RULES ARE RULES...
Mam sporo sentymentu dla osoby Andrzeja Kostyry. Jeszcze 15-20 lat temu co miesiąc biegałem z wypiekami na twarzy do kiosku, żeby sprawdzić czy jest nowy numer "Boksu", a później "Boksera", który tworzył Pan Lucjan Olszewski właśnie z redaktorem Kostyrą. Nie będę również oceniał jego komentarza, bo jest całkiem niezły, choć nie ukrywam, że denerwuje mnie "gadanie" podczas wejścia na ring i odczytywania rekordów. Lepiej wzorować się od najlepszych - HBO, gdzie od wyczytania zawodników do wejścia na ring, aż do momentu ostatnich słów Michaela Buffera, w studio panuje kompletna cisza. Pan Andrzej zawsze ubarwni walkę swoją anegdotą, powie coś śmiesznego, jednak dziś nad ranem już po raz kolejny wprowadził tych mniej zorientowanych widzów w błąd.
Chodzi oczywiście o walkę Floyda Mayweathera (42-0, 26 KO) i jego kontrowersyjny nokaut na Victorze Ortizie (29-3-2, 22 KO). Co do tego, że zakończenie było kontrowersyjne, nikt chyba nie ma wątpliwości, natomiast wmawianie widzom faulu oraz tego, że Joe Cortez się zagapił i popełnił jakiś błąd, całkowicie mija się z prawdą. Po pierwsze, ringowy po odebraniu punktu mistrzowi wznowił walkę, lecz co najważniejsze, w boksie od lat panuje zasada "Protect yourself all the time"!!! "Protect yourself all the time", czyli dopóki sędzia nie wyda komendy "Stop", bez względu na okoliczności należy zachować gotowość do walki i bronić się. Cortez nie wydał komendy "Stop", a nokaut był w myśl reguł jak najbardziej prawidłowy.
Czy Floyd zachował się chamsko? Oczywiście - i to zarówno w momencie nokautu, jak i podczas wywiadu z Larry Merchantem, gdzie choćby z racji różnicy wieku mógłby sobie darować, Ortiza jednak znokautował jak najbardziej prawidłowo. Od gongu rozpoczynającego rundę, aż po gong na przerwę należy zawsze pamiętać o regule "Protect yourself all the time". I tu przypomnę pewną historyjkę z Polakiem w roli głównej. Piotr Jurczyk był swego czasu liderem naszej reprezentacji w wadze super ciężkiej, a po przejściu na zawodowstwo radził sobie początkowo nieźle na ziemi polskiej i angielskiej. W maju 1999 roku z rekordem 6-1 wybrał się do Londynu, gdzie miał zmierzyć swe siły z Markiem Potterem. Zabrzmiał gong na pierwszą rundę, Jurczyk wyciągnął w stronę rywala ręce na znak przywitania, a ten "poczęstował go" bombą na punkt i było po zabawie. Zachowanie Pottera było równie chamskie co dziś Mayweathera, lecz w obu przypadkach zgodne z zasadami panującymi w boksie, a komentujący i piszący o boksie przez lata redaktor Kostyra powinien o tym doskonale wiedzieć, bo jemu - w przeciwieństwie do widzów, nie wolno kierować się emocjami, tylko należy chłodnym okiem eksperta wszystko analizować.
A tak na marginesie, bardzo podobała mi się ostatnio inicjatywa Polsatu i zaproszenie Przemysława Salety jako eksperta punktującego walkę Tomka Adamka z Witalijem Kliczko. Bo nasz pierwszy zawodowy mistrz Europy nie tylko zna się na sprawie, ale jeszcze dodatkowo potrafi to ładnie przekazać.
Ludzie często zapominają, że każdą rundę należy punktować 10:9, bez względu na to czy wygrało się wyraźnie, czy po wyrównanym starciu (nie licząc oczywiście nokdaunów oraz ostrzeżeń). Kibice często nie podliczają sobie tych małych punkcików w przerwie pomiędzy jednym starciem a drugim, często kierując się tym, co zobaczyli w ostatnich kilku minutach. I tu znów powrócę do przeszłości - marzec 1999 roku. Lennox Lewis obija Evandera Holyfielda, lecz sędziowie dają remis. W studio... znów Przemek Saleta. Mówi o tym, że Anglik wygrał minimalnie, u niego 115:113, czyli 7-5 w rundach. Ja łapię się za głowę i mówię do siebie "No nie, Saleta zwariował, albo ciosy Mavrovica mu już zaszkodziły". Oglądam kilka godzin później pojedynek z odtworzenia i punktuję runda po rundzie. Ku mojemu zdziwieniu wychodzi mi 115:113. Liczę raz jeszcze i znów 115:113. Co się stało? Po prostu Lennox wygrywał swoje starcia w sposób wyraźny, bardzo przekonywujący, natomiast Evander robił swoje i pięć rund mu "ukradł" w całej walce. Od tego czasu jeżeli nie liczę sobie walki runda po rundzie, nie wypowiadam się na temat punktacji. Mam więc nadzieję, że Polsat będzie przy większych okazjach kontynuował pomysł z Przemkiem w roli eksperta, który być może wyjaśni niektórym to, czego nie wyjaśnia Andrzej Kostyra. A szkoda, bo kiedyś wychowywałem się na jego publikacjach.
