HARRISON PROWOKUJE OBÓZ FURY'EGO
Po odprawieniu Derecka Chisory, Tyson Fury (15-0, 10 KO) kolejny pojedynek stoczy 17 września. Jako potencjalnych rywali wymienia się Audleya Harrisona (27-5, 20 KO), Mike'a Pereza (16-0, 12 KO) oraz Colemana Barretta (13-1, 2 KO), przy czym ten ostatni ma najpoważniejsze szanse i to raczej on stanie naprzeciw Tysona. Swoje zdanie na ten temat ma Harrison, ktoremu zależy na spotkaniu z nową gwiazdą angielskiej wagi ciężkiej i zmazaniu plamy z honoru po fatalnej porażce z Davidem Haye'em.
- Jeżeli Fury rzeczywiście zaboksuje we wrześniu z Barrettem, to będzie to znaczyć, że jego promotorzy po prostu nie wierzą w niego i jego karierę - prowokuje Harrison. Trochę jednak w tym racji jest, gdyż Barrett jedyną porażkę poniósł z rąk... Audleya. Mistrz olimpijski sprzed jedenastu lat spotkał się z nim w finale popularnego turnieju "Prizefighter" i zastopował już w drugiej rundzie.
Pan to możesz zawalczyć z ostatnim rywalem Wawrzyka (Andreas Sidon -się chyba zwał) - to razem stworzycie prawdziwe pośmiewisko - znaczy się widowisko miałem na myśli ;-)
Harrison w rekordzie to nie jest powód do dumy.
Tyson Fury vs. Mike Perez to moja walka - zwycięzca rozwali któregoś z Kliczków