KLICZKO NIE CHCE NIC ZMIENIAĆ
Pytania dziennikarzy o zakończenie kariery od dłuższego czasu cierpliwie musi znosić 40-letni Witalij Kliczko. O kwestię wieku coraz częściej bywa pytany także jego o pięć lat młodszy brat Władimir Kliczko (56-3, 49 KO). Absolutny mistrz świata w kategorii ciężkiej zapewnia, że zakończy karierę w odpowiednim dla siebie momencie. Ukrainiec podkreśla jednak, że ta chwila raczej nie nastąpi szybko.
- Kiedy zdobyłem olimpijskie złoto na igrzyskach (w 1996 roku w Atlancie, przyp. red.) sądziłem, że w sporcie osiągnąłem już wszystko. Później zdałem sobie sprawę, że istnieje jeszcze coś innego - zawodowy boks. Myślałem, że będę walczył nie dłużej, niż do wieku 25 lat, a potem zacząłem myśleć o zakończeniu kariery jako 30-latek. Jednak z każdym rokiem czuję się tylko lepiej: 32, 33, 35. Kiedy nadejdzie mój czas, na pewno będę w stanie to zrozumieć. Na razie ten czas nie nastąpił - mówi 35-letni mistrz świata federacji IBF, IBO, WBA i WBO, a także posiadacz pasa prestiżowego magazynu "The Ring" dla najlepszego boksera najcięższej kategorii wagowej.
Zarówno "Dr Stalowy Młot", jak i jego starszy brat bywają krytykowani za mało efektowny styl walki. Niedawny pogromca Davida Haye'a z podobnymi głosami zupełnie się nie zgadza. - Kiedy słyszę, że w ringu jestem nudny, to zawsze odpowiadam: "49 zwycięstw przez nokaut". Wspólnie z bratem wiemy, jak powinniśmy walczyć i nie zamierzamy w naszym stylu nic zmieniać - tłumaczy Kliczko, który po zwycięskim unifikacyjnym starciu z Haye'em (2 lipca Ukrainiec odebrał mu pas WBA) zastanawia się nad wyborem kolejnego przeciwnika.
Mówi się, że rywalem młodszego Kliczki może być 30-letni Chris Arreola (33-2, 28 KO), walką z którym wstępne zainteresowanie wyraziła amerykańska telewizjia HBO, lub Dereck Chisora (14-0, 9 KO). Aby myśleć o starciu z Kliczką, 27-letni Brytyjczyk musi jednak najpierw pokonać dziś swojego rodaka, również niepokonanego na zawodowym ringu Tysona Fury'ego.
Dokładnie. Kliczkowie walczą tak jak im dany bokser na to pozwala. Po co mają ryzykować zdrowie skoro mogą walczyć bezpiecznie, zgarnąć kasę i iść do domu. Gdyby w tych czasach byli tacy zawodnicy jak Holyfield, Lewis to Kliczkowie dawali by super walki.
PS. Ciekawe co tam u Haye'a ostatnio nic o nim nie piszą. Jak był mistrzem to codziennie były jakieś artykuły na jego temat :D mam nadzieje, że i on nie zakończy kariery bo może jeszcze dać kilka wspaniałych walk z czołówką HW jak i nawet, z którymś z braci Kliczko ( jeżeli się psychicznie odblokuje )
A kto powiedział że jeśli Witalij zakończy karierę przestanie być w pobliżu brata? Przecież zakończenie kariery nie polega chyba na całkowitej izolacji i zamknięciu się w jaskini. Wręcz przeciwnie, sądzę że Wit będzie miał nawet więcej czasu na pomoc bratu choćby w przygotowaniach czy też wsparciu psychicznym podczas walk.
Witalij jest w wieku, w którym większość ludzi poświęca więcej czasu żonie i dzieciom. Poza tym podobno chce się zająć polityką. Nie sądzę, by miał dłużej ochotę latami tułać się po obozach treningowych i wspierać Władimira w walkach w różnych częściach świata.
Być może i masz rację, czas pokaże co planuje Witalij. Mnie natomiast wydaje się że Władymir jest już na tyle doświadczonym i dojrzałym bokserem ze nie potrzebuje chować się za brata. Być może wystarczy ze wejdzie z nim do ringu, a na to zawsze da się znaleźć czas.
Masz rację. Ja też uważam że Władimir w końcu dojrzał i nie potrzebuje tak dużego wsparcia od Witalija
A do momentu nokautu lewy prosty i klincz, lewy prosty i klincz... W d... se wsasdź te 49 nokautów.