjonalistow pracujacych zawodowo w ringu byloby najlepszym rozwiazaniem by wyjasnic dyskusyjne kwestie.
Wierzę, że tę sprawę załatwisz profesjonalnie.
W teamie Adamka na pewno mają regulamin WBC. Wszakże Adamek to były mistrz swiata tej federacji, a ostatnio także walczył o pas championa WBC w HW.
Ustosunkuj się po kolei do moich zarzutów pod adresem Corteza, bo ty twierdziłeś, że sędziował bez zarzutu. Myślę, że odnośnie liczenia regulamin PZB nie odbiega od innych, bo to są normy międzynarodowe. Nokaut musi wyliczyć sędzia ringowy od 1 do 10. Ogladam boks od 45 lat i nigdy nie widziałem, żeby pomocniczy sędzia znajdujący się poza ringiem zaczynał liczyć 1, 2, 3 a ringowy podchwytywał to liczenie od 4.
Dzieki. Jak zawsze twoj wklad jest rozszadna doza subiektywnych opinii aczkolwiek czesto popartych rzeczowymi materialami.
Ustosunkuj się po kolei do moich zarzutów pod adresem Corteza, bo ty twierdziłeś, że sędziował bez zarzutu. Myślę, że odnośnie liczenia regulamin PZB nie odbiega od innych, bo to są normy międzynarodowe. Nokaut musi wyliczyć sędzia ringowy od 1 do 10. Ogladam boks od 45 lat i nigdy nie widziałem, żeby pomocniczy sędzia znajdujący się poza ringiem zaczynał liczyć 1, 2, 3 a ringowy podchwytywał to liczenie od 4. "
Nie sadze, ze cytowany regulamin odbiega drastycznie od innych, ale jak juz zwrocilem uwage po jego dokladnym przeczytaniu, nie sadze by popieral on twoje teorie. Jezeli jednak tak, to powiedz w ktorym punkcie?
Wyraznie masz napisane, ze:
"...rozpoczyna wyliczanie przez głośne i skoordynowane z sędziami mierzącymi czas wypowiadanie w odstępach jednosekundowych cyfr od „1” do „10”...
Skoordynowane, gdyz z pierwszych sekundach po nokaucie zadaniem sedziego jest wyslanie piesciarza, ktory zadal cios nokautujacy do naroznika i wowczas podejmuje on swe liczenie. Zawsze podejmuje w koordynacji z sedziami mierzacymi czas i zawsze podejmuje od pozniejszych sekund... Obejrzyj jakiekolwiek video z sytuacji omawianych a zauwazysz iz tak wlasnie jest...
Nie chce mi sie tego walkowac. Przeczytaj dokladnie nawet ten regulamin zamieszczony przez Thouvionne i obejrzyj kilka fragmentow z sytuacji, gdzie byl nokaut. Mysle, ze to doskonale pomoze ci zmienic swa opinie. Jak juz napisalem wczesniej, wszyscy popelniamu bledy.
Pozdrowionka Hugo.
Przecież wyraźnie pisze, że wyliczanie od 1 do 10 należy do sędziego ringowego. To sędziowie liczący czas mają się dopasować do niego, a nie on do nich. To, że zwykle 2-3 sekundy zajmuje sędziemu odesłanie drugiego boksera do narożnika działa na korzyść boksera, który upadł. Obejrzyj sobie choćby niedawną walkę Tua - Barrett. Barrett podniósł się równo z ósmym gestem sędziego oznaczającym liczenie, a potem kontynuował walkę i ja wygrał. Tymczasem Cortez po siódmym geście (co można łatwo sprawdzić na powtórce) orzekł nokaut na Ortizie. Nie wiem czy liczył od 1 do 7, czy od 4 do 10, bo tego nie słychać. W każdym razie w zestawieniu z innymi uchybieniami Corteza wygląda to na jakiś ukartowany szwindel.
Przecież wyraźnie pisze, że wyliczanie od 1 do 10 należy do sędziego ringowego..."
