KAUFFMAN: DAJCIE MI KLICZKĘ!
Piotr Jagiełło, Informacja własna
2011-09-16
Znakiem rozpoznawczym Travisa Kauffmana (22-1, 17 KO) jest jego zupełnie nietrafiony przydomek – Wielka Nadzieja Białych. Amerykański "ciężki" nie zaliczył do tej pory poważniejszej próby, ale nie przeszkodziło mu to w prowokowaniu samego Władimira Kliczko (56-3, 49 KO).
Jedyną porażkę w karierze 26-latek zaznał z rąk Tony’ego Grano w 2009 roku. Kauffman ma na rozkładzie kilku zaledwie solidnych journeymanów, takich jak: Chris Koval, Livin Castillo, czy Cliff Couser.
- Ludzie, dlaczego Kliczko chce walczyć z Mormeckiem? Dajcie mi go! Trenuję ostatnio na maksymalnych obrotach, moja tkanka tłuszczowa spadła do minimum a masa mięśniowa zwiększyła się. Jestem silniejszy, czuję się jak maszyna – powiedział Kauffman.
Jaka on tam nadzieja. To przydomek naszego Andrew, a nie jego.
Dokładnie, Kauflandowi sie w dupie przewróciło.
Tak jak ktoś już wspomniał tutaj.Tacy jak on powinni się ustawić w kolejce i na jednej gali by wychodzili do Kliczki.Byłoby szybciej.Dostali by dole i nie gadali dłużej głupot.
http://www.eastsideboxing.com/news.php?p=29234&more=1
Dokładnie, na każdego by któryś z braci miał po 3 rundy na KO. 4 Nokauty w 12 rund, byłoby ciekawie!
Kto wie, może to jest to ich wielkie marzenie o którym ostatnio wspominają? Gala w Kijowie pod tytułem "ukraińska egzekucja", to by było coś! :)
Najśmieszniejsze jest to, że Kliczkowie by coś takiego naprawdę byli wygrać.
;]