ADAMEK JAK... PACMAN
Ta walka odbędzie się we Wrocławiu. Jeśli nie na stadionie to w hali - powiedział mi wczoraj Bernd Bönte, czyli najważniejszy człowiek w obozie Witalija Kliczki. Prawdę mówiąc, byłem w szoku. Jak to w hali? Co z tymi 40 tysiącami, które kupiły bilety i zarezerwowały hotel? Nie do końca też wiem, jak chcą pokazać tę walkę w telewizji przez pięciu czy sześciu pośredników. Niemniej, wreszcie ktoś coś powiedział. Ktoś, kto podkreślał, że mówi oficjalnie i podpisuje się pod tym swoim nazwiskiem. Jakby co – wiadomo gdzie szukać winnych.
Wcześniej dziennikarze musieli się opierać na „anonimowych źródłach". Pewnych, ale anonimowych. Wychodzi, że jednak obejrzymy walkę. We Wrocławiu albo przed telewizorem (co prawda za dodatkowe pieniądze, ale zawsze), a to już naprawdę coś. Szczególnie biorąc pod uwagę cały bałagan, jaki panował – i nadal chyba panuje – w ostatnim czasie wokół tego, tak wyjątkowego wydarzenia.
WYGRAJ WEJŚCIÓWKI NA GALĘ ADAMEK-KLICZKO >>
Obserwacje sportowe? Patrzyłem wczoraj przez dwie godziny na ćwiczącego Kliczkę. Trudno wyciągać jakiekolwiek wnioski z otwartego treningu. Za dużo ich już widziałem. Tam bokserzy mało co pokazują. A jednak... Imponująca śliwa pod okiem, ruchy i owszem, automatyczne i szybkie, ale jednak jakieś takie nie do końca przekonujące... Nie chcę jednak, żeby wyszło, że szukam nadziei tam, gdzie jej nie ma. Nie przekonuję, że teraz albo nigdy, a Adamek ma większe szanse niż komukolwiek się wydaje. Nie ma. Po prostu. Witalij jest faworytem, nawet gdyby walczył w takich wielkich rękawicach, w których wczoraj ganiał po ringu sparingpartnera Airicha. Swoją drogą, co za pomysł, żeby sparować z kimś tak śmiesznym!
A limo? Może Kliczko nie zauważył drzwi lodówki i te huknęły go w oko? Może wczoraj bardziej „aktorzył" niż pokazywał prawdziwą formę? Nie wiem. Mam jednak wrażenie, że Witalij traktuje Adamka jak pacman z gry komputerowej kolejne ciasteczko. Czyli zjeść i pędzić po kolejne. Pewnie ma rację, ale do 10 września będę wierzył, że tym razem się udławi.
Jesteś mało inteligentny. Napisałem "niestety" a jeśli chodziłeś do szkoły wiesz, że ten wyraz oznacza moje ubolewanie nad porażką Adamka, nie jestem wrogiem Tomka, realnie oceniam jego szanse!
Patrząc obiektywnie to on zatrzymał cios (i tak nie nokautujący)
z wagi cruiser, natomiast Vitalij to zawodnik, który razem z bratem zdominował na wiele lat wagę ciężką. Zwycięzca może być tylko jeden..