KLICZKO: JUŻ W PIERWSZEJ RUNDZIE TO CZUŁEM
- Byłem trochę rozczarowany tym, że arbiter przerwał walkę, bo byłem bliski posłania Adamka na deski. Sędzia postąpił jednak słusznie, bo najważniejsze jest zdrowie zawodnika - powiedział Witalij Kliczko, który po raz ósmy z rzędu obronił tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej w boksie federacji WBC. Ukrainiec pokonał na Stadionie Miejskim we Wrocławiu Tomasza Adamka. W dziesiątej rundzie sędzia został zmuszony do tego, by przerwać ten nierówny bój.
- Od początku kontrolował pan wydarzenia na ringu. To była chyba łatwa walka dla pana?
Witalij Kliczko: Ta walka może wyglądała na łatwą, ale zapewniam, że wcale tak nie było. Tomasz to bardzo szybki i inteligentny pięściarz, ale niestety nie nadaje się on do wagi ciężkiej. Mimo tego, bardzo poważnie podchodziłem do tego starcia. Przeszedłem solidne i ciężkie przygotowania. Nawet miałem kilka siniaków (śmiech).
- Czy to znaczy, że nie widzi pan miejsca dla Adamka w królewskiej kategorii wagowej?
WK: Nie można zostać pięściarzem wagi ciężkiej tylko dlatego, że nabija się wagę. Nie wystarczy więcej jeść. Po prostu trzeba być dużym. Trzeba się urodzić już prawdziwym ciężkim. Tomasz to najlepszy pięściarz na świecie, ale nie w wadze ciężkiej. To był jego błąd, że przeniósł się do tej kategorii wagowej
- Kiedy pan poczuł, że ta walka nie będzie trwała dwunastu rund?
WK: Już w pierwszej rundzie.
- W pierwszej rundzie?!
WK: Tak. Już wówczas zauważyłem, że Adamek popełnia błąd. Kiedy uderzał lewą ręką zostawiał mi ułamki sekund na to, bym mógł wyprowadzić cios prawą ręką. Wielokrotnie w takich sytuacjach myślałem, że może teraz muszę to wykorzystać. Nie napalałem się jednak, nie gorączkowałem. Wiedziałem bowiem, że znokautowanie Adamka to tylko kwestia czasu. Przy moim doświadczeniu nie mogę napalać się na zadawanie ciosów. Muszę dokładnie pracować nad tym, by ciosy były jak najbardziej precyzyjne.
- Czy już od pierwszej rundy miał pan motywację do tego, by zakończyć walkę przed czasem?
WK: Jak już wspominałem, na samym początku walki zauważyłem, że mogę ją zakończyć przed czasem. Byłem oczywiście jednak przygotowany na stoczenie dwunastu rund. Byłem naprawdę w dobrej formie, dlatego tylko kwestią czasu było, kiedy zakończy się ta walka. Chciałem wyprowadzić jeden porządny i celny cios.
- A nie zaskoczyło pana, że stosunkowo łatwo trafiał pan rywala i przy okazji mocno, a ten wciąż stał w ringu?
WK: Kilka razy rzeczywiście porządnie trafiłem Adamka w głowę. To były naprawdę mocne ciosy i byłem zaskoczony, że on wciąż stał na nogach. W czwartej rundzie trafiłem go nawet tak mocno, że aż zabolała mnie ręka, a on wciąż nie padał. Byłem zaskoczony. Tomasz jest naprawdę odporny na mocne ciosy.
- A kiedy sędzia przerwał walkę nie był pan rozczarowany tym, że nie pozwolił panu dokończyć dzieła zniszczenia?
WK: Rzeczywiście byłem trochę rozczarowany, bo byłem już bliski posłania Adamka na deski. Sędzia postąpił jednak słusznie, bo najważniejsze jest zdrowie zawodnika. Adamek przyjął wcześniej naprawdę bardzo dużo ciosów. Wiem, że gdyby walka trwała dalej, to jeszcze kilka razy trafiłbym go mocno.
- Czy dla pana takie rozstrzygnięcie walki było niespodzianką?
WK: Chyba tak, bo Adamek jeszcze nigdy nie przegrał przed czasem. To z pewnością jest niespodzianka dla wielu.
