POWIETKIN: CZAGAJEW MA WIELKIE SERCE
Jakub Biluński, fightnews.com
2011-08-23
Niepokonany na zawodowych ringach, złoty medalista olimpijski z 2004 roku Aleksander Powietkin (21-0, 15 KO) stanie przed największym wyzwaniem w swojej dotychczasowej karierze, gdy w najbliższą sobotę zmierzy się z Rusłanem Czagajewem (27-1-1, 17 KO) w niemieckim Erfurcie. Portal Boxing-online.com rozmawiał z 31-letnim Rosjaninem.
Boxing-online: Aleksander, wielki dzień tak blisko, jak się czujesz?
Aleksander Powietkin: Bardzo dobrze. Nie mogę doczekać się walki i publiczności w Erfurcie.
Czy to dlatego, że masz związane z Erfurtem same dobre wspomnienia?
AP: Tak. Cztery lata temu pokonałem tam Chrisa Byrda. Wsparcie kibiców było fantastyczne. Nigdy tego nie zapomnę.
Będziesz walczył z Czagajewem. Co o nim myślisz?
AP: Jest wspaniałym, bardzo doświadczonym bokserem. Wygrał niemal wszystkie swoje walki i był mistrzem świata. Jest również uczciwym sportowcem i bardzo to lubię. Mam dla niego wiele szacunku.
W dzisiejszym boksie to raczej rzadkość, że ktoś miło mówi o swoim przeciwniku...
AP: Myślę, że to powinno być normą. Nie zapominajmy, że Czagajew wygrał z niepokonanym wtedy i faworyzowanym Wałujewem. To pokazuje, że Rusłan ma wielkie serce i wielki talent.
Podczas pierwszej konferencji prasowej, dziennikarze oklaskiwali wypowiedzi Twojego menadżera, Wladimira Hriunowa, który mówił o szacunku, jakim darzycie się z Czagajewem. Co o tym myślisz?
AP: Myślę, że to normalne. Tworzymy w końcu wzorce zachowań dla wielu młodych ludzi. Aspekty sportowe powinny być zawsze ważniejsze niż aspekty biznesowe.
Ale nie będziecie wymieniać uprzejmości w ringu?
AP: Oczywiście, że nie. Kiedy jesteśmy w ringu, liczy się tylko zwycięstwo. Obaj bardzo chcemy wygrać.
Jak oceniasz swoje szanse?
AP: To będzie twarda walka równorzędnych bokserów. Mam nadzieję, że wygram. Trenowałem bardzo ciężko. Nasze starcie będzie bardzo emocjonujące i może się skończyć przed czasem. Obaj mamy siłę, by znokautować w sobotę przeciwnika.
Jak przebiegały przygotowania? Wyglądasz doskonale.
AP: Zacząłem od treningu siły i wytrzymałości w połowie czerwca w Redbank. Potem sparowałem w moim rodzinnym mieście, Czechowie. Wszystko poszło zgodnie z planem.
Nie zawsze tak było. Dwukrotnie miałeś szansę na walkę z Władimirem Kliczko, ale... Co się stało?
AP: Przed pierwszą walką potknąłem się o korzeń drzewa podczas treningu i doznałem kontuzji. Przed drugą walką nie mogliśmy porozumieć się w kwestiach finansowych. Umarł również mój ojciec. Był to dla mnie trudny okres.
Czy żałujesz straconych szans?
AP: Nie, może tak właśnie miało być. Mam to już za sobą.
Czy walka z Kliczko to twój kolejny cel? Jeżeli wygrasz w sobotę, zostaniesz mistrzem. Władimir jest super-mistrzem (WBA super-champion).
AP: Walka z Kliczko jest moim marzeniem, ale najpierw muszę pokonać Czagajewa i na tym się koncentruję.
Być może na RTL-u puszczą tę walkę. Na pewno na jakimś innym kanale ale raczej nie polskim.