PRESCOTT: OKRADLI MNIE ZE ZWYCIĘSTWA
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-09-12
W ostatni weekend na gali w Belfaście Breidis Prescott (24-3, 19 KO) przegrał na punkty z Irlandczykiem Paulem McCloskey'em (23-1, 12 KO). Jedyny pogromca Amira Khana nie zgadza się z werdyktem i żąda natychmiastowego rewanżu na neutralnym terenie.
- Gdy McCloskey trafiał mnie na gardę, tłum szalał, ludzie siedzący blisko ringu skakali, krzyczeli tuż za plecami sędziów. Zrobiłem wystarczająco dużo, by wygrać, na innym terenie zwyciężyłbym bez problemu. Khan może się cieszyć, może nadal mnie unikać. Chcę natychmiastowego rewanżu na neutralnym gruncie - powiedział Prescott.
Ja nie moge zrozumiec jednak jego podejscia do boksu - taktycznego podejscia.
Jezeli wie ze ma w ręku granat... i moze zakonczyc pojedynek ... zaczyna sie bawic.
A dzis mowi - oszukali mnie "
- oszukali bo dał im na to szanse.
Fakt, że decyzja dość kontrowersyjna (sam nie punktowałem tej walki, ale na oko wychodzi mi remis), ale każdy z nas, którzy śledzimy boks na co dzień, widział 1000 gorszych wałków.
Tak samo Salgado - Mendez, decyzja mogła pójść w obie strony, ale Salgado po prostu wygrał więcej rund (choć ta walka była, ze względu na styl Mendeza, potwornie trudna do punktowania).
1.10-8
2,10-9
3,10-9
4,10-9
5,10-9
6,9-10
7,9-10
8,9-10
9,10-9
10,10-9
11,10-9
12,10-9
117-111 dla Prescotta... Ale cóż Irlandczycy czy Anglicy a boks zatruwają tak samo. Kolumbijczyk był szybszy, agresywniejszy, miał szczelniejszą gardę i co ważniejsze mocniejszy cios...
Tak jak ludziska komentują - wałek to wałek.
Piszesz : .Byl Lepszy-Przegral bo nie znokatowal ciezko Irola?
- zgadza sie Prescott byl lepszy, powinien wygrac walke na punkty. chodz z doswiadczenia - znajac tamtejsze "zasady" punktowania, powinien "Irola" znokautowac.