SHAW: DARCHINYAN JAK THE BEATLES
Miniona sobota przeszła do historii armeńskiego boksu. Po raz pierwszy w 11-letniej karierze Vic Darchinyan (37-3-1, 27 KO) wystąpił przed swoimi kibicami w Erywaniu, pokonując zdecydowanie na punkty Evansa Mbambę (18-2, 9 KO).
Niezwykle popularny w Armenii pięściarz miał za sobą doping 12 tysięcy gardeł w hali Karen Demirchyan Sports Complex.
Zachwytu po walce nie krył Gary Shaw – promotor 35-letniego "Wściekłego Byka" porównał nawet swojego zawodnika do… The Beatles.
- Vic w swojej ojczyźnie jest supergwiazdą, zupełnie jak The Beatles przed laty. W południe przed walką Darchinyan poprosił o Gatorade [napój izotoniczny przyp. red.], którego nie ma w Armenii. Ktoś wsiadł do samochodu i jechał trzy godziny, by pomóc czempionowi. Nawet prezydent tego kraju był obecny na walce! – nie krył radości promotor.
Darchinyan od wielu lat chciał wystąpić przed swoją publicznością, ale wcześniej ani razu nie było mu to dane. Większość walk urodzony w Vanadzor zawodnik toczył na terenie Stanów Zjednoczonych.
- Od samego początku naszej współpracy Vic mówił mi, że marzy o walce w swojej ojczyźnie. Jestem bardzo szczęśliwy, że w końcu udało nam się do tego doprowadzić. On jest wielkim mistrzem i ambasadorem Armenii poza granicami – stwierdził członek "Bokserskiej Galerii Sław" Nowego Jorku.