Tarver (zaległa potyczka za 2005rok), Huck, Lebedev, Y.P. Hernandez, Frenkel, Afolabi, Troy Ross, Palacios, Drozd. A teraz niech mi Adamek takiej klasy (ośmiu) rywali znajdzie w HW ...
Tylko Adamek i jego ślepi fanatycy kłapali, że Adamek wygra z Witalijem. Teraz pieprzą, że Adamkowi należy się szacun za samo wyjście po kasę. A niby czemu? Chciał zarobić to zarobił.
Przed walką nie byl ślepy i dobrze wiedział, z kim będzie walczył, po co tam idzie ale opowiadał bzury, że zabierze pas Witalijowi a później Władymirowi.
To obejrzyj sobie jego drugą walkę z Briggsem, tam w pierwszej rundzie półciężki Briggs posłał Adamka na deski.
Idź komentuj carling. Następny się znalazł. Jeszcze napisz mi, że to był potęzny cios i Adamek się bujał całą rundę po nim. KD wynikał z błędu w ustawieniu i z tego, że Adamek spodziewał się ciosu z innej ręki. Bez komentarza
teraz niech zrzuci te 8 kilo i zmierzy sie z Masternakiem,
a wczesniej niech da góralom z USA walke stulecia z Wachem albo czemu nie z Albertem... (obydwoje przegrali z Kliczkiem)
a Wachem bedzie mial szanse odowodnic ze umie boksowac z 2 metrowym atleta, (McBride to grubas)
az mi sie nie dobrze robi jak se przypomne co robil w ringu Adamek,
nikt by mu nie wypominal nic, gdyby zaryzykowal ,
i przegral,
ale Adamek zamiast tego chodzil po ringu na sztywnych nogach, próbujac zadawac lewe proste swoimi krótkimi rekoma,
gdzie praca nóg?
gdzie dynamika?
Adamek powinien byc sprezysty, , a on boksowal jakby mial 44 lata...
zamiast 34
"zauważyłem, że Adamek popełnia błąd. Kiedy uderzał lewą ręką zostawiał mi ułamki sekund na to, bym mógł wyprowadzić cios prawą ręką. Wielokrotnie w takich sytuacjach myślałem, że może teraz muszę to wykorzystać"
To swiadczy o tym ze Bloodworth to kiepski trener,skoro nie potrafil tego wyeliminowac,a moze nawet nie zauwazyl.
Przez rok trenowali jak sie obniza pozycje,wywieszali sznurki do bielizny itp.A taktyka obrana na walke-poprostu nieporozumienie.
Ale dobrze ze tak sie stalo.Adamek olal Gmitruka,wczesniej Sama Colone,a przeciez to oni zrobili z niego mistrza.
Teraz ma Bloothworta i moze z nim trenowac co najwyzej do walk z Maddalone.
Świetna analiza. Nic dodać, nic ująć.
Paulpolska
Nie zdziwiłbym się, jakby Huck czy Lebedev dali Adamkowi niezły łomot w CW.
PanJanekTygrys
Pamiętam jak jechali po mnie, kiedy mówiłem dwie rzeczy. Po pierwsze - Adamek był sportowo źle prowadzony od momentu przejścia do ciężkiej. Po drugie - Adamek przy Amerykańskich trenerach "fachowcach" uwstecznił się.
Ja walki nie oglądałem- więc nie moge się o niej wypowiadać.
Jednak z Arreolą walkę wygrał według mnie wyraźnie. Właśnie dlatego, że Ronnie Sjields go trenował. To był według mnie jedyny profesjonalista w teamie Adamka. On czuł boks i potrafił się wczuć w specyfikę zawodnika.
Potem Ronniego zabrakło i został Roger. Dokoptowali mu jakiegoś patałacha od fitnessu, który brylował tylko w wymyślaniu dziwnych ćwiczeń- zamiast szlifować sprawdzone w bokserskim rzemiośle schematy.
Rozwalił mnie "młynkiem do rąk"- podobno na siłę i szybkość ciosu (!), ale zdruzgotał ćwiczeniem, które osobiście nazwałem "GĄSIENICA".