PS: Nie przepadam za Floydem, a także jego stylem bycia i nie ukrywam, że dopingowałem dziś w nocy Ortiza. Mimo wszystko muszę przyznać, iż choć zachował się brzydko, to jednak po profesorsku, bo wykorzystał "gapiostwo" broniącego pasa Victora. Niestety - "Rules are rules".
Co do samej walki. W ringu działy się rzeczy niesamowite - nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Najpierw to uderzenie z byka (niewytłumaczalna chwila szaleństwa Ortiza), później knockout który był bezwzględny i zadany w dziwnych okolicznościach, a na koniec szalony Floyd pokazał pazur w wywiadzie z wiekowym reporterem...
Niezapomniana noc. To co stało się w ringu będzie długo i szeroko komentowane.
Wg mnie wręcz powinien.
Sądze, że mało tutaj jest redaktorów którzy decydują się na artykuły komentujące wydarzenia, to powoduje kontrowersje, aczkolwiek jeśli bokser.org ma być w 100% stroną o boksie to powinny pojawiać artykuły opiniotwórcze. Od ewentualnej polemiki są komentarze lub forum, jednak nie zaszkodziłoby gdyby redaktorzy częściej wrzucali swoje przemyślenia. Raz, że lepiej kontrastuje w stosunku do ciągłych wywiadów i nudnych newsów, a dwa wprowadza jakiś smaczek i zachęca do dyskusji.
Rzeczywiście była tam komenda do wznowienia walki (choć najpierw byłem wściekły i też nie zauważyłem) co nie zmienia faktu że Floyd zachował się beznadziejnie choć za faul Ortiza (również bardzo nieeleganckie zachowanie sportowe) może mu się należała taka lekcja pokory na życie?!
M. - wtedy bedzie można mam nadzieje odrazu zwracac uwage na jakąs konstruktywną opinie. To taki pomysł, który można by było spróbować wprowadzić w życie
A pisząc na temat , artykuł świetny, przedstawiający sprawe taką jak faktycznie miała miejsce. Ludzie którzy oceniają poziom zachowania Floyda, poziom jego chamstwa, używając słów "Czego spodziewaliscie sie po czarnuchu", sami prezentują poziom równie niski. Owszem Floyd na pewno nie zachował sie fair, o czym pisze autor w tym artykule, ale na prawde prosiłbym ,żebyśmy bardziej szanowali ten sport jak i jego głównych "aktorów", bo gdyby większą uwage i trochę wiecej doświadczenia ringowego posiadał Ortiz, to nie znalazł by sie na deskach. Z drugiej strony też sie zastanawiam czy Ortiz faktycznie nie dał rady wstać? czy moze tez liczył, ze ta sytuacja zdyskfalifikuje Floyda? Jakie są wasze opinie? Pozdrawiam
- jak sędzia wznawia walkę to nawet jak przeciwnik chce ci wręczyć kwiaty to można lać w pysk.
i o tym powinien wiedzieć każdy bokser wchodzący do ringu
Przepisy są jednoznaczne i inne nie mogą być.
A czy Floyd to burak i psychol to już zupełnie inna sprawa
Autor komentarza: cop
Data: 18-09-2011 07:01:37
"Bawidamek15 Data: 18-09-2011 06:47:43
Czarni rządzą ameryka świat sie kończy..."
LMFAO...Gdzie mieszkasz dzieciaku, by takimi wniskami obarczac nas wszystkich. Ameryka rzadzimy MY - inteligentni biali, manipulujacy wszystkimi w kazdym dowolnym momencie..LOL... Tylko idioci mysla inaczej..
Autor artykułu napisał że "Po pierwsze, ringowy po odebraniu punktu mistrzowi wznowił walkę". Ja nie widziałem na powtórkach żeby tą walkę wznawiał. Arbiter jeszcze przekazywał informację o odebraniu punktu stolikowym. Sędzia nawet nie patrzył na zawodników w momencie lewego sierpowego. Po zadaniu tego ciosu cwany Floyd wyraźnie zerka na sędziego, nie widząc reakcji z jego strony Mayweather wyprowadza od razu prawy - sędzia zaczyna patrzeć praktycznie jak ręka jest już rozpędzona.
