- Co musiałby zrobić Tomasz Adamek, aby pokonać Witalija Kliczkę? - Nie wiem... Może voodoo? Kliczko jest za wielki, za silny - mówi Andrzej Gołota.
- Podoba się panu to, co teraz dzieje się w kategorii ciężkiej?
Andrzej Gołota: - Za bardzo tego nie śledzę.
- Rządzą w niej Witalij i Władymir Kliczkowie.
AG: Są we dwóch, dlatego jest o nich głośno.
- Tylko dlatego? Trochę szacunku dla mistrzów.
AG: Przedtem to były takie dwie tyki. A teraz są dużo lepsi. Ale do historii przejdą chyba tylko dlatego, że są braćmi.
- Który z nich jest lepszy?
AG: Pewnie Witalij. Więcej osiągnął.
- Co pan powie? To Władymir zdobył mistrzostwo olimpijskie, to Władymir jest mistrzem dwóch federacji – IBF i WBO. A Witalij jednej – WBC.
AG: Dwóch? Wiesz, WBO to taka mniejsza federacja. Różnica między WBO a WBC jest ogromna. Dobra, niech ci będzie, że to Witalij jest lepszy.
- Podobają się panu walki Kliczków? Emocjonuje się pan nimi?
AG: Oni są niesamowicie nudni. Obydwaj. Ale wygrywają, a to najważniejsze.
- Witalij ma prawie 40 lat i nikt nie potrafi go pobić. Teraz spróbuje tego dokonać Tomasz Adamek. Po panu i Albercie Sosnowskim to trzeci Polak walczący o tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej. Jak pan widzi szanse Adamka?
AG: Nie widzę ich.
- Żadnych szans?
AG: Żadnych.
- Może chociaż niewielkie? Co Tomasz Adamek musiałby zrobić, żeby pokonać Witalija? Chociaż mu zagrozić?
AG: Nie wiem... Może voodoo? Kliczko jest za wielki, za silny. Chyba w tej chwili nie ma boksera, który mógłby tego Witalija pobić. Chociaż, cholera, Adamek niby wygrał ze mną, tak? To dobry musi być.
Cała rozmowa Rafała Kazimierczaka z Andrzejem Gołotą w Magazynie, dodatku do wtorkowego „Przeglądu Sportowego". �
Rozmawiał Rafał Kazimierczak