NOWE TWARZE WAGI CIĘŻKIEJ - ERIC MOLINA
- Zacząłem boksować w wieku 22 lat. Wcześniej miałem cały czas styczność ze sportem, bo grałem w futbol amerykański czy koszykówkę. Chciałem wciąż pozostać aktywny, dlatego zająłem się pięściarstwem, jednak po stoczeniu czterech walk amatorskich podpisałem kontrakt zawodowy. U mnie w stanie Texas nie było po prostu zbyt dużo zawodników wagi ciężkiej - tłumaczy 29-letni Eric Molina (17-1, 13 KO), który wobec słabej pozycji amerykańskiej kategorii ciężkiej jest uważany za jednego z ciekawszych bokserów rodem z USA. Co prawda przegrał przez nokaut w swoim debiucie, ale później było już znacznie lepiej. Federacja WBC klasyfikuje go obecnie na dwunastym miejscu, a on sam dostał zapewnienie, że gdy w kolejnym występie zdobędzie jeden z regionalnych pasów tej organizacji, wówczas WBC awansuje go do pierwszej dziesiątki.
- Boksuję w sposób niespotykany i na pewno niewygodny dla rywala. Staram się wykorzystywać jego błędy. Ja sam cały czas się jednak uczę i rozwijam każdego dnia. Potrafię mocno bić, a moją najsilniejszą stroną są uderzenia zadawane w kombinacji, czasem złożonej nawet z pięciu ciosów. Najmocniejszą stroną jest inteligencja ringowa - uważa Molina, który rok temu pojechał na sparingi do Guillermo Jonesa i pokazał się z tak dobrej strony, że sławny promotor Don King postanowił podpisać z nim kontrakt.
- Jestem dumny z faktu, iż umowę ze mną podpisał najlepszy promotor świata. Don ma plany względem mnie i wierzę, że sprowadzi mnie na dobrą drogę. Teraz pracuję nad wykorzystywaniem swojego wzrostu i zasięgu ramion oraz nad defensywą. W wadze ciężkiej bokserzy rzadko biją na korpus i nad tym również trenuję - zakończył mierzący 195 centymetrów i ważący niewiele poniżej 105. kilogramów Molina.
- On bije naprawdę bardzo mocno - dodał od siebie trener Erica, Ricky Fisler. Czy Molina będzie więc zbawicielem amerykańskiej wagi ciężkiej?
Odpowiedz macie w jego wypowiedzi:
"Don King ma plany względem mnie i wierzę, że sprowadzi mnie na dobrą drogę."
Nie, Molina na pewno nie będzie niczyim zbawicielem, a już na pewno nie wagi ciężkiej :):)
Nie ma co go skreślać tylko dlatego, że nie trenuje od dziecka, szczególnie przy obecnym poziomie ciężkiej, nie byłbym zdziwiony gdyby kiedyś, zawalczył o pas.
Wiem, ze jest u nas w tej chwili wielu piesciarzy rozpoczynajacych swe kariery, ale to sa przewaznie mlodzi niedoszli zawodnicy NFL, ktorzy nie otrzymali szans na zagranie w tej prestizowej lidze i probuja sil w boksie. Brak karier amatorskich jest zdecydowanie przeszkoda, ale kto wie. Moze za kilka lat pojawia sie nowe twarze, ktore nie tylko warunkami fizycznymi ale przede wszystkim talentem, beda mogly nas zaszokowac.
Molina - moinm skromnym zdaniem zdecydowanie nie jest zadna nadzieja.
Jego najwyzej rankowany przeciwnik w hwd ma rekord 11-16. Jak dla mnie to dawca fragow, ale czy wyjdzie w ogole kiedys do ringu z jakim prawdziwym bokserem?
Oczywiście nie wypowiadam się na temat talentu konkretnego zawodnika, bo niewiele o nim wiem.