Swoją drogą Victor został okrutnie ukarany za ten faul... Jako pięściarz, jako mistrz nie powinien tak łatwo tracić czujności. Sam jest sobie winien - tym bardziej, że było widać po Floydzie dużą frustrację po tym ciosie z byka (rozcięta warga).
Duzogorszy to komentantor Małolepszy dla tych co nie wiedzą:))
http://boxrec.com/ratings.php?country=&sex=m&division=P4P&status=A&SUBMIT=Go
Druga sprawa to Merchant,ten gość nigdy nie był obiektywny wobec Floyda zawsze po nim jechał,wystarczy posłuchać jego komentarzy na HBO,dobrze mu powiedział Floyd że powinni go zwolnić z funkcji komentatora.
pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=ZfkgtWwtJxU&feature=player_embedded
3:21 let's go !!!
StonkaKartoflana
Żadnej kalkulacji mającej na celu dyskwalifikację Floyda bym się tutaj nie dopatrywał. Ortiz to walczak, takie pomysły raczej mu do głowy nie przyszły. Dał się chłop zaskoczyć jak dziecko. On nie widział ciosu, a jak wiadomo ciosy których nie widać, są najgorsze dla tego kto je przyjmuje. Victor wyraźnie był zamroczony.
Z drugiej jednak strony nie było nawet odruchowej reakcji obronnej po lewym sierpowym - to mnie trochę dziwi chociaż zdaję sobie sprawę, że między pierwszym ciosem a drugim minęły ułamki sekund.
Link który zapodałeś rozwiewa moje wątpliwości. Rzeczywiście było wznowienie walki...
Pinderze w niczym nie dorowna
jak dla mnie Ortiz zachował się dobrze. chciał go przeprosic za ta głowke. pewnie poniosly go emocje. a Floyd zachował sie jak tchórz. Uśmiech Ortiza.. 2.5 mln $ byś dostał to też by Ci się gęba nie zamykała z radości. ;) pozdro
Redaktor, szczególnie naczelny, z reguły nie powinien ujawniać swoich sympatii i antypatii. może to sobie uczynić w komentarzach np. jako "Furmi". Dziennikarski obiektywizm.
Moim zdaniem jeśli nie wpływa to na obiektywną oceną sytuacji to raczej może, w znacznej większości przypadków "śmierdzi Superexpresem"'Ale tu Furmi świetnie się się spisała w tej sytuacji.
Dużo gorzej niestety spisał się ostatnio Pindera (którego uwielbiam), starał się "obiektywnie" majaczyć o szansach Adamka.
A Powinien powiedzieć wprost "Całym sercem za Adamkiem, liczę że mnie zaskoczy ale patrząc na rozkład sił i umiejętności szanse Polaka są bardzo mizerne - nie widzę argumentów za nim "
Oczywiście zakładam (jestem tego pewien), Pindera nie dawał szans
Adamkowi, jak każdy fachowiec co widział walkę z grantem.
najpierw nosensowny byk Ortiza po którym wpadł w taki ciąg wyrażania szczerej skruchy (pocałunki, przytulania, kajania sie) że kompletnie stracił czujnosc
Floyd, de iure czyste KO ale dla tak legendarnego piesciarza takie nokauty są plamą i mówie to jako jego fan, ale nie twardogłowy, racjonalna ocena przede wszystkim
ZA ZACHOWANIE JAKIE POKAZAŁ ORTIZ, WSZEDZIE PEWNIE BY DOSTAŁ PO RYJU PO WALCE ALBO SPARINGU!!!
JAKBY MNIE KTOŚ TAK Z GŁÓWKI POJECHAŁ TO ZAPOMNIAŁBYM OD RAZU O REGUŁACH BOKSU I GO NORMALNIE ROZERWAŁ NA STRZĘPY!!!
JAK TAK LUBICIE BOKS TO ZAŁÓŻCIE W KOŃCU RĘKAWICE I ZACZNIJCIE WALCZYĆ, CHOĆBY NA SPARINGACH, TO MOŻE ZROZUMIECIE JAK REAGUJE PRAWDZIWY FACET GDY JAKIŚ PALANT PRZEGINA I BEZCZELNIE FAULUJE!!!
JA TU SAMYCH DZIECIAKÓW WIDZĘ NA TYM FORUM I PEWNIE DO TEGO SAMYCH ZNIEWIEŚCIAŁYCH!!!
"Redaktor, szczególnie naczelny, z reguły nie powinien ujawniać swoich sympatii i antypatii. może to sobie uczynić w komentarzach np. jako "Furmi". Dziennikarski obiektywizm. "
Na szczęście autor tego artykułu nie jest redaktorem a zwykłym amatorem co już nie raz pokazał :d
Natomiast Mayweather dużo stracił w moich oczach, bo tak wielki mistrz nie wygrywa. Tak mogą wygrywać Ci, którzy nie chcą przejść do historii jako wspaniali mistrzowie. Tak pokonując Ortiza pokazał, że nie wygrał sportowo tego pojedynku. Ma wspaniałe umiejętności a zniżył się do czegoś takiego. Ortiz też zachował się po chamsku uderzając z byka, czym pokazał swoją bezradność.
