POWRÓT STEVENSA
26 listopada na zawodowe ringi powróci mocno bijący Curtis Stevens (21-3, 15 KO). Amerykanin był nieaktywny od stycznia, gdy po dwunastu rundach przegrał wyraźnie na punkty z Jesse’em Brinkley’em.
- Ostatnia przegrana nie załamała mnie, nie zmieniła niczego w moim codziennym życiu. Dzięki temu potknięciu stałem się silniejszy, ponieważ wiem nad czym należy popracować. W ringu muszę zachować maksymalny poziom koncentracji - powiedział Stevens.
"Showtime" poznał już rywala na powrotne starcie – będzie nim Dennis Sharpe (17-8-3, 4 KO), który w ostatnim pojedynku przegrał przez szybki nokaut z Jamesem Kirklandem. Pięściarze zmierzą się w limicie 163 funtów.
Dobrym (chociaż wspomnienia zapewne do dobrych nie należą) znajomym Stevensa jest Piotr Wilczewski. Obaj panowie zmierzyli się ze sobą w 2009 roku w Prudential Center. "Wilk" przegrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie i była to do tej pory jego jedyna przegrana.