BEZCZELNY CYNIZM, CZY ZDROWY ROZSĄDEK?

Dzisiejszej nocy świat boksu był świadkiem powrotu jednego z najbardziej emocjonujących zawodników tej dyscypliny. Floyd Mayweather powrócił wraz z tym, czego zawsze można się po nim spodziewać – ogromnymi kontrowersjami. Przed walką wielu fanów pięściarstwa zastanawiało się, czy po 16-miesięcznej przerwie będzie w stanie zaprezentować dawną szybkość, refleks i obronę. Jednak niestety to nie kunszt bokserski pochodzącego z Grand Rapids ‘Moneya’ stał się głównym tematem dyskusji po walce.

Po ciekawych trzech rundach, kolejna zapowiadała się równie ciekawie, tym bardziej że Victorowi Ortizowi w końcu udało się ulokować mocniejszy cios oraz zepchnąć faworyta pod liny. Jednakże frustracja wynikająca z niemożności trafienia czystych ciosów sprawiła że ‘Vicious’, niedoświadczony jeszcze w walkach pod ogromną presją, uciekł się do faulu. A to przecież on i jego trener przed walką prosili ringowego Joe Corteza, by zwracał szczególną uwagę w ringu na nieczyste zagrywki Mayweathera, przestrzegając go przed tym, by nie pozwalał czarnoskóremu pięściarzowi na uderzenia łokciem. Podobny cios wyprowadził w swojej poprzedniej walce z Shane`em Mosleyem, gdzie wykorzystał moment nieuwagi rywala, który dał się wciągnąć we wzajemne pyskówki. Niektórzy pamiętają również zapewne sam początek walki pomiędzy Amirem Khanem i Marcosem Maidaną, kiedy to Anglikowi ledwo co udało się uniknąć potężnego uderzenia wyprowadzonego przez Argentyńczyka, w odpowiedzi na wyciągniętą w przyjacielskim geście rękę oponenta. Obie te sytuacje jednak były całkowicie zgodne z bokserskimi regułami.  

Oprócz walki w ringu z Ortizem, Floyd stoczył również drugą. Tym razem była to pyskówka z wieloletnim dziennikarzem HBO, Larrym Merchantem. Nie był to zresztą pierwszy raz. Ich pierwsza słowna potyczka miała miejsce w 2006 roku, tuż po tym jak ‘Money’ pokonał Carlosa Baldomira w walce o ten sam pas, który zdobył ponownie dzisiejszego dnia. Różnica polega jednak na tym, że tamtego dnia Merchant mógł pozwolić sobie na słuszną krytykę Mayweathera, który borykał się wtedy z kontuzją ręki. Spowodowała ona, że większość tamtego pojedynku Amerykanin spędził na spokojnym ogrywaniu dużo słabszego rywala, nie podejmując żadnego ryzyka. Miał on problemy z bólem rąk wielokrotnie wcześniej i nie przeszkadzało mu to na toczenie walk w dużo efektowniejszy sposób. Ten fakt nie spodobał się Merchantowi, który zarzucił bokserowi  niepotrzebną asekurację, która spowodowała że część widzów obecnych na walce zaczęła opuszczać halę już w czasie trwania 10 rundy, tak jak zwykli to robić kibice koszykówki w czwartej kwarcie gdy ich ulubiona drużyna przegrywa 30 punktami. Wtedy dziennikarz miał prawo zadawać pytania. Nie powinien mieć jednak pretensji o to że Mayweather wykorzystał gapiostwo i całkowite rozluźnienie swojego przeciwnika, sugerując jednocześnie, wbrew zapisom telewizyjnym, że nokaut był podłym faulem.

Jednymi z najważniejszych czynników decydujących o wygranej w ringu są inteligencja, nieustanna czujność i wykorzystywanie każdego błędu popełnianego przez przeciwnika. Uderzająco podobna sytuacja miała miejsce sześć lat temu, kiedy Floyd w jednej z najlepszych walk w swojej karierze stanął naprzeciwko Arturo Gattiego. Pod koniec pierwszej rundy, Kanadyjczyk wymownie spojrzał na ringowego Earla Mortona, uważał bowiem, że rywal ściągał jego głowę w dół przedramieniem. Po braku reakcji ze strony arbitra, Mayweather zareagował natychmiast, wystrzeliwując krótkim lewym sierpem, który rzucił wielkiego wojownika na deski  i który okazał się być początkiem końca Gattiego. Najciekawszą rzeczą były jednak słowa wypowiedziane przez Gattiego na konferencji po walce. Przyznał, że powinien być czujny przez cały czas, bez względu na to czy był faulowany czy też nie. Na koniec żartował, że widocznie powinien uczyć się boksu od podstaw na podstawie własnych błędów.

