MARTINEZ ZAPOWIADA NOKAUT W SIÓDMEJ RUNDZIE
Uważany za najlepszego boksera wagi średniej Sergio Gabriel Martinez (47-2-2, 26 KO) cały czas czeka na swoją wielką walkę. 36-letni Argentyńczyk domagał się pojedynku z Mannym Pacquiao, Floydem Mayweatherem Juniorem, Miguelem Cotto i każdym innym pięściarzem, który gwarantuje duże wpływy z transmisji PPV.
Nikt z uznanych mistrzów nie chciał walczyć z 'Maravillą', więc obóz pięściarza zdecydował się na pojedynek z niepokonanym mistrzem Europy - Darrenem Barkerem (23-0, 14 KO). Argentyńczyk ma nadzieję, że po ograniu Brytyjczyka uda się w końcu zakontraktować wielką walkę. Prezydent WBC, Jose Sulaiman, obiecał już Martinezowi, że Julio Cesar Chavez Jr. (43-0-1, 30 KO) dostanie nakaz stoczenia potyczki z 'Maravillą' po pierwszej dobrowolnej obronie tytułu.
- Wybrałem Barkera, bo unika mnie cała czołówka. Żaden inny mistrz nie chce ze mną walczyć - żali się król wagi średniej . - Widziałem wiele jego walk. Wygląda na to, że Darren jest silny i bardzo niewygodny. Jestem szczęśliwy, bo przyjął nasze warunki, czyli zrobił to, na co nie starczyło odwagi nikomu innemu. W pojedynku z nim będę trzymał się taktyki i znokautuję go w siódmej rundzie.
Znacznie ciekawszą kwestią zdaje się to czy i kiedy Sergio w końcu dorwie Chaveza. Ciekawe jakie sztuczki wujek Arum wymyśli, aby nie doszło do tej walki.
Natomiast jeśli chodzi o finanse, to rzeczywiście, pojedynek z Julio Cesarem może być najkorzystniejszy. Zaraz za nim Barker, ponieważ, jak wiadomo, brytyjskie telewizje płacą konkretnie (a w dodatku Martinez przez pewien okres swej kariery walczył na terenie Anglii, więc wielu kibiców pamięta go z tego okresu).
Powinien spokojnie wygrać. Pytanie, czy wystarczy mu czasu (nie jest najmłodszy) i cierpliwości, żeby czekać w nieskończoność na Chaveza (który nawiasem mówiąc może mieć coraz poważniejsze problemy z wagą)?
Może ciekawą opcją byłaby walka z Geale w Australii? Sergio dostałby konkretne siano, a Geale prezentuje też całkiem niezły poziom. Myślę, że to starcie także byłoby dobre
W sumie Martinez teraz walczy z anonimowym pięściarzem by trochę zarobić i pozostać w formie. Jasne może stoczyć jeszcze kilka takich walk, ale niewiele mu one dadzą. Walkę z Geale rozpatruję jednak w innym wymiarze, niż „rozpaczliwe szukanie wypłaty”. Geale jest mistrzem IBF uczciwie wygrał pas i reprezentuje dobry poziom. Jeżeli Martinez dostałby niezłą ofertę z Australii to dlaczego nie miałby jej zaakceptować? Martinez ma już swój wiek i celuje teraz w te walki, który przyniosą mu sporo kasy (Chavez itp.). Jednak jak na razie Martinez nie może się doczekać takiej walki, a Geale wydaje mi się, że mógłby być jedną z ciekawszych opcji w średniej.