RIOS: KHAN NIE PREZENTUJE NIC SPECJALNEGO
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-07-27
Niepokonany mistrz WBA wagi lekkiej Brandon Rios (28-0-1, 21 KO) wypowiedział się dzisiaj na temat rosnącej gwiazdy boksu zawodowego Amira Khana (26-1, 18 KO). "Bam Bam" nie widzi nic nadzwyczajnego w boksie Khana i jego zdaniem jego rosnąca sława to efekt dobrej promocji. Rios ostatni pojedynek stoczył 3 tygodnie temu rozbijając Urbano Antillona (28-3, 20 KO) broniąc po raz pierwszy swojego tytułu.
- Wiecie co? Nie widzę nic wielkiego w Khanie. Na siłę chcą zrobić z niego wielką gwiazdę. Nie mówię, że jestem najlepszym zawodnikiem na świecie, jednak w nim nie widzę nic wyróżniającego. Teraz walczył z wypalonym Judahem, który przyjechał tylko po wypłatę - powiedział Rios, który być może kolejną obronę stoczy 12 listopada na gali Pacquiao-Marquez.
- Słyszałem o tym, jednak nie rozmawiałem jeszcze ze swoim menadżerem Cameronem Dunkinem, jednak jeśli znajdę się na tej karcie walk, będę bardzo szczęśliwy, to będzie wielkie wydarzenie - zakończył Rios.
Z przyjemnoscia oglada sie walki, od ktorych trudno oderwac sie nawet na sekunde. Mam nadzieje tylko, ze Rios otrzyma odpowiednie poparcie marketingowe, na ktore sobie zasluguje. Przynajmniej takie jakie jest udzialem Khana.
Jednak ja w Khanie widzę coś wyróżniającego się,bez wątpienia jest to szybkość.
Myślę że niebawem czeka go skok do góry,tam czeka kilku zawodników z którymi bym go zobaczył.
Khan chyba przeniesie się do 147lbs, ale ewentualna walka z Riosem powinna być ekscytująca. Brandon poszedłby na całość i w ringu byłoby bardzo gorąco.
http://sherdogvideos.com/ringradio/ringradio_ep2_7_26_11.mp3
Nie zgadzam się ani a jednym, ani z drugim.
Khana pewnie nikt by nie pokonał przez 4 lata do 140 funtów, ale jego plany przejścia do półśredniej i startowania na Floyda są całkiem realne, co samo w sobie niesie ogromną wątpliwość, że pozostanie niepokonany.
A Rios(IMO) nie jest typem, który wychodzi na ring po kasę. Nie daję mu dużych szans z Khanem, ale uważam, że wierzy w zwycięstwo i wyszedłby z determinacją w kierunku wygranej, a nie hajsu.