HOLYFIELD: PEWNIE, ŻE WYBACZYŁEM TYSONOWI!
19 października Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO) skończy 49 lat, ale wciąż nie zamierza powiesić rękawic na kołku. Ostatnio dużo mówi się o jego ewentualnej potyczce z Aleksandrem Powietkinem, nowym mistrzem świata WBA World w wadze ciężkiej. Pojedynek miałby odbyć się 17 grudnia w Zurychu.
Starcie z 32-letnim Rosjaninem byłoby dla Holyfielda szansą na zdobycie piątego w karierze tytułu mistrzowskiego w królewskiej kategorii. Szczyt popularności pięściarza pochodzącego z Alabamy miał miejsce w latach 90., kiedy to mierzył się z takimi sławami ringu, jak George Foreman, Larry Holmes, Riddick Bowe, Michael Moorer, Mike Tyson czy Lennox Lewis. Za najtrudniejszy pojedynek w karierze Amerykanin uznaje jednak starcie z 1986 roku, kiedy to występował jeszcze w wadze junior ciężkiej. W swojej dwunastej zawodowej walce i pierwszej o światowy tytuł Holyfield pokonał wówczas Dwighta Muhammada Quawiego (41-11-1, 25 KO), wygrywając niejednogłośną decyzją sędziów na punkty.
- Najcięższa była dla mnie walka o tytuł w wadze junior ciężkiej z Dwightem Quawim. Wygrałem, jednak po pojedynku przez cały tydzień leżałem w szpitalu i już nigdy w życiu nie chciałem wracać na ring - wspomina amerykański pięściarz. Tamto starcie rozegrano jeszcze na dystansie 15 rund. Dziś wszystkie mistrzowskie starcia trwają o trzy rundy mniej.
Sympatykom boksu w pamięć najbardziej zapadła jednak druga walka Holyfielda z Mikiem Tysonem (50-6, 44 KO) z czerwca 1997 roku. Pierwszą, rozegraną kilka miesięcy wcześniej potyczkę przez techniczny nokaut wygrał "The Real Deal", dzisiaj częściej nazywany "Dziadkiem". W rewanżu Tyson został zdyskwalifikowany w 3. rundzie za odgryzienie rywalowi kawałka ucha. Po latach Holyfield nie żywi urazy do dawnego przeciwnika.
- Pewnie, że mu wybaczyłem! Dlaczego miałbym być na niego obrażony? Przecież wiele mu zawdzięczam, wiele się od niego nauczyłem. Tyson, jak na zawodnika wagi ciężkiej mierzył mało, bo zaledwie 179 centymetrów, ale i tak pobił wszystkich wysokich. Był gibki, agresywny i nieprzewidywalny w atakach. Z kolei ja nigdy nie byłem tym największym, najszybszym czy najsilniejszeym, jednak dzięki mojemu podejściu do walk mogłem pokonać wszystkich - zauważa Holyfield.
Mysle ze Holy jest troche w cieniu Tysona i Lewisa,rozcienczyl tez swoja kariere za dlugo walczac i przegrywajac.Pomimo tego jak dojdzie do jego pojedynku z Povietkinem,to Saszka moze wcale nie miec lekko:)
W pierwszej walce z Bowe to Holy przegrał jednak dość wyraźnie :)
Należy mu się,po tym wałku jaki mu odjebał Sauerland z Wałujewem !!
WBC zdaje się wprowadziła 12 rund zamiast 15 w 1983r.
Walczył z każdym , nie unikał nikogo . Foreman , Holmes , Quawi , Bowe , Morrer , Mercer , Tyson , Lewis , Ruiz , Valuejev to tylko czesc slaw z 3 pokoleń z którymi zażarte boje toczył Holyfield . Kto inny stoczył tyle walk z poważnymi rywalami ?
Niekwestionowany mistrz junior ciezkiej i JEDYNY 5krotny mistrz swiata ciężkiej .
Ktoś tutaj napisał że jego walki nie były efektowne .. bzdura .
Jego pierwsza walka z Quawim to najlepsza walka junior ciezkiej a jego pierwsza walka z Bowe to chyba najlepsza walka ciezkich jaka widzialem.
Kariera Holfyielda to materiał na film . Zawsze robił rzeczy o których inni mówili że są szalone . Nigdy nikt w niego nie wierzył a zawsze wychodziło na jego . Mowili zeby nie szedl do ciezkiej , gdy zdobyl tam tytuł mówili ze jest papierowym mistrzem ( wielki szacunek zdobyl dopiero o dziwo przegrywajac po heroicznej walce z Bowe) . Potem problemy z sercem które miały skonczyc jego kariere Mimo tego wraca rewanzuje sie Morrerowi a potem choć nikt w to nie wierzył pokonuje Tysona . Na 50 urodziny obija Walujeva choć znowu wszyscy twierdzili że moze co najwyżej zginąć w czasie tej walki .
Kariera Holfyeilda jest o wiele piękniejsza niż ta Tysona czy Lewisa mimo że wszystkich trzech bardzo szanuje .
Masz racje zwyciestwo Bowe nie podlega dyskusji.Mnie bardziej chodzilo o to ze pomimo przegranej zaprezentowal sie naprawde swietnie i razem z BigDaddym stworzyli swietne widowisko
Holy umial faulowac i czesto to robil.Ale nie to bylo glowna przyczyna porazki Bestii.Tyson byl bezradny w 1 walce z Evanderem poniewaz wyszedl do tego pojedynku slabo przygotowany,do tego Holy mial swietna taktyke na Zelaznego i konsekwentnie ja realizowal
To były walki . Nic tak nie pokazuje charakteru jak 14 , 15 runda;
Też bym chciał 15 rundówek.
