TOMEK, ZAMIEŃ RING W PIEKŁO
Co ma zrobić Tomasz Adamek (44-1, 28 KO), by pobić mistrza świata Witalija Kliczkę (42-2, 39 KO) i przejść do legendy boksu? - Wszystko - mówi trener Roger Bloodworth. Polak musi wykorzystać szybkość, przedrzeć się przez gardę rywala i, najważniejsze: nie może dać się trafić. Wielki bokserski wieczór w sobotę wieczorem.
Adamek powinien wziąć szanse w swoje ręce. Powinien zamienić pojedynek w bitwę, jakby to była uliczna bijatyka - mówi Sport.pl trener Sam Colonna, który krótko prowadził Adamka, m.in. przy walce z Paulem Briggsem. - Musi poprowadzić pojedynek po swojemu, nie pozwolić na to, co Kliczko zwykle robi - czyli mierzy lewą, mierzy i bum, niszczy prawą. I znów, i znów. Adamek musi zrobić to, co robił Tyson, iść do przodu zamienić ring w piekło. Kliczko będzie zaskoczony.
68 sekund Kliczko i Adamek patrzyli sobie prosto w oczy przed wielką walką o tytuł mistrza ś wiata wagi ciężkiej na wrocławskim stadionie. Odpuścił Adamek. Jeśli Polak chce w sobotę stworzyć własną legendę, odpuścić nie może nawet na chwilę.
Podczas oficjalnego ważenia, przy kłębiącym się tłumie napierających na siebie operatorów stacji TV, fotoreporterów i dziennikarzy Broniący tytułu Ukrainiec jeszcze chwilę postał, patrząc wprost w Polaka. Dał wyraźny znak, że nie pęka, że tutaj on jest królem, bo posiada pas mistrza świata należący wcześniej do Muhammada Ali, Mike'a Tysona i Lennoksa Lewisa.
Ale Adamek - po raz pierwszy w swojej karierze odosobniony od zgiełku wielkiego wydarzenia, skryty w leśnej głuszy pod Wrocławiem - jest rozluźniony i spokojny.
Czekając w zamkniętym pokoju na ważenie dowcipkował z Patem Englishem, amerykańskim prawnikiem firmy Main Events. Zachowywał się, jakby miał walczyć na kolejnej gali w Prudential Center w Newark, w swoim mateczniku. We Wrocławiu będzie miał za sobą 40 tys. kibiców, w tym wielu, którzy specjalnie przyjechali na walkę z zagranicy. Dwóch, których zawieźliśmy na ceremonię ważenia, wydało cały miesięczny zarobek w Anglii, aby tu przybyć. Adamek czuje to wsparcie.
Czyli jedno wiadomo: Kliczko nie wygra jeszcze przed walką, jak to się zdarzało ze słabszymi psychicznie przeciwnikami. Ukrainiec próbował Polaka deprymować - wparował w środek otwartego treningu Adamka, co wywołało ostrą reakcję amerykańskich promotorów polskiego pięściarza. Tak ostrą, że ludzie z jego otoczenia byli zdziwieni: "przecież Tomek miał w nosie to, co robi Kliczko, po co ta awantura?"
Za złotówkę postawioną na zwycięstwo Adamka brytyjska firma William Hill płaci pięć , za zwycięstwo Kliczki ledwie 17 groszy. Polskie biura są tylko trochę bardziej optymistyczne - za triumf Polaka płacą 4,1 zł, za Ukraińca 23 grosze, ale nikt nie traktuje Adamka jako mięso armatnie.
To nie są rekordy - przebitka podczas walki Tysona z Busterem Douglasem wynosiła 42-krotność zakładu. Tyson przegrał, co zostało uznane za sportową sensację wszechczasów. Gdy Hasim Rahman nokautował Lewisa, wypłaty wynosiły 20:1.
Czy Adamek ma szansę zwyciężyć? Co musi zrobić, aby tego dokonać? Zapytany o to trener Roger Bloodworth, mówi krótko: - Wszystko.
Wszystko znaczy jak najbardziej wykorzystać swoje atuty. Dzięki większej ruchliwości Polak musi unikać potężnej prawej ręki Kliczki, dzięki szybkości atakować z doskoku. Dzięki wspaniałej ringowej inteligencji i doświadczeniu, dostosować się do wydarzeń w ringu.
- Praca w obniżonej pozycji, to jest klucz do sukcesu. Jeśli Tomek tak będzie walczył i będzie przy tym ruchliwy, Kliczko będzie miał problem - mówi trener Fiodor Łapin, który przygotowywał Alberta Sosnowskiego do walki z Kliczką w maju zeszłego roku.
Adamek też o tym wie. Jego uda wyglądają potężniej niż rok temu. Każdy w boksie wie, że siła ciosu pochodzi z nóg - tak bił fenomen nokautu Tyson. Żelazny Mike bił ze skrętem, ruch zaczynał się z dołu, od stóp. Adamek nigdy nie będzie miał tak piorunującego uderzenia, ale musi bić tak, aby sędziowie dostrzegli wagę ciosu.
Polak zrobił wszystko, aby się do walki najlepiej przygotować, wiedząc, że triumf wywinduje go na poziom mega gwiazdy sportu globalnego, co oznacza, że w milionowych kontraktach to on jako mistrz świata przejmował by 70 procent wpływów z walk z pretendentami (lub 50 procent za walkę z młodszym bratem Witalija, Władymirem).
Nie tylko chodzi o dwa miesiące ciężkich przygotowań z Bushkill w górach Poconos, ale też o wcześniejsze walki z Michaelem Grantem i Kevinem McBridem, nie ustępującym Kliczce warunkami fizycznymi, a także Chrisem Arreolą , słynącym z wielkiej siły ciosów. Jak walczyć z większym od siebie Adamek już wie. Jednak walczyć z większymi a walczyć z Kliczką , to dwie różne bajki. O tej drugiej nie dowie się aż do soboty wieczorem.
Kliczko - jako mistrz wagi ciężkiej i absolutny król nokautu - jest bowiem wyjątkowy, ma niepowtarzalny styl walki, mający niewiele wspólnego z tym, co się pisze w podręcznikach boksu. Na to dziwadło nie można się przygotować . Kliczko stoi na wyprostowanych nogach, co jakimś cudem nie ogranicza jego boksowania. Buja się i odchyla swój długaśny tułów, dzięki czemu unika ciosów pięściarzy z mniejszym zasięgiem ramion. Opuszcza ręce i bije z dołu, z boku, przy czym jego pięści zakreślają dziwaczną, nieprzewidywalną trajektorię. Sparingpartnera, który mógłby pomóc w przygotowaniach do walki z takim przeciwnikiem, po prostu nie ma.
Adamek wielokrotnie twierdził, że jego przeznaczeniem jest zdobycie najważniejszego trofeum w boksie. Kliczko, chce zostać legendą i zakończyć karierę jako mistrz wagi ciężkiej. Jutro któregoś z nich przeznaczenie oszuka.
bo cały czas zajęte!!
a ja sie obawiam że Adamek swoją szybkością, zwinnością zacznie łamać psychikę Vita niczym czołg strzelający w mury domów..."
Mam nadzieję, że to prowokacja...
SUPER JAKOŚĆ SPRAWDŹ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://expertmlm.pl/