WIELKIE WYZWANIE 'DIABLO'
To już pewne. 30 listopada Krzysztof "Diablo" Włodarczyk po raz trzeci bronić będzie tytułu mistrza świata wagi juniorciężkiej federacji WBC. Po raz pierwszy jednak walka odbędzie się za granicą i to w dalekiej Australii. Rywalem jest nie byle kto, bo sam Danny Green. Choć ma on blisko 39 lat, to jednak bilans jego walk jest imponujący. Z 35 starć wygrał 31, w tym aż 27 przez nokaut. Dlaczego "Diablo" decyduje się na takie rywala?
- Danny Green to bardzo fajny i ciekawy przeciwnik. Jego kariera przypomina trochę tę Tomasza Adamka. Mistrz świata wagi superśredniej i półciężkiej. Absolutna legenda w Australii - tłumaczy Andrzej Wasilewski, promotor naszego mistrza świata i współwłaściciel grupy 12round KnockOut Promotions.
- Dla nas ta walka jest wielkim wyzwaniem. Nie ukrywam, że w związku z tym, że Green jest wielką legendą, to również honorarium zaproponowane za wyjazd do Australii jest bardzo ciekawe. Ta walka będzie się transmitowana przez HBO w systemie pey-per-view. Odbędzie się w rodzinnym mieście Greena i będzie wielkim wydarzeniem w Australii - dodaje.
Green walczył z takimi pięściarzami jak Roy Jones junior czy Paul Briggs. Ten pierwszy był mistrzem świata w czterech kategoriach wagowych. Z tym drugim aż 24 rundy przeboksował Tomasz Adamek w dwóch walkach, a Green zarówno z Royem Jonesem juniorem, jak również z Briggsem uporał się w pierwszych rundach. Swojego rodaka zmiótł z ringu w 29 sekund.
- Po walce w Bydgoszczy (zwycięska obrona pasa z Francisco Palaciosem - przyp. red.) Krzysiek powiedział mi: Andrzej czegoś brakuje mi w koncentracji. Niby świetnie fizycznie się przygotowuję, ale w ringu jakoś nie mam poczucia zagrożenia. Może pora, żebym pojechał na jakąś trudną walkę za granicę. I do tego dążyliśmy od kilku miesięcy - mówi Wasilewski.
Włodarczyk po raz ostatni za granicą walczył ponad dwa lata temu. W maju 2009 roku w walce o tytuł mistrza świata wagi juniorciężkiej federacji WBC zremisował wówczas z Włochem Giacobbe Fragomenim.
- Walki zagraniczne Krzyśkowi wychodziły raczej średnio. Z Fragomenim zremisował w Rzymie. Przegrał kompletnie nieuczciwie z Melkomianem w Schwerinie. Może dla Krzysia to będzie duże obciążenie, ale chcieliśmy znaleźć jakieś nowe bodźce, które go zmobilizują do tego, by wygrywać. Przypomnę, że kariera Krzysztofa zaczęła się od wyjazdu do Włoch na walkę z niepokonanym Włochem Vincezno Rossitto. Krzysiu zdał egzamin absolutnie celująco. To była walka, która wyniosła go z ringów regionalnych w Polsce. Został wówczas zauważony przez cały świat. Teraz pora to powtórzyć - zapowiada Wasileski.
- Trzeba zmazać złe wrażenie po walce z Palaciosem, zarobić konkretne pieniądze i szukać nowego wyzwania. Jeszcze większego - dodaje.
Wasilewski dopatruje się także analogii do starcia Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką: - Przyjeżdża mistrz świata, który jest mistrzem w kategorii wyżej. Walczy absolutnie z bohaterem i wiem, że ciężko będzie w to uwierzyć, ale Green jest dużo bardziej popularny w Australii niż Tomek Adamek w Polsce. Był dwa razy mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych, a próbuje zostać w trzeciej. Analogiczna sytuacja jak z Tomkiem Adamkiem. Mam nadzieję, że my będziemy w roli Kliczki.
Jeśli Diablo wygra, to będzie oznaczało, że jest lepszy od Tomasza Adamka i RJJ.
Wszyscy mówili, że Krzysio bał się Palaciosa. A on przeciwnie, kompletnie go lekceważył, bo nie czuł z jego strony żadnego zagrożenia i dlatego stał jak kołek przez 12 rund. Nareszcie prawda wyszła na jaw, a tyle było niesłusznych posądzeń o tchórzostwo. Tylko, że jak Krzysio dalej nie będzie się bał, to nie będzie nic robił i może przegrać walkę. Ale to pikuś. Ważne, że możemy być dumni z tego, jakiego mamy nieustraszonego mistrza. On by nawet Witalija Kliczki się nie przestraszył.
Wszyscy mówili, że Krzysio bał się Palaciosa. A on przeciwnie, kompletnie go lekceważył, bo nie czuł z jego strony żadnego zagrożenia i dlatego stał jak kołek przez 12 rund. Nareszcie prawda wyszła na jaw, a tyle było niesłusznych posądzeń o tchórzostwo. Tylko, że jak Krzysio dalej nie będzie się bał, to nie będzie nic robił i może przegrać walkę. Ale to pikuś. Ważne, że możemy być dumni z tego, jakiego mamy nieustraszonego mistrza. On by nawet Witalija Kliczki się nie przestraszył
Czy myślisz, że ktoś kto się nie boi walczy tak zachowawczo, nie potrafi wyprowadzic jednej prostej kombinacji ciosów, porusza się jak sparaliżowany kołek myśle że to wsyztko strach, zresztą na pewno ktoś kto sie nie boi nie wpadł by w derpesje i załamanie nerwowe. Moim zdanie Włodarczyk boi sie każdego, przed każdym ma respekt i dlatego jego walki są tak żenująco słabe w jego wykonaniu,
Nie zrozumiałeś ironii. Przecież ja sobie kpię ze słów Diablo. Pierwszy raz przeczytałem, że bokserowi może przeszkadzać w ringu brak poczucia zagrożenia.
RJJ trafił w pierwszej rundzie fartem w ucho i było po walce, a spotkanie z Briggsem radze obejrzeć osobą które tego nie widziały i wtedy zdecydujecie czy można nazywać to walką.