McCLOSKEY WRÓCIŁ Z DALEKIEJ PODRÓŻY
Już w pierwszej rundzie Paul McCloskey (23-1, 12 KO) miał wątpliwą przyjemność przekonania się o sile ciosu Breidisa Prescotta (24-3, 19 KO), który posłał go na deski. Niedawny mistrz Europy oraz pretendent do tronu federacji WBA kategorii junior półśredniej nie mógł się długo odnaleźć i oddał inicjatywę silniejszemu fizycznie bombardierowi z Kolumbii. Dopiero w czwartym starciu zaczął coraz śmielej się odgryzać, ale gdy się już rozkręcał na dobre, w szóstej odsłonie nadział się na kontrę Prescotta z prawej ręki i znów był mocno zamroczony.
Paul w drugiej części potyczki doszedł do głosu, dobrze pracował na nogach i wydawał się o ułamek sekundy szybszy. Podrażniony Breidis porwał się szaleńczym atakiem w ostatniej rundzie i o mały włos nie przewrócił swojego rywala po raz drugi, jednak na dokończenie dzieła zniszczenia zabrakło trochę czasu. Po ostatnim gongu sędziowie przyznali nikłe, lecz jednogłośne zwycięstwo Irlandczykowi w stosunku 115:113 i dwukrotnie 114:113.
czy byl to walek? z artykulu trudno wywnioskowac