Każdy bokser naruszający złotą zasadę ‘protect yourselves all the time’  naraża się na ryzyko nokautu. Dzisiejszej nocy Ortiz zapomniał o tej zasadzie, a Floyd bezwzględnie wykorzystał błąd rywala. Zrobił to, co zrobiłby każdy myślący w ringu bokser, walczący o kolejny pas, kolejny nokaut i kolejne walki o gigantyczne pieniądze. Mayweather nie złamał żadnej reguły w dzisiejszej walce (podobnie jak nie zrobił tego w walkach z Mosleyem czy Gattim), pozostawiając  wszelkie tak mocno propagowane w dzisiejszym sporcie zasady fair play i etyki osobistym animozjom każdego odbiorcy. Może być on solą w oku Jima Lampleya czy Larrego Merchanta, którzy jednak jako profesjonalni  nadawcy boksu pracujący na najwyższym poziomie powinni całkowicie odrzucić osobiste animozje. Dziś tego drugiego spotkała zasłużona krytyka ze strony Mayweathera ( ‘Nigdy nie oceniłeś mnie sprawiedliwie’), tak jak i jego powinna ona go spotkać w sytuacjach, gdzie na nią zasłużył. Ortiz, przed walką pełen nadziei i ambicji, zakończył dzień czymś, co już zawsze powinno mu przypominać o kluczowej w boksie sentencji, która jest pierwszą rzeczą jaką słyszy amator przychodzący pierwszy raz na salę treningową, a zarazem ostatnia, którą słyszy każdy bokser tuż przed rozpoczęciem wielkiej walki  : “Gentelmen, protect yourselves at all times”.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Thouvionne
Data: 18-09-2011 16:49:28 
Dobrze, że Pani "wróciła". Dzięki.
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 18-09-2011 17:03:59 
Bokser.org 18.09.2011

Nawiązania do nokautu na Ortizie tytuły tematów
Kontrowersyjny nokaut Maywethera- anty Floydowski, że źle i nie cacy
Rules are rules- raczej równy ze wskazaniem na Ortiza
Ortiz i Cortez głównymi winowajcami- raczej Floyd
Bezczelny cynizm czy zdrowy rozsądek-To wina Ortiza !!!

No i weź się tu połap w temacie
 Autor komentarza: Van
Data: 18-09-2011 17:04:44 
Doskonały artykuł, czytałem komentarze forumowiczów bokser.org po walce i zadziwia mnie ta nienawiść, każdy reaguje pod wpływem emocji, na gorąco, zamiast chwilę pomyśleć przed napisaniem kolejnego komentarza typu "asfalt wygrał dzięki sędziemu" itp.
Floyd po raz kolejny udowodnił, że jest najlepszy, i nieważne, czy walczy co 6 czy 16 miesięcy - zawsze będzie przygotowany wyśmienicie.
 Autor komentarza: clyde22
Data: 18-09-2011 17:04:58 
"Zrobił to, co zrobiłby każdy myślący w ringu bokser, walczący o kolejny pas, kolejny nokaut i kolejne walki o gigantyczne pieniądze."Nie sadze,ze zrobilby to ktokolwiek poza Floydem ale tego nie dowiemy sie dopoki nie dojdzie do podobnej sytuacji w ringu.Zgodnie z przepisami sa rozne rzeczy np. wchodzenie do ringu wazac 10 kilo wiecej niz obowiazujacy limit kategorii.Tylko czy takie zwyciestwa moga komukolwiek oprocz hardcorowych fanow zaimponowac?
 Autor komentarza: Emsiem
Data: 18-09-2011 17:05:33 
Spryt Floyda vs. frajerstwo Ortiza. Ortiz się ośmieszył i na miejscu Mayweathera bym mu jaja jeszcze urwał. GENIUSZ bokserski.
 Autor komentarza: DaWeed
Data: 18-09-2011 17:07:58 
Lo matko, co za belkot - byc czujnym caly czas i wszystko juz jasne, tak?! Ja wiem, ze w chwili, kiedy ciezko dokonac jednoznacznej oceny z pomoca przychodza ludowe porzekadla, czy inne lakoniczne hasla schludnie odziane w literki:) Czym innym jest jednak CZUJNOSC po gongu, przy wyjsciu do kolejnej rundy, po przejrzystym wznowieniu walki, a czym innym sytuacja z walki Floyd - Ortiz. Owszem, Ortiz wczesniej faulowal. Na jego obrone moze przynajmniej wplynac fakt, ze to bylo w ferworze walki. A Floyd zaatakowal bezbronnego z wyrachowaniem. Ortiz przeprosil, byc moze zrobilo mu sie po ludzku glupio i z przeprosinami przesadzil:) Przykre jest jednak, ze czlowiek, ktory przeprasza uchodzi za frajera, a cynik, szukajacy byle pretekstu zeby drugiego wykorzystac - za zyciowo madrego!
I nie zapominajcie o jeszcze jednym, o czym tez juz mowilem - to, ze robimy cos w swietle prawa, zgodnego z jakimis przepisami, albo wykorzystujac ich luke w ogole nie znaczy, ze za kazdym razem jestesmy fair. Moralnosc to nie przepisy.
 Autor komentarza: HILTI
Data: 18-09-2011 17:10:37 
"Nie powinien mieć jednak pretensji o to że Mayweather wykorzystał gapiostwo i całkowite rozluźnienie swojego przeciwnika, sugerując jednocześnie, wbrew zapisom telewizyjnym, że nokaut był podłym faulem."

Mial prawo krytykowac Floyda za to ze zaatakowal swego rywala gdy ten chcial go przeprosic ale nie moze przy tym twierdzic tak jak to robil Merchant ze byl to faul bo tymi slowami tylko sie kompromituje i nie dziwie sie ze Floyd odpowiedzial mu 'nie znasz sie na boksie'.

Stronniczosc, emocjonalizm to rowniez duze wady Merchanta.
 Autor komentarza: Matys90
Data: 18-09-2011 17:11:14 
miguelangelcotto, po to masz swój rozum, żeby przeczytać zdanie różnych dziennikarzy na ten temat i samemu wyciągnąć wnioski.