I zgadzam się co do tego że Holy toczył wielkie boje z wielkimi bokserami,ale zastanawia mnie ten wpis o tym że na 50 urodziny obija Valujeva,przecież Holy miał wtedy bodaj 47 lat.
A jeśli chodzi o ilość walk z poważnymi rywalami to mi wpada do głowy tylko Hopkins,ale to oczywiście nie HW.
- Liston gdyby nie Ali zatrzymałby się pewnie gdzieś dopiero na Foremanie...
Gdyby Tyson wyszedl do Lewisa w 92 zamiast Ruddocka,to byc moze kariera Anglika obralaby podobna droge jak kariera Tuckera.
Andrewsky, w 92 roku Tyson juz kiblował a LL dopiero pukał do czołowki, inne etapy kariery. mówię tylko że Holyfield miał troszkę szczęścia w karierze. Douglas przed walką z nim poszedł w tango i praktycznie oddał mu tutuł za free, niewygodny dla niego Bowe szybko sie skończył, z równie niewygodnym Lewisem zawalczył dopiero w 99 a największą sławę przyniosły mu walki z zawodnikiem który był prawdopodobnie najbardziej przereklamowanym bokserem wagi cięzkiej lat 90 jadącym głównie na swojej legendzie.
Gdyby Tyson nie poszedl siedziec to najprawdopodobniej on zamiast Ruddocka walczylby w 92 roku z Lewisem eliminatora do WBC.Racja ze Lennox pukal wtedy do czolowki ale w mojej opini Tyson byl w stanie zatrzasnac mu te drzwi na wieki.Razor nie byl tak groznym rywalem jak Zelazny
Clyde, mnie nie obchodzi co miał w spodniach Patterson, on w 64 prezentował lepszą formę niż Sonny. Niedługo później Listona poskromił Leotis Martin który Pattersonowi mógłby buty czyścić. Sonny u szczytu takich gości to nokautował seryjnie i to w pierwszych rundach.
Święte słowa. Czy to się komuś podoba czy nie, to Evander pobił praktycznie wszystkich liczących się ciężkich swoich czasów w tym kilka legend HW. Dlatego dla mnie zawsze będzie pięściarzem wybitnym o największym sercu do walki jakie widziałem w ringu. Najlepsze walki z jego udziałem to klasyki przez duże K. On nie kalkulował, on wychodził i walczył. Mimo że facet ma dwucyfrową liczbę porażek w rekordzie, to na zawsze będzie stał w jednym szeregu z największymi, bo absolutnie za to co pokazał w ringu na status jednego z największych zasłużył. Dziękuje za uwagę.
Kuba2 Według mnie Evander nie jest przereklamowany wręcz odwrotnie jest nawet troche niedoceniany jak na jego kariere .
Ja nie dyskutuje o tym czy Tyson przed więzieniem by go pobił .
Takie spekulacje zawsze są troche bez sensu bo prawda jest taka że albo Tyson by go zmiótł albo wszyscy by się zdziwili . Buster był w stanie to i Evander miał szanse .
Jednak to jak pisze są spekulacje . Fakty są takie że mimo tego że Tyson zdobył wiekszą sławę to kariera Holiego była o wiele lepsza .
Więcej wielkich rywali , więcej wspaniałych walk itp itd
Oczywiście Holy nie miał wielu atutów które miał Tyson(cios ,agresja )
ale i Tysonowi brakowało wielu rzeczy które miał Holy ( szczęka , charakter , obrona )
Obaj to wielcy bokserzy choć zupełnie inni . Tyson to mistrz ataku ,nokałtu i pierwszych paru rund . Evander to mistrz obrony i wychodzenia z ciężkich sytuacji .
Oczywiscie nie neguje Tysona bo to ikona boksu ale jest PEŁNO aspektów boksu w których Holy przewyższał Mikea bo atak to nie wszystko .
A tutaj to nie chce cię już obrażać ale piszesz kompletną bzdurę .
Holy i bez nokałtu na Tysonie uważany byłby za wielkiego boksera .
Porównie Truckera do Holiego to w ogóle nie porozumienie .
I co z tego jeśli Evander by nawet przegrał z Tysonem na początku 90 .
Różnica między Truckerem a Holyfieldem jest taka że pierwszy po porażce się zaćpał a drugi po porażce wracał jescze bardziej zmotywowany i silniejszy .
Przegrał z Bowe i co ? Przegrał z Morrerem i co ? Gdyby przegrał z Tysonem to też by go g**wno zmieniło bo wróciłby i dalej toczył wielkie walki . W tym nie ma żadnego przypadku .
Oglądnij lepiej walkę z Quawim która stoczona była na 10 lat przed pojedynkiem z Tysonem . To jest pokaz boksu i charakteru z dwóch stron .
Niech ktoś wytłumaczy jednemu młodemu koledze że bokser walczący na wstecznym nie musi być super defensorem a pieściarz idący do przodu niekoniecznie ma słabą obronę bo mnie szkoda czasu na edukowanie początkujacych kibiców. Tyson słaba obrona i szczęka- ludzie litości.
A charakter mocniejszy od Tysona to miał pewnie Bonin, więc mam Tomka bardziej cenić?? Najman w przeciwieństwie do Tuckera nie zaćpał sie jak go został pobity w ringu, mam Marcina stawiać wyżej? Ktoś może bardziej cenić serducho do walki, ktos umiejetnosci, ktoś styl itd. Nikt serca do walki Evandera nie poddaje w wątpliwość, mówie tylko że historie boksu tworzą czasami okoliczności, Holyfieldowi one sprzyjały a i potafił pomóc szczęściu.