Raz jeszcze HUGO:
"...Sędzia ringowy, zajmując pozycję między zawodnikiem wymagającym wyliczania a jego przeciwnikiem, rozpoczyna wyliczanie przez głośne i skoordynowane z sędziami mierzącymi czas..."
No coz... masz racje. Pomylilem sie, OK?
Jak mawiaja starzy Indianie:
AMEN !
Cortez ewidentnie i z własnej winy nie wiedział co się stało. Wyraz zaskoczenia na jego twarzy, gdy mu się Ortiz wtoczył w zasięg wzroku był oczywisty i nawet dość zabawny.
On nie spojrzał gdzieś w bok, to nie była kwestia sekundy - on uciął sobie pogawędkę, tłumaczył jeszcze coś komuś. Technicznemu? Sędziom? Nie mam pojęcia, ale faktem jest, że po wznowieniu pozostawił zawodoników samych sobie.
I tu ma rację ktoś, kto wyżej naipsał, że Cortez tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy z tego, co zaszło, to mógł być nawet kopniak w klejnoty, a jednak zaczął liczenie i przerwał walkę. Czy na siedem, osiem czy pięć, to dajcie spokój - nie ma znaczenia. Mógł to zrobić nie licząc nawet do jednego.
Z tym, że jaj wyżej - skąd wiedział co się stało? Widział tak naprawdę tylko cios kończący.
Ale...
To co się zdarzyło - nie jest w żaden sposób winą Corteza. Owszem, stracił panowanie nad walką na czas , jak się okazało, zbyt długi, niemniej, gdyby nawet był obecny całym swoim jestestwem przy zdarzeniu, okazałoby się, że musiałby zareagować tak, jak w końcu to zrobił.
Pieprzony geniusz, czy co?
Co do Ortiza, zapłacił frycowe. Speszył się chyba tym, że dał się sprowokować do pocięgnięcia z główki. Świadomość, że cały świat to widział, wywołała taką, a nie inną reakcję. Kompulsywne, niekończące się przeprosiny.
Pech, że trafił na kolesia, który bywał w różnych sytuacjach w ringu, który błyskawicznie kalkuluje i wprowadza w życie efekt swoich obliczeń.
Mnie, wychowanemu na opowieściach o Zawiszy Czarnym i sir Lancelocie, też się to nie podobało. Zwykła chuliganka, powiedziałbym, a co najmniej podłe wyrachowanie i cwaniactwo. Pojęcia jakby nie przystające do szlachetnych idei Coubertaina czy nawet Johna Douglasa.
Z tym, że zdążyłem oswoić się z rozdźwiękiem między ideami a rzeczywistością. Więc akceptuję.
o aktorach pierwszoplanowych napisano juz całe poematy
ale Cortez też sie nie popisał ewidentnie, lewego Floyda w ogóle nie widział a prawy zobaczył kątem oka tylko dlatego ze mu Floyd Ortiza przesunał wspomnianym lewym w pole widzenia
gdyby nie to
całą akcję (którą przecież poddał sędziowskiej ocenie) zobaczyłby dopiero w telewizji hyhy
i miał farta że zamiast lewego nie było np pociągniecia z byka, kopa w yaya czy innego łokcia w twarz, wtedy byłaby siara do kwadratu i po Cortezie
Walka Maywaether vs Hugo była sankcjonowana przez Komisję Sportową Stanu Nevada, dlatego też obowiązuje regulamin sędziowski tamtejszej komisji stanowej, a nie federacji WBC, o pas której walka ta się toczyła.
to Hugo naprawde nazywa sie Victor...nieładnie chłopie tak się kamuflować... opowiadaj jak to było naprawde ;p
Hugo nie mógłby walczyć z Floydem, gdyż ma około 55 lat.
"Gdyby dureń zrozumiał, że jest durniem, automatycznie przestałby być durniem. Z tego wniosek, że durnie rekrutują się jedynie spośród ludzi pewnych, że nie są durniami." (Stefan Kisielewski "Rzeczy najmniejsze")
Zrozumiałem, przyjmuję.