Bardzo dobrze, że są dzisiaj opinie różnych osób, takie felietony, ale nawet kibic Ortiza "Łukasz Furman" nie ma wątpliwości, że kontrowersje są jedynie w tak zwanej "etyce", a nie w samej legalności tego KO.

Zresztą najmniej zmartwiony jest sam Wiktor, który cieszy się, że dostał klapsa, ale nie zabrali mu kieszonkowego.

A poza tym, Ortiz kilkukrotnie próbował pociągnąć "z dynki" Floyda i jakby Floyd był gorszym bokserem, to mógłby po tej ostatniej upaść i wygrać przez DQ.

Przypomina mi w ogóle to zapominanie o karygodnym zachowaniu Victora takie myślenie typu "Toż to tylko dzieciak jest, może mu się zdarzyć, ale żeby go od razu bić? :P
 Autor komentarza: clyde22
Data: 18-09-2011 17:14:02 
Floyd byl lepszy i mogl wygrac te walke bez zadnych kontrowersji.Z Merchantem tez mogl sie nie zgadzac tak jak nie zgadzal sie Lewis i wielu innych a nie pokazywac chamstwo i frustracje.Do tego wszystkiego nie doszloby gdyby Floyd poczekal chwile az Cortez i Ortiz obudza sie i mogl rozstrzygnac sprawe wygrywajac z przeciwnikiem ,ktory sie broni.
 Autor komentarza: Emsiem
Data: 18-09-2011 17:17:28 
Co było bardziej nie fair? Walenie z główki w równej walce czy spryt i kara za bezczelny faul? Słucham.
 Autor komentarza: clyde22
Data: 18-09-2011 17:22:12 
Floyd dziwi sie,ze nie jest kochany i szanowany jak Ali,Sugar Ray Robinson czy Leonard i nikt nie uwaza go za G.O.A.T.Tylko,ze oprocz zwyciestw wazny jest styl w jakim sie wygrywa a Floyd wygral w stylu cwaniaka a nie wielkiego mistrza.
 Autor komentarza: Dominic
Data: 18-09-2011 17:26:04 
Teraz tak na zimno oceniam że argumentacja Mayweathera jest słuszna,
aczkolwiek ze strony co poniektórych Nas kibiców,wygląda na to że Ortiz chciał przeprosić Amerykanina za faul a tym samym Floyd chamsko to wykorzystał,ale owszem ze sportowego kodeksu fair-play może się to wszystko nie podobać,ale niestety wszystko jest z przepisami.
Choć uważam że Mayweather nie powinien wygrywać z takimi kontrowersjami,bo gdyby nie to ,wydaje mi się że walka później mogła być o wiele ciekawsza.
Więc można czuć wielki niedosyt !
 Autor komentarza: Hugo
Data: 18-09-2011 17:31:41 
Nigdy nie ukrywałem, że nie lubię Mayweathera, ale akurat do niego nie mam żadnej pretensji o tę walkę. Widzę natomiast debilne i nie dające się logicznie wyjaśnić zachowanie Ortiza i sędziego ringowego. Nie wierzę w przypadki i zbiegi okoliczności, wiec sądzę, że to była walka wyreżyserowana.
 Autor komentarza: lipabad
Data: 18-09-2011 17:33:10 
Kiedy Messi widzi piłkarza z przeciwnej drużyny leżącego na boisku to nie dopier....la galopem na bramkę przeciwnika tylko wykopuje ją poza murawę.FARI PLAY.
Mógł go skończyć w najbliższych max 2 rundach a zrobił tak żeby było głośno w imię zasady:niewżce co mówią,ważne żeby mówili.
 Autor komentarza: olek2908
Data: 18-09-2011 17:35:37 
Zwycięstwo Floyda w pełni zasłużone, nie pozostawił żadnych wątpliwości. Victor zapomniał na chwilę o obronie a Floyd to bezbłędnie wykorzystał.
To Victor Ortiz zachował się nie po sportowemu uderzając głową.
 Autor komentarza: oxy10
Data: 18-09-2011 17:39:33 
W tej sytuacji rozchodzi się właśnie o kwestię wspomnianego w artykule fair play oraz etyki.Z jednej strony zgodnie z przepisami wszystko się odbyło,ale z drugiej Ortiz przepraszał Floyda, który też trzymał ręce przy brodzie Victora i coś gada do ucha(Właśnie myślę,że było coś na zasadzie Ortiz-Sorry,a Floyd-Spierdalaj i dostał strzały)Wcześniejsza główka Ortiza, to już bardziej bezczelnej nie sposób zadać.Floyd po prostu odpłacił mu chamstwem-taka kara.Ale czy to jest metoda?Z drugiej strony chamstwo trzeba tępić nawet w taki sposób.Po prostu wygrał spryt i jak to w życiu jest-Jest jebany i ten co jebie.Taki świat.
 Autor komentarza: Matys90
Data: 18-09-2011 17:40:08 
Floyd będzie szanowany za kilka lat, jak skończy karierę. Tak jak Muhammad Ali nie był szanowany.

Piłka nożna to nie bez kozery sport coraz częściej wyśmiewany przez różne symulowanie i przewracanie się od byle dotknięcia.

