60 SEKUND Z JOSE BENAVIDEZEM
Szybki wywiad z utalentowanym pięściarzem z Los Angeles - Jose Benavidezem (12-0, 11 KO). Zdolny 19-latek w 2009 roku jako amator został mistrzem prestiżowego turnieju Golden Gloves, a jego ringowy rekord to 120 zwycięstw i tylko 5 porażek. Po przejściu na zawodowstwo w 2010 roku, gromi jednego rywala po drugim, a nad rozwojem jego talentu czuwa słynny trener Freddie Roach.
Poniżej występujący w wadze junior półśredniej Jose zdradza kto jest jego ulubionym bokserem, a także między innymi jakiej muzyki słucha, kogo zaprosiłby na obiad i czego najbardziej się boi.
- Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
Jose Benavidez: Miałem wtedy 6 lat.
- Pierwsze bokserskie wspomnienie?
JB: Pamiętam jak mój tata po raz pierwszy zabrał mnie na salę treningową. Byłem wtedy trochę przerażony, ale gdy ubrałem rękawice to od razu zakochałem się w tym sporcie.
- Co cię motywuje?
JB: Oglądając wielkie bokserskie sławy, takie jak Oscar De La Hoya, czy Julio Cesar Chavez, chcę być taki jak oni. Jeżeli się uda chciałbym nawet ich przewyższyć. To właśnie motywuje mnie do jeszcze cięższego treningu.
- Najlepszy pięściarz wszechczasów?
JB: Prince Naseem, ponieważ miał unikalny styl. Był jak z gumy, a jednocześnie potrafił udowadniać, że ma olbrzymie serce do walki. Potrafił także potężnie uderzyć.
- Najlepsza walka, którą widziałeś?
JB: To był pierwszy pojedynek Jose Luisa Castillo z Diego Corralesem.
- Twoja walka marzeń?
JB: Chciałbym zobaczyć starcie Manny’ego Pacquiao z Princem Naseemem Hamedem.
- Co jest najtrudniejsze w byciu bokserem?
JB: Chyba to, że musisz być codziennie na sali, poświęcać się, trenować, biegać, cały czas dbać o kondycję i formę.
- Najtrudniejszy przeciwnik?
JB: Jako amator walczyłem z wieloma świetnymi rywalami. Na ringach zawodowych pamiętam swojego pierwszego przeciwnika Stevena Coxa. Trafiłem go kilkoma świetnymi, naprawdę potężnymi ciosami na korpus, a on za nic nie chciał upaść i atakował. Twardy chłopak. Ostatecznie przełamałem go i wygrałem przed czasem.
- Co zmieniłbyś w boksie?
JB: Nie podoba mi się to, że tak dużo jest w boksie polityki, kombinowania i ustawiania werdyktów pod faworytów. Gdyby nie to, byłoby dużo ciekawiej i uczciwiej.
- Czego słuchasz?
JB: Przed swoimi walkami słucham dużo ostrego rocka, który pobudza mnie i wyzwala energię. Oprócz tego lubię także hiszpańską muzykę, ale w większości jest to rock.
- Ostatnia książka niezwiązana z boksem jaką przeczytałeś?
JB: Bardzo interesują mnie samochody i motoryzacja, dlatego był to pewnie jakiś aktualny magazyn o autach.
- Ulubiony film?
JB: ‘300’, ’60 Sekund’, a także ‘Dzień Próby’.
- Kto zagrałby ciebie w twoim filmie biograficznym?
JB: Chciałbym spróbować i zagrać siebie samego.
- Jakim autem jeździsz?
JB: G35 Coupe.
- Twój ulubiony posiłek gdy nie trenujesz?
JB: Ogromnie przepadam za rybami.
- Czym byś się zajmował, gdybyś nie był bokserem?
JB: Gdybym nie był bokserem, pracowałbym pewnie w czymś związanym z samochodami. Ja kocham szybkość! Moim marzeniem jest praca w programie ‘Top Gear’. Chciałbym robić to, co tamci goście.
- Ulubione miejsce spędzania wakacji?
JB: Nie mam jakiegoś jednego wybranego. Podoba mi się wszędzie tam, gdzie mogę się odprężyć, zabawić i zrelaksować razem z moją rodziną.
- Jakich trzech słów użyliby twoi przyjaciele, aby cię opisać?
JB: Wysoki (śmiech)! Pojęcia nie mam, może miły i opiekuńczy?
- Jakie inne sporty oprócz boksu lubisz oglądać?
JB: Tak naprawdę to oglądam tylko boks.
- Twoi najlepsi bokserscy przyjaciele?
JB: Mam wielu przyjaciół w boksie, ale takim prawdziwym jest chyba mój tata, ponieważ jest ciągle przy mnie, opiekuje się mną i trenuje mnie. Robi wszystko dla mnie.
- Jakie cztery znane osobistości zaprosiłbyś na kolację?
JB: Denzel Washington, Nicolas Cage, Leonidas z filmu ‘300’, a także Jason Statham.
- Powiedz nam coś, czego nikt o tobie nie wie?
JB: Strasznie się boję wysokości.
Eee, Packman by to wygrał i to bardzo łatwo, to 2 kalsy lepszy bokser niż "Prince".