NADCHODZI 'LA BOMBA'!
Jeden z najlepszych młodych wilków, niepokonany Edwin 'La Bomba' Rodriguez (19-0, 14 KO), wielkimi krokami zmierza po sławę, pieniądze i mistrzowskie tytuły. Wszystko wskazuje na to, że już niedługo to właśnie ten utalentowany 26-latek poważnie zatrzęsie wagą super średnią.
Oczywiście ze zrozumiałych względów pochodzący z Dominikany pięściarz nie jest jeszcze gotów na takich rywali jak Lucian Bute (29-0, 24 KO), Andre Ward (24-0, 13 KO), czy Carl Froch (28-1, 20 KO). Sam zawodnik jednak zapewnia, że już za rok z pewnością zobaczymy go w pojedynkach ze ścisłą światową czołówką.
- Potrzebuję dwóch dobrych walk przeciwko rywalom z czołowej dziesiątki, następnie będę gotowy na pojedynek o mistrzostwo świata - stwierdza ambitny Rodriguez. - 20 sierpnia walczyłem co prawda w limicie 174 funtów, ale tylko dlatego, że mój przeciwnik Traietti nie był w stanie zejść do 168. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z tego występu. Nasz plan był prosty i polegał na używaniu lewego prostego, a następnie dokładaniu prawej ręki. W drugiej rundzie było jednak po wszystkim, kiedy złapałem go ciosem na korpus. Nie popadam jednak w euforię i wiem, że muszę popracować jeszcze nad moimi kombinacjami i obroną.
Idący od zwycięstwa do zwycięstwa Edwin zaimponował swoimi umiejętnościami, nie tylko kibicom, ale także swojemu promotorowi , doświadczonemu Lou DiBelli.
- Uważam, że Edvin Rodriguez jest najlepszym super średnim prospektem w całej Ameryce. Jego historia jest niezwykła i na pewno niedługo nakręcą o nim dokument. Już 21 października wszyscy jego fani będą mieli okazję, aby znowu podziwiać go w akcji. Wszystkie szczegóły podamy już wkrótce.
W swoim ostatnim występie 'La Bomba' walcząc na własnym terenie w Worcester w stanie Massachusetts, zdemolował Chrisa Traietti (10-3, 6 KO). O sile ciosu Rodrigueza niech świadczy fakt, że złamał wówczas swojemu rywalowi dwa żebra, kończąc wszystko już w drugiej odsłonie. Manager Edwina, Larry Army, uważa, że jego uderzenia na korpus są tej samej jakości co słynnego Micky’ego Warda (38-13, 27 KO) i nie ma aktualnie na świecie pięściarza, który dorównywałby mu mocą i precyzją.
- Cztery z ostatnich pięciu walk zakończył pojedynczym nokautującym ciosem na tułów. Wykończył tak Traiettiego, Kinga, Engela i Armenta. Jedyny, który wytrzymał cały dystans miał szczęście, bo Edwinowi przytrafiła się kontuzja barku. To było w pojedynku z Aaronem Pryorem Jr. notowanym na 9. pozycji w rankingu WBC. Wielu ludzi sądzi, że to Lucian Bute jest najlepszym ekspertem od ciosów w tułów, ja jednakże uważam, że to właśnie Edwin zadaje je lepiej.
Jak na razie 'La Bomba' wywalczył tytuł WBC USNBC, pokonując w listopadzie 2010 roku Jamesa McGirta (22-3-1, 11 KO) i coraz głośniej domaga się walki z kimś znanym i cenionym. Aktualnie znajduje się na 8. pozycji w rankingu federacji IBF i WBA, według notowań WBC jest 12. a w WBO znajduje się na 13. pozycji. Jego trenerem od nieco ponad dwóch miesięcy jest świetny szkoleniowiec Ronnie Shields, pod którego skrzydłami Edwin stoczył jak do tej pory jeden pojedynek. Ronnie, który w przeszłości jako bokser dwa razy stawał przed szansą wywalczenia mistrzowskiego tytułu, jest pod wrażeniem talentu swojego zawodnika.
- Boks zawodowy zawsze będzie potrzebował nowych gwiazd i myślę, że jedną z nich będzie Edwin Rodriguez - stwierdza z przekonaniem trener. - Ludzie kochają pięściarzy z takim stylem jak jego, którzy wyprowadzają mnóstwo ciosów i są prawdziwymi walczakami. Chciałbym tylko, aby mniej przyjmował, chociaż to jest boks i czasami nie ma innego wyjścia. Musimy jednak jeszcze nad tym popracować. On na razie pokazał 20 procent swoich możliwości. Dajcie nam kilka miesięcy, a będzie walczył na 70 i więcej. Wtedy wystawimy go przeciwko czołówce - kończy optymistycznie nastawiony Ronnie.
Dlatego uwaga panowie z super średniej! Strzeżcie się bo nadchodzi 'La Bomba'!
Ciekawy, ale niesprawdzony, tyle można w tej chwili powiedzieć o Rodriguezie (choć jeden niezły test - Pryora już zdał).