Nagrody Fair play Floyd nie dostanie, ale nie zapominajmy, że to jest boks, a nie zapasy w kisielu.
 Autor komentarza: jarek303
Data: 18-09-2011 17:47:26 
w świetle prawa to i komornik moze samotną matke z 5tką dzieci wywalic na pysk z domu ale czy to wporzatku
 Autor komentarza: Hammer5
Data: 18-09-2011 17:54:45 
Dobrze napisane dziewczyno.
 Autor komentarza: muhammad
Data: 18-09-2011 17:56:48 
Lauro przyznam że coraz bardziej podobają mi się twoje artykuły. Wiem że lubisz Floyda i jest w ty tekście lekka nutka obrony FMJ, ale tak ogólnie to widzę że twoje artykuły wchodzą na wyższy poziom jednak trening popłaca ;). Tak w ogóle to był kiedyś tu temat o modernizacji i zmianach strony, napisane tam było żebyśmy my czytelnicy zgłaszali swoje sugestie. Więc moja sugestia jest taka żeby ludzie odpowiedzialni za to naprawili i zrobili porządek z panelem sterowania a mianowicie z edycją profilu. Dziękuje i pozdrawiam.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 18-09-2011 18:28:14 
DaWeed:

"Lo matko, co za belkot - byc czujnym caly czas i wszystko juz jasne, tak?! Ja wiem, ze w chwili, kiedy ciezko dokonac jednoznacznej oceny z pomoca przychodza ludowe porzekadla, czy inne lakoniczne hasla schludnie odziane w literki:) Czym innym jest jednak CZUJNOSC po gongu, przy wyjsciu do kolejnej rundy, po przejrzystym wznowieniu walki, a czym innym sytuacja z walki Floyd - Ortiz. Owszem, Ortiz wczesniej faulowal. Na jego obrone moze przynajmniej wplynac fakt, ze to bylo w ferworze walki. A Floyd zaatakowal bezbronnego z wyrachowaniem. Ortiz przeprosil, byc moze zrobilo mu sie po ludzku glupio i z przeprosinami przesadzil:) Przykre jest jednak, ze czlowiek, ktory przeprasza uchodzi za frajera, a cynik, szukajacy byle pretekstu zeby drugiego wykorzystac - za zyciowo madrego!
I nie zapominajcie o jeszcze jednym, o czym tez juz mowilem - to, ze robimy cos w swietle prawa, zgodnego z jakimis przepisami, albo wykorzystujac ich luke w ogole nie znaczy, ze za kazdym razem jestesmy fair. Moralnosc to nie przepisy."

Święte słowa. Istna perła rzucona przed wieprze.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 18-09-2011 18:31:10 
o jakiej moralnoci Wy piszecie ???
Ortiz chciał kontuzji Floyda bo nie miał innego pomysłu na walkę , to Ortiz faulował i to Ortiz grał nie fair , stawiania sprawyw innym świetle to s-f ,
jezeli ktos wali z bani i chce zrobic ci krzywde to konczysz go w 1 mozliwej sytuacji i Floyd go skonczył
 Autor komentarza: Matys90
Data: 18-09-2011 18:37:26 
Jedno jest pewne, Tomasz Adamek by się tak nie zachował :D

Tyson by za coś takiego od razu odgryzł Ortizowi ucho, Gołota przy pocałunku je*nął by Victora z bańki i poprawił w jajka, w ogóle większość pięściarzy by go rąbnęła już przy tym całowaniu :P
 Autor komentarza: milan1899
Data: 18-09-2011 18:41:08 
doklądnie w drugiej walce Holy Tyson , Evander bardzo sprytnie kilka razy tracał Tysona głową jak to się skończyło każdy widział , dostac z bani to nic przyjemnego , obrony na takie zagrania rczej na treningach bokserskich nie uczą , bardzo liczyłem na Victora w tej walce ale niestety bardzo mnie zawiódł , zachował się jak szczeniak i Floyd go skarcił jak nalezy ,
 Autor komentarza: clyde22
Data: 18-09-2011 19:04:12 
Tyson i Golota to kolejne przyklady chamskich zachowan w ringu.Z tym ,ze oni nie potrafili zagrac nie fair nie lamiac przepisow.Floydowi sytuacja na to pozwolila.Panowal w ringu na tyle,ze pewnie wygralby ta walke a Ortiz gdyby ponawial ataki glowa zostalby zdyskwalifikowany.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 18-09-2011 19:06:53 
pytanie jest jedno czy po takiej akcji jak zrobił Ortiz , a wcześniej Tyson z uchem czy Gołota z jajami nie powinno być automatycznej dyskwlifikacji , są jakieś określone reguły których trzeba sie trzymac , Victor wczoraj odjebał szopkę niesłychana i on i tylko on jest winowajca tego jak to się skończyło

ale w sumie nie ma co po Nim jechac , dostał nauczkę niech wyciągnie wnioski i lets go :)
 Autor komentarza: Klusinho
Data: 18-09-2011 19:20:17 
Nie rozumiem tej całej nagonki na Floyda...
Chłopak ma talent i pokazał to dzisiejszej nocy po raz kolejny. Mi walka się podobała mimo, że była krótka. Piękny prawy prosty. Walka wyglądała by z rundy na rundę coraz bardziej stronniczo. Nie wiadomo co by jeszcze Victorovi do głowy strzeliło, taki był by poziom frustracji w jego głowie :) więc chyba dobrze że walka się skończyła tak wcześnie bo chłopak ma na prawdę słabe nerwy i nie potrafi się powstrzymać. A Floyd ? Zachował się jak zawodowiec. Wykorzystał moment nieuwagi przeciwnika i pięknie strzelił sierpem a potem poprawił prostym. Jedyną osobą która zawiniła tej całej sytuacji jest "mistrz" - Victor Ortiz.