Pacman miałby spore kłopoty z takim Mayweatherem, ale myślę że Moneya mógłby leżeć na deskach, choć nie wykluczam, że wygrałby na punkty.
Rozbił Ortiza , który tak naprawdę nie zagroził mu ani razu .
Zakończenie w pierwszej chwili też wydawało mi się kontrowersyjne ale taki przebieg wypadku a o rozstrzygnieciu "walka nie odbyta" a tymbardziej o dyskwalifikacji mowy byc nie moze .
Larry Merchant tez dorzucil swoje i chyba nie potrzebnie sprowokował Floyda.
Natomiast jesli chodzi o kwestie tych starych piernikow "gadajacych pierdoły" to ...moze pora na mala zmiane. Najlepszy na ta posade jest Janusz Pindera
Ortiz - po faulu przepraszał Floyda ze trzy razy, chyba był tak wdzięczny za samą możliwość walki z Mayweatherem (i za klops), że nawet jak został wydymany, to nie ustawał w podziękowaniach.
Można pisać, że Floyd jest cwaniakiem, że reguły na to pozwalały, ale nie zmienia to odczuć milionów widzów (także tych miłujących Floyda), którzy chcieli zobaczyć wielki sportowy pojedynek, a zobaczyli żenujący cyrk.
Mayweather wymachujący pięścią przed starym dziennikarzem - w jednej sekundzie zniszczył cały szacunek do swojej osoby jaki wypracował sobie postawą na ringu. Mówcie co chcecie, ale zapytalibyście kogokolwiek wychodzącego z gali czy ma szacunek do mistrza, to by się okazało że nikt.
I bez względu na reguły - Mayweather jest największym PRZEGRANYM tego pseudowidowiska.
IMHO szanse na walkę Floyd - Pacman spadły obecnie do minimum.
A jak ktoś chce obejrzeć prawdziwy boks - musi poczekać do 12 listopada.
Ten ranking boxrec to se w dupe wsadź. Jedyny ranking godny uwagi to ranking magazynu The Ring
http://ringtv.craveonline.com/blog/169216-ortiz-has-only-himself-to-blame
Możliwe, ale na pewno jest najbardziej normalnym rankingiem i uczciwym. Byle komu mistrzostwa nie dają
Jesli ktos liczyl na porazke Floyda to niestety nie z tym przeciwnikiem, latwa wyplata nic dodac nic ujac.
Walka nawet gdyby potrwala dluzej, a szczegolnie biorac pod uwage dzisiejsza dyspozycje Floyda zakonczyla by sie ciezkim nokautem, choc to juz tylko przypuszczenia.
Co do samego zakonczenia, hmm mozna by teraz dyskutowac w nieskonczonsc, wszystko odbylo sie zgodnie z zasadami ringowymi lecz juz nie koniecznie moralnymi, z kolei to samo tyczy sie Ortiza wiec powiedzenie kto wiatr sieje burze zbiera jest jak najbardziej na miejscu, tyczy sie to rowniez wywiadu Larrego Merchanta, szczegolnie z tak kotrowersyjnym czlowiekiem jak Floyd.
Co do komentatorow polsatu, to rowniez temat na ksiazke i choc nie raz mnie zasmucaja swoim brakiem bystrosci to znow innym razem bawia do lez wiec istnieje pewna rownowaga, jedyne czego nie jestem w stanie zniesc i co skutkuje swoista niechecia to totalny brak obiektywizmu podczas walk ich pupili ringowych. Tez jestem za tym aby ten sklad komentatorwo troszke rozszezyc najlepiej o kogos kto na trzezwo i z zimna krwia ogarnie wydarzenia ringowe.
Nie łatwiej byłoby po prostu linka przekleić z The Ring? http://ringtv.craveonline.com/blog/169216-ortiz-has-only-himself-to-blame
Niż udawać że się jest takim spostrzegawczym?
Ja się pytam gdzie był sędzia i z kim sobie ucinał pogawędkę gdy decydowały się losy walki? Taki doświadczony sędzia popełnia tak fatalny błąd - nie do przyjęcia!
Właśnie obejrzałem jeszcze raz walkę i Ortiz co najmniej 3 razy w tej walce próbował głową walnąć Floyda, tak swoją drogą.
A z zachowania Ortiza nie mogę, pocałował go, jeszcze się kuźwa poprzytulać chciał. To jest boks czy zapasy w kisielu??!
