''THE RING'' OCENIA POWRÓT FLOYDA
Michael Rosenthal, dziennikarz prestiżowego magazynu ''The Ring'' - zwanego również 'Biblią boksu' - ocenił powrót na ring Floyda Mayweathera (42-0, 26 KO).
- Mayweather? Wyglądał wspaniale przez niemal cztery rundy, był to jeden z jego najlepszych występów. Jego szybkość, niesamowita obrona, precyzja i niedoceniane serce do walki - to wszystko zobaczyliśmy w walce z Ortizem. Według mnie Floyd wciąż jest najlepszym bokserem na świecie - pisze Rosenthal.
- Nie podobało mi się zakończenie walki. Floyd mógł pokonać Ortiza bez uciekania się do tych sztuczek. Tym razem jednak to nie Mayweather jest czarną owcą. Floyd miał powód, by tak zareagować. Każdy z nas mógłby się zachować podobnie w takiej sytuacji. To była zła noc dla Ortiza, dobra noc dla Mayweathera i dziwna noc dla wszystkich, którzy oglądali walkę - dodaje dziennikarz.
Ja chciał bym dodać od siebie tylko tyle, że nie sprawdziły się przepowiednie wszystkich ZNAWCÓW, którzy wróżyli rychłą przegraną Floyda - kierując się bardziej niechęcią do niego niż sympatią do Ortiza.
Floyd zaprezentował się fantastycznie, i faktycznie u niego nie ma chyba różnicy czy nie walczy 6 czy 16 miesięcy, wrodzony talent !
PRACUJ CIĘŻKO WYGRYWAJ ŁATWO.
Nastepni rywale dla Floyda:
1. PacMan
2. Cotto
3. Bradley
4. Khan
Kazdy inny rywal raczej nie ma sensu. Bo rywali typu JMM w polsredniej dla PacMana to nawet nie chcem slyszec.
To jest mistrz autopromocji. Jedna walka i media skupiły się tylko na nim. On jest lepszy w tym niż David Haye.""
Wystarczy udawać idiotę ewentualnie nim być
Data: 18-09-2011 17:05:47
Pyskowanie ,,,prawie uderzenie starego,,,komentatora z Hbo"
Tak tak.. jeszcze prawie wyciągnął broń, prawie go zabił i prawie sprzedał narkotyki kibicom... nie dopisuj własnych historii.
To Victor Ortiz zachował się nie po sportowemu uderzając głową.
Floyd jest jednym z najlepszych w boksie ostatnich 20 lat, sportowcem jest wielkim, a to jaki ma charakter mnie nie interesuje.
Nie interesują mnie także opinie ludzi, którzy ocenią lepszych od siebie, być może jest czarnuchem, chamem i bezczelnym prostakiem ale jest genialnym i zamożnym człowiekiem w przeciwieństwie do nas hehe
Dodatkowo, jako jeden z nielicznych utrzymuje się na szczycie przez długie lata, jest niepokonany, do swoich sukcesów dochodzi ciężką pracą.
I jeszcze raz przypominam, że o Cassiusie Clayu też mówili debil, albo i gorzej, bo obrażał białych, obrażał przeciwników, podobnie jak Floyd był "pretty boy'em".
Floyd jest żywą legendą, mam nadzieję, że będzie wiedział kiedy odejść jak Lewis, a nie jak RJJ, którego uwielbiam :(
Wyglądał przeciętnie. Ortiz wyłapywał na twarz trochę technicznych ciosów, ale przyjął dobrą taktykę i absolutnie miał szanse w tym starciu. Zarówno w drugiej, jaki i czwartej rundzie trafiał mocnymi ciosami, ale jednocześnie oszczędzał się kondycyjnie, co dawało nadzieje, że do końca będzie niebezpieczny. Floyd pokazał z całą pewnością tylko tyle, że ma mocną szczękę. W sumie mam takie wrażenie, że murzyn coraz bardziej zaczyna na niej polegać. Wręcz sugeruje w ringu, że nie można go znokautować i że żaden cios nie robi na nim wrażenia. Przyznaję, że jego walki coraz bardziej mi się podobają. Już się tyle nie odwraca bokiem, jest bardziej agresywny i skory do wymiany. Szkoda, że ta walka nie potrwała jeszcze chociaż kilka rund.
Ortiz wychodil by do rundy 5 z punktacja 40-35 maksymalnie 39-36 dla Floyda. Od 3 rundy widac duza przewage Floyda, w 3rd Floyd to roznica 2 klas w stosunku do Ortiza. Ortiz juz byl przegrany mentalnie po faulu glowa ktory byl wynikiem jego bezradnosci. Widac bylo brak doswiadczenia i ze za wczesnie dostal tak wielka walke i sobie z tym nie radzi. Zaden z mocnych ciosow nie trafil Floyda, na zadnej powtorce nie zobaczysz ciosu Ortiza a punchstats calej walki to bardzo duza przewaga Floyda.
