TONEY: JESTEM BLISKI LIMITU 200 FUNTÓW
43-letni amerykański pieściarz, James Toney (73-6-3, 44 KO), jest bliski podpisania kontraktu na walkę z rosyjskim pięściarzem wagi junior ciężkiej, 32-letnim Denisem Lebiediewem (22-1, 17 KO). Jak faktycznie wyglądają jego plany na przyszłość, w jakiej jest formie fizycznej i czy rzeczywiście wybiera się do Rosji - o tym wszystkim powiedział w wywiadzie.
- To dobra wiadomość, że chcesz walczyć z Lebiediewem w Rosji. To już postanowione, czy nadal trwają negocjacje?
James Toney: W tej chwili mój zespół jest jeszcze w trakcie negocjacji, ale mam wielką nadzieję, że uda się im uzyskać porozumienie z Rosjanami. Jestem bardzo podekscytowany, czuję się teraz jak rottweiler. Jestem strasznie zły, bo wszyscy - siostry Kliczko, David Gay i inni unikają mnie. Ta walka otworzy przede mną wielkie możliwości.
- Nie martwisz się o przebieg walki z Rosjaninem?
JT: Ani odrobinę, bo nikt nie jest w stanie zrobić mi krzywdy. Chętnie tam pojadę. Jakiś czas temu boksowałem w Europie, a teraz chętnie wybiorę się do Rosji, by pokazać tamtejszym ludziom jak boksuje prawdziwy mistrz świata.
- Walka odbędzie się w limicie wagi junior ciężkiej, czy zdecydujecie się na limit umowny?
JT: Jeszcze to przedyskutujemy, ale - po prawdzie - nie obchodzi mnie w jakiej wadze zechcą walczyć. Jestem gotowy na jeden i drugi limit, jestem w świetnej formie.
- Widziałem Twoje zdjęcia w Internecie i czytałem, że jesteś w fantastycznej formie. Mieścisz się w granicach 200 funtów (90,7 kg)?
JT: Jestem tego już bardzo bliski. Zdziwisz się, jak zobaczysz mnie na wadze. Zresztą wszyscy będą zaskoczeni. Znów jestem tym samym Jamesem Toneyem, jak dawniej. Jestem hałaśliwy, bezwzględny i skłonny do walki. Chcę po prostu walczyć. Teraz!
- Widziałeś jak Lebiediew rozbił Roya Jonesa?
JT: Tak, widziałem, ale wiem jedno: jeśli zechce staną przede mną w ringu, czekają go na kłopoty. Jeśli będzie walczył tak samo jak z Royem, długo tak sobie w tym ringu nie postoi.
- Mówi się, że Lebiediew ma bardzo mocny cios z obu rąk, przez co jest bardzo niebezpieczny. Czy masz jakieś myśli lub wątpliwości z tym związane?
JT: Nie, absolutnie. Chyba znasz Jamesa Toneya? Tak, czy nie?
- Znam
JT: Wiesz, co? Lepiej zadaj to pytanie Lebiediewowi. Mam nokautujący cios z obu rąk. Spójrz na procent moich nokautów. Mam więcej siły i energii niż on.
- Czy nie obawiasz się tego, że być może będziesz musiał go znokautować, by wygrać? Nie martwi Cię to, że sędziowie mogą być przychylni w stosunku do Rosjanina?
JT: Gdybym miał takie rozterki, nie zgodziłbym się na tę walkę. On będzie tak pobity pod koniec walki, że nikt nie będzie w stanie go rozpoznać. Zleję go jak Wasilija Żirowa, albo jeszcze mocniej. On jest przecież o klasę słabszy od Żirowa.
- Lebiediew, jak wiadomo, walczy z odwrotnej pozycji...
JT: W czasie swojej kariery miałem jedenastu leworęcznych rywali i znokautowałem ich wszystkich!
- Po 5 listopada nadal pozostaniesz w wadze junior ciężkiej, czy wrócisz do ciężkiej?
JT: Mogę walczyć w obu tych kategoriach. Zamierzam zmierzyć się z Hopkinsem i Tarverem oraz wreszcie dopaść moje siostry Kliczko. Tak, jak mówiłem, ta walka otworzy mi wielkie perspektywy i wówczas nie będą mogli już przede mną uciekać. Być może skrzyżuję rękawice z Powietkinem, który niedawno zdobył tytuł.
- Walka z Kenem Shamrockiem w mieszanych sztukach walki jest jeszcze aktualna?
JT: O ile wiem, to tak, ale muszą zapewnić mi godziwe honorarium. Jak to zrobią, znokautuję go!
Natomiast co do Lebiediewa, to akurat dałbym sobie spokój z radykalnymi oświadczeniami kto kogo rozwali. Denis to pięściarz tyleż silny co prosty. W starciu z dobrze przygotowanym Toneyem jego jedyną bronią będzie wiek.
dokładnie bo nie chcą zabić w ringu starego grubasa z niewyparzonym jęzorem i brudnym dupskiem.