NOBLES JUŻ W PIĄTEK
Pomimo niskiego wzrostu (około 180 centymetrów), słabych warunków fizycznych oraz łagodnie mówiąc brzydkiej budowy ciała, Gerald Nobles (26-1, 21 KO) jeszcze siedem-osiem lat temu uważany był za jednego z najciekawszych amerykańskich bokserów królewskiej kategorii. Jego problemem zawsze był jednak nadmierny apetyt, który powodował spore wahania formy.
Pomimo tego "The Jedi" pokonał między innymi Maurice'a Harrisa (KO 3) czy Bruce'a Seldona (TKO 9), a swój marsz zatrzymał dopiero pod koniec 2004 roku. Przegrał wówczas z Nikołajem Wałujewem, choć tak naprawdę wypadałoby powiedzieć, że pokonał go sędzia Mikael Hook, który wydawał się wyjątkowo uczulony na ciosy poniżej pasa i dawał ostrzeżenia nawet gdy uderzenia były prawidłowe (patrz foto). Amerykanin znów zaczął się obżerać, stoczył jeszcze dwa wygrane pojedynki, lecz od stycznia 2007 roku słuch po nim zaginął.
Już w najbliższy piątek Nobles przypomni się kibicom boksu, kiedy wystąpi podczas gali w Filadelfii. Jego rywalem na dystansie sześciu rund będzie przeciętny boksersko, jednak odporny na ciosy Mike Miller (6-19-2, 3 KO). Jeżeli Gerald wygra, wówczas kolejny raz na ring wyjdzie prawdopodobnie 30 września.