HOPKINS: CALZAGHE NIE WRÓCI
Mistrz świata federacji WBC w kategorii półciężkiej Bernard Hopkins (52-5-2, 32 KO) uważa, że niewiele z prawdą mają ostatnie doniesienia o ewentualnym powrocie na ring Joe Calzaghe'ego (46-0, 32 KO). Zdaniem najstarszego w historii boksu mistrza świata, Walijczyk nie kwapi się do wznowienia treningów, ponieważ nie chce zmierzyć się z nim w pojedynku rewanżowym.
- Joe odszedł, ponieważ publiczność domagała się naszego rewanżu, a on nie chciał do niego dopuścić. Nasz pojedynek zakończył się niejednogłośną decyzją sędziów i nie tylko ja, ale również media wynik walki uznały za sporny. Dlaczego więc mielibyśmy nie spotkać się w ringu jeszcze raz, aby postawić kropkę nad i? Sądzę, że Calzaghe miał nadzieję na powrót, jeśli ja przeszedłbym na emeryturę. Jednak tak się nie stało i dlatego wciąż pozostaje poza ringiem - przekonuje 46-letni Hopkins.
Starcie Hopkinsa i Calzaghe'ego odbyło się w kwietniu 2008 roku w Las Vegas. Na swoją korzyść rozstrzygnął je ten drugi. Sędziowie punktowali pojedynek 116:111 i 115:112 dla Walijczyka oraz 114:113 dla Amerykanina.
moim zdaniem 7 rund dla calzghe 4 dla Hopkinsa jedna remisowa
ew 7 -5 na kożyśc Calzghe!
Na zawsze pozostanie zagadką bez odpowiedzi, odszedł z wielką klasą.
Był moim wielkim pupilem, marzyłem o jego walce z Darkiem Michalczewskim, swego czasu, szkoda że do tej walki nigdy nie doszło.
Szkoda też, że nie powalczył z Adamkiem, obie te walki były by niezapomnianym widowiskiem.
Lanie jakie sprawił Lacy'emu , jego wojenka z Byronem Mitchellem, obicie Roy Jonesa, i miazga na Mario Veit (jak to się odmienia ? )
Zawodnik legenda, szkoda że dłużej nie walczył w stanach.
Hall od Fame murowany.
pozdrawiam
PANOWIE ZOBACZCIE TA AKCIE OD 54 SEKUNDY
Nazwanie Calzaghe legendą to gruba przesada.
Jeśli pięściarz,który pokonał Roya Jonesa Jr jeszcze w niezłej formie,Hopkinsa,Kesslera,Eubanka, zdobywający pasy największych federacji,kończący karierę niepokonanym(choć to nie jest aż tak istotne) nie zasługuje na miano świetnego boksera czy legendy to kto zasługuje?
Po części DAB odpowiedział za mnie. RJJ gdyby był w niezłej formie to zlałby Joe`a na kwaśne jabłko. Pokonanie 43-letniego Hopkinsa to również nie jest powód do euforii, co innego gdyby Hopkins był w szczycie formy... zwłaszcza, że przewaga Joe`a nie była duża.
Zwycięstwo nad Kesslerem jest cenne, zgoda - ale co poza tym?
Termit
Najlepszych superśrednim w historii oczywiście jest RJJ, któremu Joe nie dorasta do pięt. Jeśli piszesz, że 36-letni Joe był już dawno po swoim szczycie formy (co jest raczej błędną tezą), to weź pod uwagę to, że wcześniej nie walczył z nikim znaczącym. Nic dziwnego, że nie było na niego mocnych, skoro nie walczył z nikim mocnym.
Hopkins to obecnie król wagi półciężkiej,lejący młodych wilczków więc wypominanie mu wieku uważam za nie w porządku.B-Hope jest w świetnej formie nawet teraz.
Fizjologii nie oszukasz. Nie jest możliwe, żeby zawodnik 46-letni był lepszy niż wieku 35. Biologii nie przeskoczysz i z tym faktem nie można się nie zgadzać nawet.
RJJ kategoryzuje jako LHW. Nie wiem po co mam sie wypowiadac na temat ich walki jak sie juz odbyla...RJJ bylby szybszy...Calzaghe tez...ogladnij sobie walki Calzaghe...Calzaghe jest najszybszym S-Middle w historii. do tego mial jaja, techinke, obrone, balans i przede wszystkim myslal podczas walki. RJJ byl jednym z najlepszych w historii boksu w okresie swojego prime... tylko z kim on walczyl oprocz Toneya (ktory zbijal nie wiem ile kg do tej walki) Tarvera, Johnsona i Hopkinsa...takie cos dziala w dwie strony. Spuszczac sie nad nim nie mam zamiaru
Boks to nie jest 100m. Co z tego, że jest szybszy? W boksie wbrew pozorom to nie takie ważne. Kluczowy jest czas reakcji.
Porównanie RJJ do Joe to obrażanie Roya.
Z kolei zamykanie RJJ tylko do półciężkiej to arbitralna wybiórczość.
