BUNDRAGE PROWOKUJE WOLAKA
- Na czele mojej listy życzeń jest Saul Alvarez oraz Miguel Cotto, ale niestety oni nie chcą walki ze mną. Zdają sobie zapewne sprawę z tego, iż pojedynek ze mną to dla nich za duże ryzyko - uważa mistrz świata federacji IBF kategorii junior średniej, Cornelius Bundrage (31-4, 18 KO), który jest ostatnio wymieniany jako potencjalny przeciwnik dla naszego Pawła Wolaka (29-1-1, 19 KO) podczas gali w Nowym Jorku 3 grudnia w słynnej hali Madison Square Garden.
- Wolak uważa, że potrzebuję się z nim spotkać, żeby udowodnić swoją pozycję na światowych listach... Dajcie spokój. Występowałem przecież w programie "The Contender", pokonałem dawnego mistrza Kassima Oumę, zabrałem pas wielokrotnemu mistrzowi, Cory'emu Spinksowi, zrewanżowałem się też Sechew Powellowi za pierwszą porażkę w karierze. Ja już dawno udowodniłem swoją klasę, dlatego to Paweł potrzebuje mnie, a nie ja jego - uważa Bundrage. 38-letni Amerykanin powiedział również, iż jeśli pieniądze nie będą się zgadzać, na pewno nie skrzyżuje rękawic z naszym "Wściekłym Bykiem".
- Wolak twierdzi, że jego promotor nie zapłaci mi setek tysięcy dolarów za nasz pojedynek. Mówię więc wam, że jeśli nie dostanę setek tysięcy, to mogą zapomnieć o spotkaniu ze mną. To ja jestem mistrzem świata, dlatego należy mi się szacunek oraz godziwa wypłata. To przecież oni mnie potrzebują. Paweł nazywany jest "Wściekłym Bykiem", ale dla mnie to tylko "Wściekła Diva". Nie powinno się szczekać jeśli nie potrafi się ugryźć - prowokował na końcu Bundrage.
Jednak chciał bym żeby doszło do tej walki.
Jakby bokser podchodził do walki z myślą o stracie pasa to chyba miałby pseudonim "Polak18". Nie komentuj lepiej