SALIDO: UNIFIKACJA LUB REWANŻ Z LOPEZEM
W ostatni weekend na gali w Ciudad Obregon mistrz federacji WBO wagi piórkowej Orlando Salido (36-11-2, 24 KO) po raz pierwszy obronił swój tytuł. "Siri" przez cały pojedynek rozbijał ambitnego Kenichi Yamaguchiego (17-2-2, 4 KO) i w jedenastej rundzie sędzia Roberto Ramirez zlitował się nad Japończykiem przerywając walkę. Salido podczas walki doznał kontuzji prawej ręki i być może przesunie to w czasie wyczekiwany przez kibiców rewanż z Juanem Manuelem Lopezem (30-1, 27 KO) planowany na październik.
- Podczas walki doznałem bolesnej kontuzji prawej ręki, dlatego nie mogłem uderzać z pełną siłą. Yamaguchi był dobrym oponentem, był bardzo niewygodny. Lekarze wykluczyli złamanie, jednak chcę zrobić dokładniejsze badania i będziemy wiedzieli co mi dolega. Mogę wyjść do pojedynku unifikacyjnego z mistrzem WBC Johnny'm Gonzalezem lub dać rewanż Juanowi Manuelowi Lopezowi. Są jednak jeszcze inne opcje, o których będę rozmawiał w najbliższych dniach z promotorem - oznajmił Salido.
Sama walka mimo, że jednostronna mogła się podobać. Japonczyk został zdominowany przez Salido, jednak odgryzał się, chciał walczyć, okazał się niesamowicie twardym i ambitnym przeciwnikiem. Takie bomby na korpus i głowę złamałby nie jednego twardziela. Sędzia w dobrym momencie przerwał walkę, Yamaguchi był na skraju nokautu i tak zostawił mnóstwo zdrowia w ringu. O Salido, którego bardzo lubię, mogę powiedzieć, że przygotował wysoką formę i dał dobrą walkę. Pojedynek toczył się w wysokim tempie, Orlando bombardował co rundę Yamaguchiego, kondycyjnie wypadł bardzo dobrze. Jestem pozytywnie nastawiony przed ewentualnym rewanżem z Lopezem, którego forma jest dla mnie na dzień dzisiejszy zagadką.
Podzielam Twoje zdanie.Japończyk był twardy,Salido po walce ciężko chodził, był również wyczerpany tym pojedynkiem.Komentarz rewelacja,są emocje:)