Na którymś filmiku był Tomek schodzący (zsuwający) się do podporu przodem rękami przy statycznych nogach. A potem ręce były statyczne a nogi się przybliżały.
Po co bokserowi takie ćwiczenia???
Ja szansę Adamka na przetrwanie widziałem w uciekaniu i kondycji. Z tego co piszą to kondycja była, ale co z tego?
Napisałem przed walką, ze Adamek kompletnie źle chodzi na boki. Nie robił tego, co tak świetnie wypracował u niego Ronnie do Arreoli. Jeśli atakował Vitka w linni prostej- frontanie (jak Arreola), to faktycznie zaliczył TKO na własne życzenie. Mam w tej chwili nawet obiekcje co do inteligencji ringowej Tomka.
Jednak z całkowita oceną wstrzymam się do obejrzenia walki.
Góral nie jest za mały do HW. Tyson był znacznie niższy.
Ma odpowiednią wagę. Góral był źle przygotowany do tej walki taktycznie i technicznie.
Góral przyleciał z USA i walczył bez aklimatyzacji- cały obóz Adamka to debile!!!
A teraz pewnie kopną go w dupę, bo nie jest już perspektywiczny. I portfel też się pewnie od niego odwróci. Pod okiem Gmitruka Adamek był lepszy- to tyle ode mnie.
Do tej pory byłem tylko biernym czytelnikiem bokser.org ale po przeczytaniu komentarzy, które pojawiły sie po walce Adamka z Klitschko postanowiłem sie zalogowac i dodac swój komentarz, bo tak mnie w..ły za przeproszeniem te wszystkie komentarze, w których ludzie pojechali po Adamku. Ludzie, co Wy chcecie od niego? Człowiek, który jeszcze niedawno był dwie kategorie niżej, który nie ma warunków na kategorię ciężką, który tyle przyjął na szczenę i jeszcze chciał walczyć dalej. Gdyby Vitalij miał gabaryty Tomka, to po pierwsze nigdy w życiu nie wyszedłby do tej walki, a po drugie gdyby jednak wyszedł, to Adamek mając jego warunki już w pierszej rundzie pozamiatałby nim ring.
Walkę obejrzałem dopiero dzisiaj na spokojnie, bez emocji, znając już wynik i muszę Ci Tomku powiedzieć, że nie masz się czego wstydzić po tej walce. Jak na swoje warunki pokazałeś ogromne serce i wolę walki. WIELKI SZACUN TOMEK!!! I WIERZĘ, ŻE JESZCZE BEDZIESZ MISTRZEM KATEGORII CIĘŻKIEJ, CZEGO TOBIE Z CAŁEGO SERCA ŻYCZĘ.
Dać Adamkowi trochę wzrostu i zasięgu ramion to by rządził w heavyweight.
A do trenera Adamka prośba, poćwiczcie jeszcze trochę unikania ciosów.
A wszyscy, którzy piszą, że Tomek nic nie pokazał w tej walce - wynocha z forum.
Pozdrawiam
Moim zdaniem z Arreolą Tomek nie wygrał tak wyraźnie i chwilami był naprawdę zagrożony. Ja przed werdyktem nie byłem spokojny o wynik. Sam Tomek mówił potem, że była to ciężka i wyczerpująca walka. Pamiętajmy też, że Arreola nie był zbyt dobrze przygotowany i chyba Adamka trochę zlekceważył. Myślę, że w obecnej formie Arreoli byłoby w drugą stronę. Ale umówmy się, że wtedy wygrał Adamek na trudnym terenie i prezentował się znacznie lepiej niż w walce z Vitem. Może mamy inne podejście do określenia "wyraźnie". Dla mnie wyraźnie to wygrywał np. "Money" z Marquezem a np. to co zrobił Kliczko z Adamkiem to była masakra. Co do uwag na temat taktyki i techniki generalnie się zgadzam - choć widzę tu znacznie więcej problemów i ograniczeń niż tylko chodzenie na boki. Jak nie oglądałeś to nie ma czego żałować - przykro się patrzy. Już w pierwszej rundzie Tomek poczuł silny cios a w drugiej był pod takim "prądem", że walka się skończyła i wszelka taktyka wzięła w łeb. Tomek miał miękkie nogi i dawał się obijać. Po walce powiedział Garczarczykowi, że coś w nim pękło po tej rundzie i było to widać na ringu. Miałem wrażenie, że Kliczko mógł skończyć walkę w każdym momencie. Ale to nieważne nawet najlepiej przygotowany Adamek poległby z Kliczko bo to inna liga - jedynie może dotrwałby do końca. Tu się rozchodzi o to czy Adamek może mierzyć się z Haye, Powietkinem, Heleniusem - po analizie dotychczasowych walk w HW mam wątpliwości.