A z drugiej strony chciałbym przywitać się z całym społeczeństwem portalu bokser.org :) Od dawna już śledzę ten portal ale dopiero dzisiaj postanowiłem założyć konto i dać upust swoim emocją :)

Floyd królem P4P again!!
 Autor komentarza: Ned
Data: 18-09-2011 19:26:15 
Niestety, już widząc autora, znałem odpowiedź na pytanie postawione w temacie.

W dyskusji o tej walce mylone są dwie kwestie. Kwestie przepisów i kwestie etyki. W świetle przepisów Floyd miał pełne prawo ukarać Ortiza w ten sposób. Był to jednak sposób niegodny mistrza, cwaniacki i całkowicie sprzeczny z fair play.

Drugą kwestią jest skandaliczne zachowanie Ortiza, które jednak w żaden sposób nie tłumaczy zagrywki Floyda. Są to dwie sprawy, które należy rozpatrywać oddzielnie.

Co do pochwały zachowania Floyda, jakie zaserwowano w tym tekście. Mam nadzieję, że nie spotka Pani na swojej drodze ludzi o tak "zdrowym rozsądku" jak Floyd Mayweather.
 Autor komentarza: krzycho146
Data: 18-09-2011 19:39:13 
pewnie ortizowi się spodobał Floyd i się chciał z nim obściskiwać. Prawda jest taka że to ze sędzia się na 3s odwrócił nie miało znaczenia. No bo co by to dało ze by patrzył co? Przecież i tak by nie trzymał gardy za Ortiza więc nie wiem po co w ogóle te rozważania o cortezie
 Autor komentarza: Matys90
Data: 18-09-2011 19:51:43 
Cytując klasyka (http://www.youtube.com/watch?v=XWM4FrczyHU)

- Śmierć frajerom - :D

Chociaż oczywiście Floyd jak już mówiłem, nagrody fair play nie otrzyma i wzorem do naśladowania dla dzieci raczej taka postawa być nie może ;)
 Autor komentarza: krzycho146
Data: 18-09-2011 20:43:19 
Pozdrawiam Laure:)) Masz łeb jak sklep:D Rzeczowy artykuł:))
 Autor komentarza: Tadzikk
Data: 18-09-2011 21:22:11 
A moim zdaniem przegrał boks i wszystkim kibicom powinno być żal widowiska jakie nas ominęło.
Odbiór zależy od osobistego uznania, ja należę do tej grupy, która nie odda szacunku Floydowi po tej walce- gol wbity w piłce nożnej gdy ktoś zwija się na murawie też jest zgodny z zasadami, choć nie z fair play.
Na Ortizie się zawiodłem bo nie wytrzymał tej dziwnej sytuacji, taktykę obrał dobrą, myślę, że chciał prowokować Floyda. Victorowi prowokacja udała się aż za bardzo. Gdyby 4 runda nie skończyła pojedynku dowiedzielibyśmy się na co stać Mayweathera, nie widziałem żeby tyle kiedyś zebrał, choć oczywiście zdążył na rywalu upakować ze dwa razy więcej.
Mam nadzieję, że dojdzie do walki z Mannym albo rewanżu, innej walki nie obejrzę.
 Autor komentarza: HILTI
Data: 18-09-2011 21:32:22 
final punchstat:

-total punches:
73/208/35% Floyd
26/148/18% Ortiz

-power punches:
61/125/49% Floyd
26/117/22% Ortiz
 Autor komentarza: HILTI
Data: 18-09-2011 21:33:37 
Wiec ponad dwa razy wiecej celnych ciosow.
 Autor komentarza: UrbanHorn
Data: 18-09-2011 21:34:13 
z artykułem się kompletnie nie zgadzam...

Życie to coś więcej niż jakaś sentencja, która próbuje opisać rzeczywistość i rządzące nią reguły. W tej walce przegrał boks, przegrał również Mayweather. Moim zdaniem żadna dotąd walka nie zrobiła mu krzywdy - ta i owszem. Gość przesadził z chamstwem i cynizmem. Wszystko ma swoje granice. Tym zaś co twierdzą, że FMJ jest geniuszem powiem tak - jak byście płacili z PPV to byście na gościu psy wieszali, bo za taki number się nie płaci. A co do geniusza... Geniusz w boksie to nie tylko fizyczność - to również mózg, w którym nie ma miejsca na G...o.

Pięknie wszystko wyłożył DaWeed.

A jeszcze lepiej Pacman... całym swym jestestwem, które tak przy okazji pokazuje nicość Goździka.
 Autor komentarza: Dantie
Data: 18-09-2011 21:34:17 
Nie wiem, czy Floyd zrobił to, co zrobiłby "każdy myślący bokser".
W mojej opinii tego takie zachowania sprawią, że Money nie będzie w przyszłości kojarzony z bokserską legendą (na co swoimi umiejętnościami zdecydowanie zasłużył), będzie natomiast kojarzony z "brudnymi" sztuczkami dzięki którym pokonywał rywali.

Naprawdę można odnieść wrażenie, że ten facet ma nie po kolei w głowie. Mnie dzisiejszym ekscesem ostatecznie do siebie zniechęcił. Mam nadzieję , że Manny lub Amir go zniszczą, co paradoksalnie może mieć dla Floyda dobry wpływ, może w końcu spojrzy z dystansem na te swoje pyszałkowate zachowania...
 Autor komentarza: konserwatysta
Data: 18-09-2011 21:37:28 
"Każdy bokser naruszający złotą zasadę ‘protect yourselves all the time’ naraża się na ryzyko nokautu. Dzisiejszej nocy Ortiz zapomniał o tej zasadzie, a Floyd bezwzględnie wykorzystał błąd rywala".


