VIDEO. ABNER MARES vs JOSEPH AGBEKO
Redakcja, shosports
2011-08-14
Ubiegłej nocy Abner Mares (22-0-1, 13 KO) pokonał Josepha Agbeko (28-3, 22 KO) w finale turnieju organizowanego przez telewizję Showtime i zdobył tytuł mistrza świata federacji IBF w wadze koguciej. Pojedynek zostanie w pamięci na długo, zwłaszcza za sprawą postawy sędziego ringowego - Russella Mory, który popełnił niezliczoną ilość błędów, co mogło wypaczyć ostateczny wynik walki.
Ten "sędzia" nie powinien był wyjść żywy z tamtej gali! A jego ścierwo powinno zostać wydane rodzinie dopiero po publicznym zbezczeszczeniu. To, że nie doszło nawet do próby jego zabicia, świadczy o skali upadku moralnego współczesnego człowieka. Współczesny człowiek to bydle, któremu można napluć w twarz. Okazuje się, że kibice, to takie same cioty jak wszyscy pozostali.
To nie wszystko. Sędziowie, którzy punktowali zwycięstwo Mares-a powinni również ponieść jakąś karę - przynajmniej dostać po ryju. Sędzia ringowy jest od tego, żeby ułatwić sprawiedliwe sędziowanie sędziom punktowym. Ma zwracać uwagę na to, co z daleko jest trudniej widoczne, ale to nie on wskazuje zwycięzcę! W przeciwnym razie tych trzech błaznów nie byłoby potrzebnych. Poza pierwszą rundą nie dałbym Mares-owi żadnej. Same faule. Tymczasem, Agbeko trafiał czysto i mocno, mimo tylu ciosów poniżej pasa, jakie przyjmował w każdej rundzie. Powinien był gładko wygrać nawet zaliczając Mares-owi oba z tych dwóch trefnych nokdaunów.
Hmmm, natomiast to jest dopuszczalne z etycznego punktu widzenia?
A jak ktoś zarysuje Ci przypadkiem samochód na parkingu pod Biedronką, to przywiążesz go na łańcuch do haka i rura na miasto? Dostanie za swoje, i o odpowiedzialności zbiorowej nie może być mowy.