McCALL NIE DAJE ZA WYGRANĄ
Po porażce w marcu z Cedricem Boswellem wielu już postawiło krzyzyk na byłym mistrzu. Oliver McCall (55-11, 37 KO) się jednak nie poddaje i w najbliższą sobotę powróci między liny potyczką z Damianem Willisem (30-2-1, 23 KO).
- Wyjście naprzeciw Boswella to była zła decyzja całego mojego zespołu. Naprawdę nie powinniśmy się zgodzić. Dopiero co wróciłem wtedy z Las Vegas, nie trenowałem przez cały tydzień, a walkę wziąłem na dwa dni przed, ważąc 117,5 kilograma. W mojej aktualnej dyspozycji znokautowałbym Boswella, jestem o tym przekonany - powiedział McCall, który przygotowując się do starcia z Willisem sparował między innymi z Ericem Moliną (18-1, 14 KO).
- Jestem teraz bardziej zaangażowany w to co robię i prowadzę zdrowy tryb życia. Nigdy dotąd nie przegrałem dwukrotnie z rzędu i to również mnie mocno motywuje. Czuję się świetnie, szczególnie mentalnie. Cieszy mnie ta cała sytuacja i mój styl życia, jaki teraz prowadzę - wyznał dawny pogromca samego Lennoxa Lewisa.