Poza tym, po komendzie "let's go", mógł go od razu przed tym gejowskim przytulanim pizgnąć Floyd, nie mogę z tego Ortiza.
Nie wziąłem pod uwagę momentu faulu. Do tego czasu runda 10-8 dla Ortiza moim zdaniem. Wiele ciosów w półdystansie doszło celu a Floyd raptem 2-3 celne ciosy
Zgadzam sie z redaktorem w calosci.
Jesli dalej ktos twierdzi ze Floyd boi sie Khana, lub ze Khan zniszcy Floyda to poprosze o choc jeden argument ktory bylby po stronie Khana w ich teoretycznym starciu?
Dodam jedynie ze szybkosc to Khan moze w buty wlozyc w tym przypadku.
A to musi być knockdown żeby było 10-8 aaa to nie wiedziałem :D:D:D:D
Tylko, że po odjęciu pkt to i tak byłoby 9-9. Jeżeli ta runda była Twoim zdaniem Floyda to się nieźle śćpałeś. Pzdr
- od strony FM wszystko jest ok. Zrobiłbym na jego miejscu to samo, został sfaulowany i nie musiał moim zdaniem dzielić włosa na czworo i zastanawiać się czy bić już, czy dopiero aż Ortiz zakończy przeprosiny,
- od strony Ortiza. Ewidentnie sfaulował za co miał zamiar czołobitnie przez pół godziny przepraszać, nie wiem kurna po co? Dla mnie FM jest śmieciem, a on do niego z jakąś nadzwyczajną czołobitnością. Nie bronił się - jego wina,
- od strony sędziego. Tu jest cały winowajca. Jeżeli było wznowienie to tak mało wyraźne, że nie tylko ja, ale nawet Ortiz tego nie zauważył. Sędzia chyba jednak wznowił, ale zachowywał się jakby nie wznowił (patrzył w zupełnie innym kierunku).
Reasumując z punktu widzenia reguł moim zdaniem wszystko ok, moralnie faul za faul chyba tez jest ok. Wyglądało to jednak jak jakaś wielka wina FM, co jak wyżej wykazałem jest tylko "złudzeniem optycznym".
Zachowanie bambusa w trakcie wywiadu bez komentarza, nie powinni już w ogóle z nim gadać po walkach, a kibice mogliby obrzucać go bananami, bo zachowanie było bliższe rozjuszonemu gorylowi niż człowiekowi.
Dwaj zawodnicy wychodza do ostatniego starcia, ma nastapic tradycyjne klepniecie rekawicami, podczas gdy jeden z zawodnikow w tym czasie zadaje nokautujacy cios. Gong byl, runda sie zaczela. Co wtedy byscie powiedzieli? Rules are rules? Protect youself all the time?
I owszem prędzej składałbym się do tego, że 4. rundę też wygrywał Floyd, bo on trafiał.
Chciałem napisać to samo, ale zabrakło mi cierpliwości. BRAWO CHŁOPIE !
Widzisz, wlasnie sek w tym ze to nie chodzi tez o to ze ppv kosztuje 70$ czy 100$ czy 1000$ bo i tak ludzie to kupia, problem lezy tak jak powiedziales po stronie marketingowej tzn. nie zupenie lol ta strona jest ospowiedzialna za to aby walka sie sprzedala, wiec mamy filmy z bokserami w roli glownej na zapowiedz nadchodzacej kolejnej zreszta XD walki stulecia hehe i tym sposobem 60% w porywach do 80% widzow lyka to wszystko bez chwili namyslu do tego dodajac odrobine wlasnej sympati w kierunku jednego z bokserow i czekamy na cud LOL
Cudu nie ma wiec zaczynaja teorie ze trener, ze zly dzien, ze sedzia.
Historia powtarza sie znow przy kolejne gali bokserskiej jednak nie pamietamy tego co bylo i znow sie ludzimy ze cud bedzie i tak w kolko.
Bo Ortiz zdobywal szacunek kiedy Floyd go okladal,a gdy go znokautowal to byl juz w raju XD
Pewnie bedzie rewanz,na ktorym obaj zarobia duzo wiecej niz teraz.Tak czy siak obaj beda wygrani.Floyd bo zarobi kolejne 40 mln.$ za walke z przecietnym rywalem i Ortiz ktory tez dostanie swoj "kawalek tortu" wiekszy niz moglby otrzymac za pojedynek z mniej medialnym rywalem
Raczej obie ze stron nie beda nalegaly na rewanz, zreszta kto za to zaplaci. Temat zamkniety. Floyd to ciagle wzor do nasladowania w oczach Ortiza i juz wszyscy o tym wiedza.
Z tym chyba nie do końca, w razie dominacji możliwe jest przyznanie 10:8 nawet bez KD i fauli.