I wszystko jasne .... :):);):)
-Problem w tym, że Floyd sam sie przyznał, że SFAULOWAŁ, to raz. Secundo, jest takie coś jak ceremonia zgody, Amerykanin uderza w jej trakcie. Tertio, sędzia nie wznowił walki, nie machnął ręką.

Nie rozumiem dlaczego bokser.org wpuszcza na oficjala takie artykuły, które sa tak jednostronne.


Dlatego FM jr. nigdy nie będzie uznawany za najwybitniejszego swojej ery, jest kunktatorem, fauluje (łokcie), kugluje (+ 2 kg w walce z Marquezem) psuje przesłanie boksu, zachowuje się jak cham, i co najważniejsze unika walki z Pacmanem - tchórzy.
 Autor komentarza: Kronk
Data: 18-09-2011 21:59:26 
Konserwatysta przeczytałem akurat ten artykuł już dwukrotnie i nie mogę się dopatrzyć jednostronności. Odnoszę wrażenie że spora część osób piszących na tym forum uznaje że artykuł na temat Mayweathera jest bezstronny dopiero wtedy gdy Floyd jest zmieszany równo z błotem lub przynajmniej krytykowany w co drugim zdaniu. Stronniczych artykułów niekiedy tu nie brakuje ale na ogół są one stronnicze na nie korzyść Mayweathera. Nienawiść niektórych do niego robi się niesmaczna co on by nie zrobił i czego nie dokonał to zawsze nie dobrze. Niestety spora grupa osób zamiast na jego czysto ringowych dokonaniach skupia się na jego wizerunku "złego chłopca" a rasistowskie epitety jakimi niektórzy go obrzucili w ciągu ostatnich dwóch dni świadczą tylko o kompleksach bo inaczej tego nie mogę nazwać. Wiele osób ma tu mentalność panów kolonialnych z dziewiętnastego wieku. Rozumiem że sporo osób mogło poczuć się urażona jego zachowaniem ale krytykujmy go z kulturą jeśli już musimy. Większości forum imponują bracia Kliczko ze swoim sztucznym i nudnym do bólu wizerunkiem spokojnych intelektualistów nie mówię że nie można im kibicować są dobrymi ambasadorami tego sportu ale nie dajmy też się zwariować i pozwólmy żeby strona tych co nie mają nic do Floyda też miała głos nawet jeśli chodzi tu o członka redakcji. Ponieważ jeszcze dziś na tej stronce widziałem demonstrację antypatii do Mayweathera z ręki redakcji.
 Autor komentarza: parasol
Data: 18-09-2011 22:01:34 
@konserwatysta

Sędzia machnął ręką i wznowił walkę. Przecież to już było wałkowane dziesiątki razy. A "przytulanka", po której Floyd zadał ciosy była już trzecią sytuacją, w której Ortiz przepraszał.

Poza tym przyznanie się do winy, nie oznacza automatycznie samej winy. Jeśli pójdę na policję i przyznam się do tego, że kradłem i zabijałem, mimo że tak nie było, to uważasz, że jestem winny? Przyznać się, a mieć coś udowodnione to dwie oddzielne sprawy. Floyd mógł nawet nie znać do końca przepisów i w pomyśleć, że faulował i co z tego? W świetle przepisów nie faulował i jego przyznanie się do winy niczego nie zmienia.

Ale w kwestii winy i faulu jest jeszcze inna rzecz. Okoliczności, w których Floyd przyznał się, że to było "dirty" były takie, że drążył temat pod taką właśnie tezę. Za pierwszym razem mu się nie udało, ale gdy ponowił pytanie, to wtedy Floyd już się przyznał. Gdyby Lederman zawarł inną tezę w stylu "nie faulowałeś, to było zajebiste", to FMJ też by to potwierdził.

A z tym byciem najwybitniejszym, to nie wiem jak będzie, bo wybitnych pięściarzy jest zbyt wielu by wybrać jednego. Z całą pewnością o w gronie tych top się znajduje.
 Autor komentarza: kartofelek
Data: 18-09-2011 22:04:08 
ja się zgadzam z kolegami którzy sie nie zgadzają z artykułem, ciesze sie ze jest jakas grupa ostatnich mohikanów która ceni sobie takie "subtelnosci" jak postawa fair w sporcie

Floyd jest geniuszem bokserskim i to geniuszem do kwadratu bo do mega talentu dokłada mega pracę, wiec ktoś taki powinien pokusić się o bardziej przekonujące kończenie walk a nie jakieś szemrane pseudonokauty które stawiają włosy na głowie jego wielkim (ale nie bezkrytycznym) fanom
 Autor komentarza: milan1899
Data: 18-09-2011 22:26:46 
postawa fair w ringu wobec przeciwnka traci racje bytu w moimencie kiedy sfrustrowany przeciwnik bez pomysłu na dalszą walkę stosuje faul potocznie zwany uderzenie z bani , po takim zachowaniu dla kazdego kto stoi w ringu przekaz jest jeden , trzeba takiego przeciwnika ubic , swoja droga za faule typu z główki , w krocze , odgryzienie ucha powinna byc natychmiastowa dyskwalifikacja bo co daje odebranie 1 pkt w mmencie strasznego osłabienia czesto połączonego z kontuzją
 Autor komentarza: Dumel
Data: 18-09-2011 22:28:50 
dla mnie nie tak być nie powinno !
 Autor komentarza: konserwatysta
Data: 18-09-2011 23:06:04 
@ parasol

