ADAMEK-KLICZKO: WALKA NIEZAGROŻONA
Przerwa w treningach Witalija Kliczki trwała dwa dni. To może spowodować przesunięcie zaplanowanej na 10 września potyczki Tomasza Adamka i Witalija Kliczki - napisał jeden z amerykańskich dziennikarzy w "The New York Times" i wywołał burzę.
Chodziło o dwudniowy przyjazd Witalija Kliczki z Austrii na Ukrainę, aby „walczyć o demokrację", po tym jak w jego ojczyźnie aresztowano Julię Tymoszenko, byłą panią premier. Wczoraj jednak pięściarz znowu harował w sali treningowej.
- Te informacje o przesunięciu walki to bzdury. Rozmawiałem oczywiście z chicagowskim adwokatem Kliczki, który mi powiedział, że takiego tematu w ogóle nie ma – twierdzi Ziggy Rozalski, który prowadzi interesy Adamka. – Witalij już teraz jest w bardzo wysokiej formie. Trening ogólnorozwojowy przebiegł bardzo dobrze i nie mieliśmy żadnych problemów. Witalij staje się coraz lepszy – mówi trener Ukraińca Fritz Sdunek.
- Ja też w weekend nie trenowałem. Pojechałem do domu, spotkać się z rodziną. Wychodzi na remis - Adamek ze śmiechem komentuje przerwę w ćwiczeniach.
Nie ma więc absolutnie mowy o przesuwaniu pojedynku. Natomiast dziwna sytuacja jest w sprawach telewizyjnych. Cały czas nieoficjalnie słyszymy, że walka będzie pokazywana w systemie „pay per view" (opłata za konkretną transmisję) w większości sieci kablowych oraz na platformach cyfrowych. Jednak wciąż nie rozpoczęły się żadne działania promocyjne. – To nie ja jestem tutaj głównym szeryfem, ale ludzie Kliczki – mówi krótko Ziggy.
Wiemy za to, że na gali obejrzymy więcej polskich pięściarzy. Przed Adamkiem w ringu zaprezentują się między innymi: Andrzej Wawrzyk, który ma się spotkać z Devinem Vargasem; Łukasz Janik (choć niewykluczone, że zamiast niego wystąpi Paweł Kołodziej) zmierzy się z Olą Afolabim. Przed walką wieczoru mamy też oglądać Mateusza Masternaka oraz Mariusza Cendrowskiego.
Moim zdaniem raczej w kablówce analogowej technicznie niemożliwe
RTL raczej zakodują bo jaki sens miało by PPV