ARIZA: MARQUEZ NIE PRZESTRASZYŁ PACQUIAO
Juan Manuel Marquez (53-5-1, 39 KO) rozprawił się z Likarem Ramosem (24-4, 18 KO) jeszcze szybciej niż przewidywano, co niektórzy obserwatorzy zinterpretowali stwierdzeniem. że odpowiednio opłacony Kolumbijczyk mógł podłożyć się 'Dinamicie', by wzbudzić jeszcze większe zainteresowanie trzecim pojedynkiem Meksykanina z Mannym Pacquiao (53-3-2, 38 KO).
Czy naprawdę tak było, najprawdopodobniej nie dowiemy się nigdy, lecz tak wielkiemu mistrzowi jak Marquez należy się w takiej sytuacji kredyt zaufania. Efektowne i bardzo szybkie zwycięstwo nad walczącym z odwrotnej pozycji Ramosem oraz zapowiedź kolejnej ringowej wojny z 'Pacmanem' upewniają nas więc w przekonaniu, że 12 listopada 'Dinamita' nie wyjdzie między liny po wielką wypłatę, lecz zrobi wszystko, by pokonać króla P4P. Czy Meksykanin przestaszył swego najbliższego przeciwnika?
- Nie ma takiej możliwości, żeby Marquez wystraszył Manny'ego. Pacman nie boi się nikogo. Bardzo wielu bokserów zaczyna swe kariery bez uczucia strachu, lecz poznają je z czasem. Z Mannym jest inaczej, on tego nigdy nie zaznał. Jeżeli ludzie z obozu Marqueza liczyli na to, że da się przestraszyć Pacquiao, byli w błędzie - powiedział Alex Ariza, jeden z trenerów Filipińczyka.
- Nie spodziewałem się, że podejmą w tej walce jakiekolwiek ryzyko. Od początku byłem przekonany, że Marquez zaplanował ten pojedynek, by pozostać w treningu - dodał szkoleniowiec.