Najdziwniejsze było zachowanie Ortiza po wszystkim. Zero wkurwienia. Zero emocji. Za chwilę podchodzi do Floyda, podnosi jego rękę, daje wywiad, w którym powtarza "it's okay" z 5 razy.
http://www.youtube.com/watch?v=ZfkgtWwtJxU&feature=player_embedded&t=12m20s
Zadowolony z wypłaty wyraźnie. Nie da się tego ukryć.
Zresztą cała ta walka od momentu ataku z bańki wyglądała jak dobrze wyreżyserowany teatr, który wszyscy kupili. Plus Floyd drący ryja podczas wywiadu. Show must go on!
Zachowanie chamskie już ewidentne było w stosunku to Larrego.Nie jestem za tym ,aby kłaniać się każdemu ,kto ma siwe włosy,ale publiczna krytyka normalna dla osoby publicznej.
Jeszcze co do Kostyry.Rozjebał mnie jak powiedział ,że za tą galę cena PPV była 60$.Przeliczył to na polskie czyli 200 zł i powiedział,że gala z Adamkiem kosztowała 40żł,czyli 4 razy taniej.Więc co to jest?Kurwa, co to było.Niech wezmie przelicznik 1-1 i na takiej zasadzie to policzy.60$ czyli 60zł i to za jaką galę jeśli już.
Ja rozumiem,że teraz dostali Ci z Polsatu i innych pewnie polecenia ,że PPV jest zajebiste i publicznie trzeba reklamować,ale niech ,to robi w inteligentniejszy sposób.
Miałem napisać komentarz o tym, że Ortiz sam jest sobie winien, ale zrobił to za mnie Łukasz.
Mayweather obnażył brak doświadczenia Ortiza.
pozdrawiam
Sytuacja którą opisujesz nie jest praktycznie możliwa. Przyjrzyj się 12 rundom - sędzia zawsze jest blisko, trzyma zawodników za ręce i to praktycznie on 'stuka' rękawicami
http://www.youtube.com/watch?v=dsGcYMnnufc - 3:49 "Let's Go" i wyraźny znak rękami aby walczył
PS
Po "PS" nie stawia się ani kropki, ani dwukropka. Żadne "PS:"
Wyglądało to jakby sędzia chciał dopiero wznowić walkę podchodząc między ustawionych między sobą zawodników i ruchem ręki między nimi dać komendę "box"
Jednak gdy Cortez zorjętował się że sytuacja wyszła z pod kontroli poniekąd z jego winy chcąc zachować twarz lub zachowując stronniczość zaczął liczyć Ortiza
Właśnie tak! zachowanie sędziego może wskazywać na rozgrywki pozakulisowe a tego nie trzeba zbytnio tłumaczyć Wiadomo kto generuje wielkie pieniądze.
Gdyby sędzia przyznał się do swojego błędu i zdyskwalifikował Floyda mogło by to zaprzepaścić największe wydarzenie bokserskie ostatnich lat czyli walki Floyda z ManymP. Wybrał mniejsze zło, nie chcial ryzykować
Nawet jak Cortez wcześniej wznowił walkę to i tak popełnił błąd, na mój gust wznowienie walki przeprowadza się inaczej, czyli powinien wezwać obu do środka ringu rozdzielić na odpowiednią odległość, upewnić się o ich gotowości do walki oraz uchem ręki między nimi wydać komendę wznawiająca walkę
Floyd trafił rywala 73 z 208 zadanych ciosów, dając się trafić Ortizowi tylko 26 razy.
Więc nie wiem jakie klapki trzeba mieć na oczach, żeby mówić, że pojedynek był wyrównany czy, że któraś runda była dla Ortiza. Samą agresją się nie wygrywa w boksie.
Piszemy: "przekonujący" lub "przekonywający", a nie "przekonywujący".
http://www.youtube.com/watch?v=dsGcYMnnufc - 3:49 "Let's Go" i wyraźny znak rękami aby walczył
Abstrahując już od stylu prowadzenia przez niego walk, który w odbiorze może być subiektywny.
To co zrobił po walce z Larrym Merchantem (nazwał go gównem) dyskwalifikuje go totalnie w moich oczach (mam nadzieje, że nie tylko ja mam takie odczucia).
Floyd junior jest mentalnym zerem, przenosi na jeden z ostatnich honorowych sportów - w którym liczą się proste zasady, ciężka praca, odwaga i wielkie serca zawodników, w sporcie w którym goście przez 40 minut walą się po mordach a później się przytulają - jakieś uliczne "cfaniackie" zachowania.
To powinno się tępić!
Małego Floyda nie tworzy mały Floyd - jego tworzą kibice. To oni spowodowali, że może sobie wrzucić między imię i nazwisko idiotyczny przydomek "money", to kibice chcą go oglądać i przez to dają mu żreć i kupują mu te wszystkie samochody i pałace.
