KESSLER STAWIA NA JOHNSONA
Na początku czerwca Mikkel Kessler (44-2, 33 KO) powrócił między liny po kilkunastomiesięcznej przerwie. Już 5 listopada Duńczyk stanie przed szansą zdobycia tytułu mistrza świata federacji WBO w wadze super średniej, gdy na gali w Kopenhadze zmierzy się z Robertem Stieglitzem (40-2, 23 KO).
- Stieglitz to taki inteligentny slugger. Idzie do przodu schowany za podwójną gardą. Żeby go złamać, będę musiał wywierać na nim presję lewym prostym. Stieglitz broni się inaczej, niż mój ostatni rywal, ale wygląda na to, że będzie można go mocno trafić - powiedział Kessler.
'Viking Warrior' tłumaczy też, dlaczego odrzucił ofertę obozu championa IBF - Luciana Bute (29-0, 24 KO), który ostatecznie zaboksuje z Glenem Johnsonem (51-15-2, 35 KO).
- Jego oferta była jak stwierdzenie, że nie chce ze mną walczyć - oznajmił duński zawodnik. - To tak, jakbym ja kazał mu przyjechać do Danii i wyjść do ringu za jedną koronę. Bardzo chcę się z nim zmierzyć, ale nie przy takiej stawce.
- Wszyscy myślą, że Bute łatwo pokona Johnsona, ale ja postawiłbym pieniądze na Jamajczyka. Trudno z nim boksować. On ciągle napiera do przodu i ciężko jest czysto go trafić. Johnson jest bardzo skuteczny ze swoimi zamaszystymi sierpowymi. Są niebezpieczne i mogą złamać Bute - uważa Kessler. - Wolałbym drugi raz zmierzyć się z Wardem, niż z Johnsonem. Glen ma bardziej niewygodny styl, nie daje rywalowi chwili odpoczynku.