Jak ktoś przychodzi na komisariat i przyznaje się do kradzieży, mimo, że tego nie zrobił, to musi być chory psychicznie.
Ad rem:
To co Ty robisz to jakies psychoanaliza na odległość, w dodatku nie mająca racji bytu. Czy sportowiec z takim Ego jak FM mógłbym przyznać się że wygrał walkę faulem, będąc po presją rozmówcy ? Chyba żartujesz. W skrócie zachowanie juniora można być tak opisać "tak, jestem skur...nem i jestem z tego dumny !" Kto miał rację, zweryfikowała publiczość, sędzia w takich kontrowersjach zawsze obiektywny. Ceremonia zgody, Floyd udrza w momencie, gdy jest ona jeszcze NIE ZAKOŃCZONA. Tutaj nie ma polemiki, + świadomość, że przeciwnik zwrócony jest w stronę sędziego, a ten mimo wszystko trafia go lewym. O czym my tutaj dyskutujemy. Spoko, niech będzie walka wygrana, zdarzają się takie hece, ale FM jest przegrany, pozostała mu garstka kibiców, już nie wspominając o światku dziennikarskim tam ma banicję.
 Autor komentarza: UrbanHorn
Data: 18-09-2011 23:12:31 
Dodam jeszcze jedno... Od lat uważam, że FMJ to cholernie dobrze nadmuchany balonik marketingowy. Do tego stopnia, że co niektórzy chamstwo nazywają geniuszem. To tak trochę jak dać sobie wcisnąć kit, że g...o pachnie. No sorry, ale ten gość to nieporozumienie i czas zaprzestać nabijać mu kasę. Manipuluje zaślepionymi jak chce a ci go wielbią. A co na to ojciec Natanek?

Pamiętajcie więc, ze jeśli Goździk wchodzi do ringu to nie jest dobrze! Jak zaczyna machać pięściami to stoi za tym szatan. Nie idźmy więc tą drogą bo wartości jeszcze istnieją, również w boksie. Jest tylu sensownych pięściarzy, którzy swej wartości dowodzą w uczciwej walce. Doceńcie to, co jest naprawdę wartościowe.
 Autor komentarza: konserwatysta
Data: 18-09-2011 23:39:07 
http://www.youtube.com/watch?v=b2g60O9kC3E&feature=related

Pozdr na fanów pięknego sportu i pięknych ludzi.
 Autor komentarza: parasol
Data: 18-09-2011 23:41:47 
Przeciwnik może być sobie zwrócony w którąkolwiek stronę, nie ma powodu by nie wykorzystywać błędów przeciwnika, tylko dlatego, że gapi się Bóg wie na co. To samo z sędzią. Żaden sportowiec na świecie nie patrzy, czy sędzia akurat dłubie w nosi, czy widzi, czy nie widzi, tylko czeka na komendy i robi swoje, gra od czasu gdy usłyszy "gwizdek" i póki ponownie tego "gwizdka" nie usłyszy. Taki cyniczny gość jak Floyd przeniósł tego typu zagrania na kolejny poziom. Tutaj dodatkowo gul mu skoczył po tej niefortunnej bańce Ortiza, widać, że go aż nosiło. Całkiem możliwe, że on nawet tego nie kontrolował i pierdolnął odpał w ferworze walki, całe szczęście dla niego, że wszystko było zgodne z przepisami, choć niesmaczne.

I jaka ceremonia zgody? Buziaczki, przytulanki i stuknięcia rękawicą już były grane wcześniej. Tutaj walka już była wznowiona.

A co do przyznawania się do winy, to chyba oczywiste jest, że dałem jaskrawy przykład by ukazać bezsens rozumowania typu - przyznanie się do winy=wina. Od tego jest domniemanie niewinności by winę udowodnić, bo tak jak już pisałem, Floyd mógł sobie nawet myśleć, że złamał wszystkie przepisy świata i się do tego przyznać. Nie ma to żadnej mocy wiążącej, jeśli w rzeczywistości faktycznie tego nie zrobił.