Mały Floyd o tym zapomniał, myśli że nikogo nie potrzebuje i może zrobić wszystko na co ma ochotę. A to zawsze jest początek końca (vide Tyson).
I to nie jest tylko moja opinia: "Merchant przez wiele lat w wypowiedziach publicznych twierdzi, że Floyd jest przereklamowany, a jego często nie mające większego sensu "analizy" skończyły się dla kiedyś znakomitego reportera, rozwiązaniem kontraktu z HBO. Kiedy wrócił po banicji, było gorzej - kłótnie z wtedy komentującym walki Lennoxem Lewisem, całkowite niezrozumienie się zarówno z resztą prowadzących walki dla HBO - Jimem Lampleyem i Maxem Kellermanem - powodowało, że wielu ludzi z branży zastanawiało się, kiedy Merchant, tym razem na stałe, odejdzie z HBO." - P.G.
Tak samo jeździł Larry po RJJ i Roy Jones też nie pozostawał mu dłużny.
Uliczne cwaniackie zachowanie, to jest walenie z byka i potem jakieś gejowe całowanie, przytulanie się.
To się powinno tępić i zostało przez Floyda stępione właśnie.
"Mały Floyd o tym zapomniał, myśli że nikogo nie potrzebuje i może zrobić wszystko na co ma ochotę. A to zawsze jest początek końca (vide Tyson).
"
No to straszne, naprawdę. Żeby tak Tyson miał swój początek końca w wieku 34 lat. TYlko, że Floyd trenuje ciężej niż ktokolwiek i za "wielką gębą" idą umiejętności.
Zresztą, Muhammad Ali też był znienawidzony, zwłaszcza przez białych za swoje zachowania.
Przecież można punktować też rundę 10-10?
Floyd nie nazwał go gównem. Powiedział 'You know shit about boxing'
Nie spinaj sie bo kupe walniesz :)
Nie ratował. Nie wiem w ogóle skąd ta zasada, bo jeszcze nigdy nie spotkałam się z walką, w której panowałaby zasada że gong ratuje przeciwnika.
Nie ma co dorabiać teorii spiskowych :)
pzdr
Walke Floyda z Ortizem ogladalem na HBO ale sobie wyobrazam co wygadywal Kulej o Floydzie bo nie trzeba siedziec gleboko w boksie zeby wiedziec ze Kulej nie przepada za Mayweatherem.
Pewnie skupili sie jedynie tylko na brzydkim (nie zdziwie sie jak padlo to slowo) zachowaniu Floyda nie mowiac nic o tym ze wszystko bylo legalnie i zgodnie z przpisami.
Nie ogladalem ale moge sie tego domyslec przez to macie tyle wpisow bezmozgich dzieci zaraz po walce ktorzy nasluchali sie KK. Dopiero pozniej gdy dotra do nich opinie innych ekspertow czy to z HBO czy z zagranicznych portali zmieniaja zdanie.
Pierw zawsze jest powtarzanie slow KK i to najbardziej niszczy polski boks, nieprofesjonalizm, stronniczosc i emocjonalizm polskich komentatorow a KK w szczegolnosci.
I jeszcze do innych kilku komentarzy - nie rozpatrujcie w ten sposób, że jak Ortiz zaatakował głową, to mu się należało. Gdyby Victor walczył czysto, a sytuacja też miałaby miejsce, Floyd również postąpiłby w zgodzie z przepisami. Cortez wyraźnie puścił walkę, obrócił się w stronę stolika i tłumaczył za co odjęty punkt - tak się robi w boksie zawodowym, żeby nie tracić niepotrzebnie czasu.
Pozdrawiam
Wiem, wiem, racja dziś to obejrzałem i rzeczywiście było let's go. Ortiz dał się sfrajerzyć. Za to Floyd dużo stracił w moich oczach.
Proszę poprawić ten błąd w artykule, zawsze to podniesie klasę i prestiż tego portalu, jeśli nie będzie "ortografów" w tekstach.
http://bleacherreport.com/articles/854182-cheap-shot-mayweather-kos-ortiz-in-controversial-ending
stosunkowo esencjonalny artykuł.
Na wszelki wypadek jakby się jednak komuś nie chciało ( ;-] ), przytoczę kawałek:
"His actions in the ring and post fight interview with Merchant tells me why boxing's demise with the general public is ongoing. Not only is Mayweather a bad winner, but he's now a cheap shot artist with an opponent who clearly was up to the task of defeating him at his own game."
czyli
"Jego poczynania (o Floydzie) w ringu i w wywiadzie z Merchantem po walce, odpowiedziały mi na pytanie dlaczego trwa upadek boksu. Nie tylko z powodu stylu wygranej Maywethera, ale dlatego że jest on tanim artystą z przeciwnikiem, który najwyraźniej miał zadanie bronienia go w jego własnej grze."