Kazdy ma swoje zdanie. Na pewno nie bede tego negowal. W boks Calzaghe trzeba sie wczytac. Co innego promowanie/robienie kariery medialnej w USA, a co innego w Europie. Calzaghe jest jednym z najlepszych piesciarzy ostatnich 15 lat. Prawdopodobnie najlepszym. To ze, nie walczyl w USA i nie promowano go tam nie ma wielkiego znaczenia. Ja oceniam walki i talent, a nie szum medialny
Bardzo wątpię w to, że oceniasz walki i umiejętności. Joe nie dorasta Royowi do pięt - jak wspomniałem, takie porównania to obrażanie Roya. Wręcz dziwi mnie to, że ktoś mógłby wpaść na pomysł i porównywać tych zawodników.
Calzaghe to nie jest żaden wyjątek żeby się "wczytywać" w jego boks. Zawodnik jak każdy inny.
Nie licząc Kesslera, podstarzałego Hopkinsa i wypalonego dawno Roya - cała reszta to plejada średniaków. Nie chodzi o medialność, ale właśnie o przeciwników i umiejętności.
To,że Bernard pokonał Pascala jest wielkie w tym wieku ale Pascal to nie wybitny zawodnik a o takich mowa.Na niego starczył Hopek w takiej a nie innej formie,której do formy z lat świetności w średniej bardzo daleko.Wtedy do tej świetnej taktyki dołączał wyższą częstotliwość ciosów,bardziej miażdżący cios teraz tego w nim nie ma.Joe i tak padł po jednym z jego uderzeń ale Hopek już nie nokautuje.Wiadome ,że gdy walczył z Calzaghe nie był w swoim Prime.A to ,że jego 70 % świtności wystarczyło na tytuł w półciężkiej trochę odbiera Pascalowi i słusznie bo nigdy wielki nie był.Joe jest i był świetny wyrażam tylko swoją opinię dla mnie Roy i Bernard byli lepsi.
Zdanie innych jednak szanuję dla kogoś Joe mógł być lepszym mistrzem do mnie to jednak nie trafia.
Ciezko sie pisze z kims, kto uwaza ze Calzaghe nie dorasta RJJ do piet. Zwroc uwage na bilans RJJ w "normalnymi" bokserami. RJJ byl dobry, ale przez kilka lat. Reszta to obijanie bumow i kelnerow. Szum medialny HBO jednak zrobil swoje i teraz zyjemy w swiecie, gdzie RJJ ktory od kazdego dostaje becki jest wynoszony na oltarze...tak...tak byl po swoim prime...36 letni Calzaghe tez jak i 40 letni Hopkins...ale wiem, to Roy byl po prime...
Podejrzewam, że 90% ludzi, którzy pasjonują się boksem uważają, że RJJ a Joe to spora różnica.
Nie neguję tego, że 36-letni Joe nie był już w szczycie formy.
Czy ciężko się ze mną pisze? Nie, po prostu uważam, że porównywanie ich jest nie na miejscu :)
To myślimy tak samo.Dla mnie Bernard w całej karierze przebił R.J.Jest niesamowity.I wiesz cenię go też za to jak późno zaczął i z jakiego bagna wyszedł.Szacunek,chciałbym go poznać ale to marzenie.Przykład jak można stać się wielkim mimo ,że było się w pewnym momencie nikim.
Typowy przykład od zera do bohatera.I chyba najdłuższy prime w historii boksu.Wiem że niby teraz to już nie prime,ale chodzi mi o to że ten gość od niemal 20 lat nie schodzi poniżej bardzo wysokiego poziomu.Nawet jego porażki,po za 1 z Royem są dość dyskusyjne,albo minimalne,takie o włos i to z wielkimi zawodnikami.Remis z Pascalem też nie powinien mieć miejsca na kartach sędziowskich.
Nie zapominajy że B-HOP ztracił dużo lat.Bo siedział dużo w kiciu,
z bhopem walka wyrównana ale WYGRAŁ JEDNAK cALZAGHE!
I ZGADZAM SIE ZTYM ŻE HOPKINSOWI CIEŻKO SIE POGODZIĆ ZTĄ PORAŻKĄ!
MIMIO UPŁYWU LAT!
tyle wtemacie!
mimo ze Hopkinsa nie uwielbima ma rastowskie wstawki i
jest wnim jakaś ninawiść!takie moje zdanie
To za całokształt kariery chyba bardziej wybitny niż Calzaghe!!
wieku 45 lat zdobyć Mistrzostwo Świata !to jest coś!
Ano siedział,ale ja piszę o tum że jest od 18-19 lat na topie i z niego nie schodzi.Jakoś nikt inny mi do głowy nie przychodzi,no może Foreman czy Holly.Ale to by było na tyle.
Co do Yeyo to fakt,nochale ich swędzą a koka chyba dość szybko znika z organizmu.Boski Diego Maradona też kochał Yeyo.Tak to już jest że sporo znanych osobistości wali ściechy.W sumie lepsza koka niż hera.
A zgadzam się.W dodatku pierwszą z Royem oglądałem z 5 razy.Żadnej dominacji R.J nie było.To dla niego była ciężka potyczka.A Hopkins dopiero chwilę później osiągnął swój szczyt.Walka była dość równa,Hopkins był wtedy uczącym się zawodnikiem a Roy dopracowanym.
pzdr.