Akurat na światek dziennikarski to myślę, że Floyd kładzie lachę. Do końca swojej kariery ta "garstka" kibiców Floyda będzie mu robiła PPV na poziomie 800 tys. +, a może dojść przecież do walki, która zrobi rekordowy wynik i rekordowe honoraria, więc szczerze mówiąc nie widzę go jako przegranego. Co najwyżej jako zepsutego gościa, ale to nie zmienia fakt, że w boksie jeszcze długo będzie gorącym towarem.
 Autor komentarza: konserwatysta
Data: 18-09-2011 23:59:09 
Tak, ceremonia zgody, to sie nazywa sport. Analogicznie, piłka nożna, leży kontuzjowany zawodnik, większość piłkarzy stoi, bo ma świadomość, że piłke trzeba wyautować, ale znajduje się zawodnik, któremu udaje się szybko strzelić. Sędzia nie przerwał meczu, gol zdobyty. Jeżeli sport, to dziedzina, która porywać ma miliony, wielbić talenty, budować peany na cześć wyjątkowości gatunku ludzkiego, to takimi zagraniami jak FM wyłącznie się cofamy i degradujemy sens istnienia rywalizacji na najwyższym poziomie.
 Autor komentarza: parasol
Data: 19-09-2011 00:06:53 
Ale tu nikt nie leżał, nikt leżącego nie bił. Ja bym to raczej porównał, do sytuacji, w której napastnik postanowił obudzić bramkarza przeciwnej drużyny, bo ten przysnął w bramce i nie miał szansy obronić strzału. Floydowi po prostu nie można dawać takich szans, on jest szalenie skuteczny w tym co robi właśnie dlatego, że wykorzystuje takie potknięcia, a tu dodatkowo był wyprowadzony z równowagi, więc w ogóle nie było zmiłuj. Okoliczności niezbyt fajne, KO bez jakiejś klasy, ale przegrana to niestety wina przede wszystkim Ortiza, bo dał się ograć jak młokos. Najpierw się podpalił i poszedł za ciosem, bo myślał, że coś ugra i zamiast rozegrać wszystko z głową, to rozegrał głową.
 Autor komentarza: Shade45sc
Data: 19-09-2011 09:18:28 
Kurde przez to wszystko tak naprawdę mam sprzeczne myśli na ten temat. Z jednej strony rozumiem Floyda, bo przecież o to chodzi w boksie, żeby skończyć walkę bez zbędnych ceregieli (jak słusznie zauważyła redaktor Laura początek walki Khan - Maidana). Z drugiej jednak strony jakieś wewnętrzne poczucie sprawiedliwości krzyczy, że to trochę nie tak powinno być.. Floyd, mógł poczekać aż Ortiz się zbierze w sobie i mogli dalej kontynuować swój pojedynek z takimi samymi szansami na zwycięstwo. Można uznać poniekąd, że błąd leży po obydwóch stronach. Z jednej mamy Ortiza i jego opuszczoną gardę( tym bardziej zrobił źle, gdyż zna Floyda i jego zagrywki ringowe), a z drugiej Moneya który mógł poczekać na Ortiza wedle zasad fair play ale tego nie zrobił i ciężko znokautował Victora, gdy ten stał i był kompletnie bez obrony. Myślę, iż dla każdego to sprawa będzie indywidualna i każdy do niej inaczej podejdzie. Jedni uznają wyższość i spryt Juniora, a inni stwierdzą iż to był cyniczny akt wobec bezbronnego w tamtym momencie Victora.
Odnośnie jeszcze wywiadu, to trzeba wziąć pod uwagę, że dziennikarz czy młody czy stary wyga powinien się kierować przede wszystkim suchymi faktami bez wtrącania w to swoich przemyśleń, gdyż wtedy zakrzywia fakty które chce przekazać. Przykładowo inaczej brzmi zdanie: "Floyd wygrał przez ciężkie KO z powodu gapiostwa Ortiza" niż "Floyd wygrał przez ciężkie KO ale Ortiz się zagapił gdyż chciał przeprosić Floyda, a ten nie postąpił według mojej oceny fair play i niezasłużenie wygrał" To oczywiście taki skrajny przykład. Podsumowując nigdy nie dążyłem sympatią Floyda ale ta walka nie zmieni mojej opinii na jego temat in plus lub in minus, uważam, iż każdy powinien sobie rozpatrzyć tą całą sytuację i wyciągnąć wnioski dla siebie słuszne ale nie obrażając przy tym innych, którzy mają odmienne zdanie i podejście w tej kwestii.
Pozdrawiam
 Autor komentarza: UrbanHorn
Data: 19-09-2011 10:54:49 
@parasol - moje doświadczenia życiowe mówią, że mamy 3 zasadnicze fazy w podejściu do oceny rzeczywistości. Ludzie będący w róznych fazach nie mogą dojść do porozumienia. A oto moje fazy:

1.Emocjonalne zaślepienie.
2.Formalizowanie.
3.Dostrzeganie szarości pomiędzy bielą a czernią.


Ty znajdujesz się w drugiej fazie. Nie tylko ty. Konserwatysta, podobnie jak i ja, widzimy coś więcej, dalej. Bez tego więcej i dalej nie byłoby tego, co widzą formaliści. Bo nie byłoby czegoś takiego jak system wartości, o który oparta jest ludzkość. O system wartości oparte jest również formalizowanie, w tym przepisy prawa. Tak więc werdykt i postawa FMJ uderza w podwaliny, co nie powinno być bezkrytycznie akceptowane.

Kończąc - nosiło go powiadasz... A nie sądzisz, że to gościa non-stop nosi? Nawet nie chodzi o Merchanta, ale znajomych i rodzinę. Nie wyrywajmy więc z kontekstu zdarzeń czy zachowań i patrzmy na całość.
 Autor komentarza: UrbanHorn
Data: 19-09-2011 11:00:44 
@Shade45sc - piszesz: "Odnośnie jeszcze wywiadu, to trzeba wziąć pod uwagę, że dziennikarz czy młody czy stary wyga powinien się kierować przede wszystkim suchymi faktami bez wtrącania w to swoich przemyśleń"


Ależ nie masz racji! Nie ma jednej definicji dziennikarstwa, nie ma ludzi bez poglądów, nie ma mowy o odcięciu się od własnego profilu poglądowego. Nie ma apolitycznych mediów, nie ma obiektywnych dziennikarzy. Wręcz nie powinno być - nie tedy przebiega podział pomiędzy dziennikarzami: obiektywni-subiektywni.

Poglądów Merchanta nie ma co oceniać - takie ma. Ma przy tym kulturę, która wynika z powszechnie akceptowanego systemu wartości. FMJ jej nie ma. Gdyby miał, nie miałby problemów z wyrażeniem swych odmiennych poglądów.
 Autor komentarza: znienacka00
Data: 19-09-2011 11:02:06 
Aktor 100%
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.