Jeszcze co do wyrównania walki - zgadzam się nie była wyrównana, ale...
"Victor Ortiz began to apply pressure on the ropes and had the undefeated Mayweather in trouble for the first time in a long time."
Ortiz zaczynał być niebezpieczny - na prawdę nie wiadomo jakby się to skończyło.
Pozdrawiam myślących!
Tylko wychodzi na to że sędzia liczyl po czasie.
Czas na ekranie został zatrzymany na 8 sekund przed końcem rundy, a samo liczenie trwało tyle czasu. Tylko w między czasie były jeszcze uściski i nokaut
Ale jednak istniała zasada " że gong nie ratuje zawodnika" cytat często powtarzany przed walką. Więc mit obalony:)
Nie, tak bylo kiedys teraz nie ratuje w zadnej rundzie:
"cannot be saved by bell in any round".
http://www.youtube.com/watch?v=dsGcYMnnufc - 11:40 - "you aint shit"
http://www.urbandictionary.com/define.php?term=you%20aint%20shit
tyle w temacie!
z tym gównem mnie lekko poniosło - ale nie wiele to odbiega.
Nie wiem jak mozna nie rozumiec takich podstawowych zasad i wypowiadac sie na forum o tym czy Floyd czy ktokolwiek inny wygral zasluzenie.
Więc powinien być odebrany punkt lub dyskwalifikacja
To takt niestety
ps. Lara ale przystojniak z tego Floyda, nawet Ortiz nie mógł się pochamować (potraktuj to jako żart)
Pozdr.
"Nie wiem jak mozna nie rozumiec takich podstawowych zasad i wypowiadac sie na forum o tym czy Floyd czy ktokolwiek inny wygral zasluzenie. "
Że co? trzeba się znać i oriętować na wszystkim żeby się móc wypowiedzieć??
Powiedzial ze popelnil faul w znaczeniu bardziej moralnym dobrze wiedzial ze Ortiz sie pogubil i nie wie ze walka jest wznowiona gdyby Floyd chcial zachowac sie jak dzentelmen to by odszedl krok do tylu ale NIE MUSIAL TEGO ROBIC.
Nie wazne jest co mysli i mowi sam Flyd czy Ortiz. wazne sa PRZEPISY (!)
Nauczcie sie tego. To co mowi Ryszard Kalisz czesto do anszych politykow w kwestiach rpawa nie ma czegos takiego jak MOIM ZDANIEM.
Tutaj nie ma pola do wlasnej opini i interpretacji licza sie tylko PRZEPISY!
Padla komenda "lets go" i wyrazny gest reka, walka zostala wznowiona Floyd zadal ciosy i Ortiz padl wszystko jest zgodnie z przepisami. Chodz mogl zachowac sie jak dzentelmen dac sie przeprosic Ortizowi zrobic krok do tylu i dopiero zaatakowac MOGL ALE NIE MUSIAL (!) bo padla komenda ze mozna walczyc i nic inne jest nie wazne co kto mowi po walce.
Licza sie przepisy masz bronic sie do konca od gongo do gongu do komendy stop. Komenda stop nie padla. Padla natomiast komenda "lets go".
Nie wiem czemu tylu kibicow ma z tym problem chociaz zaden z zagranicznych ekspertow nawet nie pomyslal ze moze tu byc cos niezgodnego z przepisami. Nikt nie protestowal, a sami komentatorzy HBO ciagle powtarzali "to bylo legalne".
Ale moge sie domyslac ze niezle namieszali Kulej i Kostyra ogladalem walke na HBO ale juz sobie wyobrazam co gadali KK przez co tylu niedzielnym kibica namieszali w glowach.
Moze sie to podobac lub nie co zrobil Floyd ale bylo to w 100% legalne.
Powinien wznowić walkę ustawiając zawodników na środku ringu, upewnić się czy sa gotowi i dać znak do ponownego rozpoczęcia walki Po to jest sędzia
Dupy dali nie mniej od sędziego sami zawodnicy i nie bronę tu nikogo
Kibicowałem Ortizowi ale chyba największa wina leży po jego stronie
Floyd nie nazwał tego faulem, a brudnym zagraniem :)
Poza tym był pod niesprawiedliwym naciskiem Merchanta który na siłę chciał zmuśić go do przyznanie że był to faul. Nawet gdyby to zrobił, to to co powiedział wtedy Floyd jest bez znaczenia - faulu nie było, wszystkie bokserskie zasady go wykluczają.
Proszę Cię nie tłumacz już nigdy żadnych angielskich tekstów...
Proszę Cię nie komentuj już nigdy ;-]