FLOYD PROPONUJE ZAKŁAD WART 5 MILIONÓW
Podczas otwartego treningu przed dziennikarzami, były mistrz świata w pięciu kategoriach wagowych, Floyd Mayweather Jr (41-0, 25 KO) zaproponował swojemu przyszłemu przeciwnikowi, mistrzowi świata WBC wagi półśredniej, Victorowi Ortizowi (29-2-2, 22 KO) i jego promotorowi Oscarowi De La Hoya zakład. "Money" gotów jest położyć na szali pięć milionów dolarów za swój sukces w pojedynku, który odbędzie się 17 września.
Mayweather powiedział, że w ten sposób chce sprawdzić czy śmiałe słowa obozu Ortiza to prawdziwa wiara we własne zwycięstwo, czy też jedynie słowa mające na celu zwiększenie zainteresowania walką oraz pewność siebie. ‘Money’ zaznaczył ze jego oferta nie jest jedynie żartem ani kpiną, lecz poważną ofertą. W przypadku przyjęcia zakładu i porażki, Ortiz pozostałby z niczym, gdyż walka z Mayweatherem ma mu zagwarantować dokładnie 2,5 mln dolarów.
- Jeśli Victor Ortiz wierzy w siebie, a Oscar De La Hoya wierzy w Ortiza, jestem gotów postawić po dwa i pół miliona dolarów przeciwko każdemu z nich. To uczciwy zakład. Dwa i pół dla Oscara - słyszałem że ma jakieś problemy z narkotykami i alkoholem, więc mógłby ich sobie kupić więcej. I tyle samo dla Victora Ortiza, którego widziałem w bieliźnie Victoria`s Secret. Victor, Twoje honorarium wynosi teraz dwa i pół miliona, więc jeśli Oscar dorzuci do tego kolejne dwa i pół, wyjdzie na to, że stawiam na szali pięć milionów dolarów - prowokuje Mayweather.
Oczywiście propozycja Mayweathera wydaje się być jedynie prztyczkiem w nos konkurencji, nie wydaje się bowiem aby Ortiz zdecydował się zaryzykować utratę największego zarobku w karierze. Karuzela z pieniędzmi jak widać kręci się jednak dalej...
Bo to niemozliwe. To co mowi, to tez tylko gadanie, bo do tego nie dojdzie.
Też przyznam że to kurewstwo,ale z drugiej strony morda mnie się zaśmiała jak to przeczytałem.
Cały Floyd,niby jak Toney kogoś nie pojedzie to ludzie gadają że coś z nim nie tak.Floyd też musi "gadać" bo jak zacznie cukrować to ludzie pomyślą że dopiero mu odbiło.
Też tak mam,bo to może i śmieszne ale nie będąc tą osobą.A nie lubię dobijania rannych,ludzie z nałogami to jak ludzie ranni.To już zawsze za nimi chodzi,Oskar tam jest ustawiony on problemu nie ma ale w normalnej szarej rzeczywistości byłby ćpunem po odwyku i bez dobrych ludzi by się mógł nie odnaleźć.Ale wiem ,ze to promocja jednak muszę ponauczać mam zryty beret:)
Nie zawsze tak jest jak mowisz, jak ktos byl alkoholikiem i z tego wyjdzie to raczej nikt z niego nie szydzi bo z alkoholem kontakt ma kazdy i kazdy moze w to wpasc. Jednak jak ktoś ćpa gruby koks, to cos juz jest z tym gosciem nie tak, wiec nie ma co sie dziwic ze do konca zycia ma przypieta łatke ćpuna.
Co dla jednego jest Tragedia dla drugiego jest Komedią.Niestety takie mamy żytko.Ja tam nikomu źle nie życzę,ale sam czasem z siebie się śmieje że byłem tak głupi żeby dopuścić do pewnych nałogów.Cóż,ważne że Oscar wydaje się być już ogarnięty,nie rozwalił fortuny tylko robi z niej pożytek dla siebie i innych.
Nie zawsze i dobrze ale często,ja kiedyś robiłem z gościem który latami chlał i przez to gadanie innych chleje dalej,nie każdy ma na tyle mocną psychikę by dźwigać ludzkie szyderstwa , ja takich ludzi zostawiam w spokoju,szczerze to lubię osoby które są po przejściach,fajnie się z nimi dyskutuje o problemach o których inni nie mają pojęcia.
Widzisz dla tego ja najbardziej szanuję ludzi którzy nie przypinają łatek.W dzisiejszym świecie Dragi są tak łatwo dostępne i "modne" że naprawdę wiele nie trzeba żeby stracić nad tym kontrolę.Zresztą nad Alco też nietrudno stracić kontrolę i z obu nałogów wyjść jest sztuką.
liscthc
No i on ma do czego wracać,może uczyć młodych ludzi im pomagać to fajne.Gorzej jak ktoś z czymś kończy i nie ma nic.To prze.ebane zaczynasz od nowa.
Ja bym chciał by Ortiz pobił Floyda:)
Też tak mam a przecież jako kibic boksu też w życiu naturalne dla mnie jest szanuję tych co wstają ,nawet tych co próbują ,żałują ale szczerze się starają podnieść.To jak bokser po deskach dla mnie podziw i szacunek dla ludzi którzy byli już znokautowani przez jakieś gó.no a dają radę.
Dokładnie,ludzkie Historie są najcenniejsze i najciekawsze,lepsze niż najlepszy film.Dla tego też myślę że ludzie którzy walczą z problemami zasługują na wielki szacunek,a nie na przypinanie łatek.Oscar nie był pierwszy i nie ostatni który wpadł w bagno,wielu sportowców,celebrytów czy szarych ludzi się z tym zmaga i wszyscy zasługują na szacun z mojej strony,bo ja akurat wiem jak to jest po tamtej stronie.
To jak z najwyższą falą,można na niej pędzić ale możesz skończyć na dnie.Na niektóre rzeczy nie ma kozaka który wszedłby i wyszedł od tak,po przejściu cienkiej linii walczysz o wszystko.Ciekawe,fascynujące,mroczne,bolesne.Jakiś film sobie dobry zarzucę pozdrawiam
Ta,u mnie leje,więc i ja coś chyba obejrzę.Bo mam całą kinematografię Martina Scorsese.pozdro!
Ja to wybredny typ jestem jak chodzi o filmy,ale też ostatnio sporo oglądam z babą(niektóre to porażka).Ale często wracam do klasyków.Zwłaszcza gangsterskich.
A gorąco polecam film "Shottas" inaczej Bandziory.
Trailer.
http://www.youtube.com/watch?v=vlgBo08SyKE
Oglądałem zajeb.sty:)
Polecam też ten film,stary ale mnie sie podoba do dziś,no i w tematyce bokserskiej,tylko tej mniej legalnej.A teraz spadam,nara.
A zapomniałem,Floyd jednak to wygra.
hahaha on jest świetny myśle że będzie na 100% przygotowany na walke