Do tej pory byłem tylko biernym czytelnikiem bokser.org ale po przeczytaniu komentarzy, które pojawiły sie po walce Adamka z Klitschko postanowiłem sie zalogowac i dodac swój komentarz, bo tak mnie w..ły za przeproszeniem te wszystkie komentarze, w których ludzie pojechali po Adamku. Ludzie, co Wy chcecie od niego? Człowiek, który jeszcze niedawno był dwie kategorie niżej, który nie ma warunków na kategorię ciężką, który tyle przyjął na szczenę i jeszcze chciał walczyć dalej. Gdyby Vitalij miał gabaryty Tomka, to po pierwsze nigdy w życiu nie wyszedłby do tej walki, a po drugie gdyby jednak wyszedł, to Adamek mając jego warunki już w pierszej rundzie pozamiatałby nim ring.
Walkę obejrzałem dopiero dzisiaj na spokojnie, bez emocji, znając już wynik i muszę Ci Tomku powiedzieć, że nie masz się czego wstydzić po tej walce. Jak na swoje warunki pokazałeś ogromne serce i wolę walki. WIELKI SZACUN TOMEK!!! I WIERZĘ, ŻE JESZCZE BEDZIESZ MISTRZEM KATEGORII CIĘŻKIEJ, CZEGO TOBIE Z CAŁEGO SERCA ŻYCZĘ.
Dać Adamkowi trochę wzrostu i zasięgu ramion to by rządził w heavyweight.
A do trenera Adamka prośba, poćwiczcie jeszcze trochę unikania ciosów.
A wszyscy, którzy piszą, że Tomek nic nie pokazał w tej walce - wynocha z forum.
Pozdrawiam
Szanuję twoje zdanie, choć dla mnie Tomek z Chrisem wygrał wyraźnie. Potem Chris jak panna próbował zrzucić na słabe przygotowania- choć schudł wyraźnie przed walką i gadał, ze trenował rzetelnie. Zresztą po Vitku się rozpłakał i klął. To taki typek trochę bez honoru.
Prawda jest taka, że słabością Górala jest Roger. To słaby trener. Nie jest w stanie przygotować go taktycznie i technicznie. Adamek się ograniczył trenując u niego. Ma w tej chwili tylko kilka i to przewidywalnych kombinacji. Jest czytelny dla doświadczonego pięściarza w swoich zamierzeniach i przez to przewidywalny.
Nie trzeba być szybkim, wystarczy rozum i można trafić Górala, a nawet uchyliś się przed nim.
Niweluje przez tę swoją schematyczność element szybkości. Bo co z tego, ze jest szybszy- gdy mądry rywal będzie wiedział co on chce zrobić? Roger postawił na swoją klepankę (trening na tarczy) i ćwiczenie tricków prze pseudospeca od fitnessu.
To musiało się tak skończyć.
Odnośnie Arreoli pozostańmy przy swoim zdaniu :)
Odnośnie Rogera to przyznaję rację choć trzeba mu oddać, że Adamek trochę mniej zaczął przyjmować. Tak jak pisałem wcześniej odbyło się to niestety kosztem zubożenia jego boksu w innych aspektach. Ale na Vita Adamkowi i tak najlepszy trener by nie pomógł - ani Roach, Steward, Papa Stamm ani nawet Beckenabauer z Łazarkiem w kieszeni :) Zbyt mało atutów na doskonałego i dużo większego rywala. Pewnych rzeczy po prostu się nie wytrenuje. A po tym strzale w drugiej rundzie wszystkie taktyki, plany i warianty od A do Z wzięły w łeb - było po Adamku - sam zresztą ocenisz.