Dochodzi do tego jeszcze to ze Floyd rozkreca sie z biegiem rund, ma mega wytrzymalosc, nigdy nie brakuje mu kondycji i powoli z biegiem rund wchodzi mu coraz wiecej ciosow. Tak bylo np z Mosleyem i JMM. Ortiz by sie wystrzelal na linach, robil duzo wiatru a nic nie dochodizlo, mysle ze z biegiem rund wygladal by duzo slabiej kondycyjnie bo zbieral by przeciez na twarz wiecej ciosow niz FLoyd.
Jedyna szansa na jego zwyciestwo bylby nokaut ale zanosilo sie raczej ze jezeli ta walka nie skonczy sie na punkty to znokautowany zostanie nie ten drugi lecz wlasnie Ortiz.
Rewanz moim zdaniem nie ma sensu. Ortiz pokazal w tej walce ze jest nie przygotowany do wielkich walk fizycznie jak i mentalnie. Prawdopodobnie po tej niecodziennej porazce bedzie chcial z nim walczyc Pacquaio ktory go znokautuje.
Sędzia, dał sie ponieść rutynie i zachował się nieprofsionalnie
Floyd, postawa nie godna mistrza, brak zasad
Ortiz, totalna amatorka, mentalnie nie dorósł do takiego pojedynku
Śmieszy mnie ta lawina komentarzy , typu "oby ktoś pobił czarnucha", Floyd właśnie na to liczył, chociaż ciężko mi ocenić na ile jest to promocja, a ile faktycznie ma nie poukładane w głowie. Poza ringiem też grzeczny nie jest. A co do samego występu to był fenomenalny, oczywiście to nie jest już prime Mayewather, ale dalej robi olbrzymie wrażenie. Jestem niemal pewien, że Pacman na koksach czy bez, nie sprostałby tak wybitnemu kontr-puncherowi.Szkoda tylko tego rozstrzygnięcia...
z widzów idiotów. Zabrakło jeszcze rzucania taboretem i pobiciem sędziego. No ale Stanach to sie podoba...
"Jezeli wedlug ciebie Ortiz mial w tej walce szanse wygrac to jestes swietnym ekspertem.
Ortiz wychodil by do rundy 5 z punktacja 40-35 maksymalnie 39-36 dla Floyda. Od 3 rundy widac duza przewage Floyda, w 3rd Floyd to roznica 2 klas w stosunku do Ortiza. Ortiz juz byl przegrany mentalnie po faulu glowa ktory byl wynikiem jego bezradnosci. Widac bylo brak doswiadczenia i ze za wczesnie dostal tak wielka walke i sobie z tym nie radzi. Zaden z mocnych ciosow nie trafil Floyda, na zadnej powtorce nie zobaczysz ciosu Ortiza a punchstats calej walki to bardzo duza przewaga Floyda."
40-35, ja bym widział 38-37 ( 10-9, 9-10, 10-9, 9-9 ) dla Mayweather-a. To boks zawodowy. Nie liczy się liczba ciosów, lecz ich siła. Fakt, psychika Ortiz-a siadła totalnie. Ale gdyby nie to, fizycznie nie wyglądało to tak źle. Castillo też przegrywał w kilku pierwszych rundach wyraźnie, by potem zdominować akcję. Floyd jest świetnym aktorem. Udało mu się stworzyć wrażenie, że ta walka jest dla niego kolejnym spacerkiem, ale w rzeczywistości mogło bydź znacznie ciężej i ciekawiej. Przy założeniu, że Ortiz-owi nie wysiadłaby psychika, co się niestety stało.
"Gdyby walka potrwała dłużej pewnie Ortiz by się oświadczył, niestety dostał kosza :)"
Najlepszy komentarz do tej sytuacji.
61/125/49% Floyd
26/117/22% Ortiz
W zadnej powtorce nie doszukasz sie czystego ciosu Ortiza a tego drugie owszem.
Lederman przesadzil z ta 2 runda chodz mozna ja bylo i tak punktowac jak on ale sadze ze sedziowie dali ja dla Floyda. Z drugiej strony szkoda ze nie ma na boxrecu punktacji po 3 rundach. Po tym faulu w 4 rundzie raczej wszyscy sedziowie zapunktowali by 10-8 z logicznego punktu widzenia mozna dac 9-9 (jezeli wedlug ciebie prowadzil ja Ortiz) ale tak sie nie punktuje. Sedzia zawsze dazy aby jeden z zawodnikow mial 10. Ty mowisz o wlasnym odbiorze a ja ci mowie jaka bylaby realna sytuacja (nie moja punktacja) w ringu po 4 rundzie i raczej punktacja bylaby w granicach 40-35 lub 39-36 dla Floyda.