PINDERA: SĘDZIA PODJĄŁ ŚWIETNĄ DECYZJĘ
Roger Bloodworth, trener Tomasza Adamka, nosił się z zamiarem poddania swojego podopiecznego, ale nie zdecydował się na taki krok. Zrobił to za niego arbiter ringowy Massimo Barrovecchio. Janusz Pindera, dziennikarz "Rzeczpospolitej" i znakomity ekspert bokserski, jest zdania, że to była świetna decyzja.
- Witalij Kliczko absolutnie zdominował ten pojedynek. Przez cały czas kontrolował to, co się działo w ringu. W końcówce walki nacisnął jeszcze na gaz. Tomek był już wtedy zupełnie rozbity, dlatego bardzo mądrą decyzję podjął sędzia. Gdyby dopuścił do dalszej walki, to myślę, że bylibyśmy świadkami ciężkiego nokautu. Ja osobiście na miejscu Rogera Bloodwortha poddałbym Adamka wcześniej - powiedział Pindera.
- Tomek bardzo wierzył w to, że może wygrać pojedynek z Kliczką, ale się przeliczył. Pewnie też nie spodziewał się, że Ukrainiec będzie w aż tak znakomitej formie - dodał. A czy zdaniem Pindery była szansa na uniknięcie nokautu?
- Gdyby Tomek boksował w bardzo głębokiej defensywie, nie podejmowałby żadnych ataków, to prawdopodobnie przetrwałby dwanaście rund. Natomiast on próbował coś robić, ale te ataki były zupełnie nieudane. Lewym sierpowym bił w powietrze, a lewy prosty nie dochodził celu. Po prostu nie był w stanie skrócić dystansu - tłumaczy dziennikarz.
Przemysław Saleta, który pozostaje jedynym Polakiem jaki pokonał Witalija Kliczkę (jeszcze jako kickboskera - przyp. red.) przyznał, że zwycięstwo Adamka to byłby cud.
- Nie czuję satysfakcji z tego, że jestem jedynym Polakiem, który pokonał Witalija Kliczkę. Bardzo liczyłem na to, że Tomek wygra. To było jak liczenie na cud, ale miałem nadzieję, że tak właśnie się stanie - powiedział Saleta, były mistrz Europy wagi ciężkiej w boksie.
- Spodziewałem się, że takiego obrotu sprawy, ale nie sądziłem, iż Witalij będzie w aż takiej formie i zaatakuje tak agresywnie. Tę walkę tak naprawdę ułożyły dwie pierwsze rundy, kiedy okazało się, że Tomek nie jest w stanie podejść do Witalija. Ukrainiec cały czas wywierał na n im aktywny pressing i kontrolował sytuację lewą ręką. Problem z przygotowaniem się do Witalija jest taki, że on boksuje nietypowo. On nie walczy tak, jak podręcznik przewiduje. Normalnie, gdy boksuje się z dużo wyższym przeciwnikiem to można wejść pod każdy lewy prosty i wówczas przejść do półdystansu. Tomek pokazał jednak, że ma charakter, że może przyjąć cios. On jest dla kibiców gwarancją ciekawej walki. Na jego miejscu unikałbym jednak braci Kliczko - dodał.