GEALE LICZY NA REWANŻ Z MUNDINE
Daniel Geale (25-1, 15 KO), który od maja jest mistrzem IBF w wadze średniej, ma wielką ochotę zrewanżować się swemu jedynemu pogromcy. Ponad dwa lata temu Australijczyk przegrał ze swym doświadczonym rodakiem - Anthonym Mundine (42-4, 25 KO), dla którego był to dopiero drugi występ w limicie 160 funtów. Pojedynek trwał pełne dwanaście rund, a po ostatnim gongu sędziowie niejednogłośnie opowiedzieli się za 34-letnim wówczas 'The Manem'.
Geale zdaje sobie sprawę, że nie będzie łatwo o rewanżową walkę z Mundine. Anthony słynie z ostrożnego dobierania rywali i sprawiania trudności przy negocjacjach. Obecnie występuje w dywizji junior średniej, gdzie już wkrótce zaboksuje o tymczasowy pas WBA, co otworzy mu drogę do walk z niepokonanym Austinem Troutem oraz największą gwiazdą w limicie 154 funtów - Miguelem Cotto.
- Obydwaj mamy na horyzoncie większe walki, lecz jeśli jego obóz również myśli o tym rewanżu, a nie sądzę by w rzeczywistości tak było, to chętnie się z nim zmierzę i dam ludziom to, czego od nas oczekują - powiedział 30-letni Geale. - Mundine występuje teraz w junior średniej, więc nie wiem, czy chce wrócić na jedną walkę do 160 funtów. Od samego początku dążę do tego rewanżu, ale jego team nigdy nie odpowiedział na naszą ofertę.
Daniel powinien mierzyć raczej w Martineza (co ciekawe, Argentyńzyk jest dość wysoko w rankingu IBF, pomimo posiadania jakiegoś dziwnego paska WBC), może Piroga, albo Quillina, a nie w marnych krajowych rywali.